Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niestety, obecność dwóch czy trzech również nie pozwala Rozdział II64jednoznacznie stwierdzić zaistnienia kłamstwa.Trudno-ści w zdefiniowaniu zjawiska, których czytelnik doświad-cza wraz ze mną, są bardzo podobne do tych, na którenapotykają badacze sztucznej inteligencji.Konstruującsystemy komunikacji wzorujące się na sposobach porozu-miewania się ludzi, stają bezradni wobec faktu, że prze-szło połowa znaczenia wypowiadanych przez nas komu-nikatów nie jest przekazywana przez słowa.W klasycz-nych badaniach nad komunikacją bezpośrednią, przepro-wadzonych przez Alberta Mehrabiana, okazało się, że tyl-ko 7% informacji dociera do nas kanałem werbalnym czy-li słowami, 38% dociera kanałem wokalnym i aż 55% wi-zualnym.Nasze komunikaty współtworzą: ton głosu, ję-zyk ciała, wyraz twarzy - miny i gesty, które wyrażajągłównie uczucia i są odbierane również poprzez uczucio-we reakcje.Tak więc człowiek przekazuje najczęściej wia-domości na drodze z serca do serca.Jak nauczyć tegomaszyny? Jeszcze tego nie potrafimy, chociaż potrafimysami odbierać te komunikaty.Kontynuując swoje rozwa-żania o zjawisku kłamstwa, skorzystam chyba z perspek-tywy rozumienia świata prawdy i fałszu zaproponowanejprzez Feliepe Fernandez-Armesto.Skorzystam z niej zpewną ulgą, bo wybawia mnie z kłopotu definicji, ale zrównie dużą obawą, czy nie oznacza ona zbyt dużej do-wolności rozumienia kłamstwa.Filozof ten uważa, iż:W istocie, myśl można zdefiniować za pomocą uczucia, auczucie za pomocą myśli.Uczucie jest niesformułowaną my-ślą; myśl jest wyrażonym w komunikowalny sposób uczu-ciem.Gdy jesteśmy zmęczeni dyskusją - a sądzę, że są tacy,którzy bywają tym zmęczeni - i chcemy uciąć rozmowę, mó-wimy:  Cóż, w każdym razie ja to tak odczuwam".47I tak najpewniej dość łatwo również rozróżniamy (odczu-wamy) kłamstwa.Na tym opiera się zresztą funkcjonowa-nie aparatu do wykrywania kłamstw, o którym będzie mowa17F.Fernandez-Armesto, Historia prawdy.Wydawnictwo Zysk iS-ka, Poznań 1999. O kłamstwie 65jeszcze szerzej w rozdziale poświęconym temu tematowi.Wrzeczywistości nie wykrywa on w żadnej mierze kłamstwa,a jedynie prześwi adczeni e badanej osoby, że w danejchwili kłamie.Równie dobrze można by powiedzieć, że wy-krywa on prawdę, gdyż człowiek poddany badaniu prawdzi-wie wierzy, że to, co mówi, jest kłamstwem; w przeciwnymwypadku aparat niczego by nie zarejestrował.Zdaję sobie sprawę, że tak zaproponowane rozróżnia-nie kłamstwa i prawdy jest mocno niedookreślone i enig-matyczne, choć z pewnością korzystamy z niego na codzień.Ani w filozofii, ani w innych naukach nie znala-złem jednak lepszej metodologii odróżniania prawdy i fał-szu, chyba że rzecz dzieje się w laboratorium naukowym.Na co dzień nie dysponujemy jednak ani warsztatem, animetodologią naukową, a rozróżnienie jest absolutnie nie-zbędne i to nie tylko dlatego, żeby pisać o kłamstwie.Jeśli, dla przykładu, wezmiemy pod szkiełko najważniej-sze decyzje, jakie podejmujemy w życiu, okaże się, że więk-szość z nich jest podejmowana właśnie w oparciu o tęmetodę.Jak wielu czytelników decydując się na zawarciezwiązku małżeńskiego, podejmując decyzję o spędzeniu zdrugą osobą większej części swojego życia, korzystało zinnej metodologii niż tej wykorzystującej odczucia? Czysprawdzaliśmy stan konta naszego partnera? Czy wysła-liśmy go na badania lekarskie? Czy oglądaliśmy zaświad-czenie od psychologa? Najprawdopodobniej podjęliśmydecyzję na podstawie odczucia, które mówiło nam: - tak,to jest ktoś, z kim chciałbym spędzić resztę swojego życia.Niektóre plemiona indiańskie w ten sposób rozumiejąkonstrukcję kosmosu.Uczucie nie tylko jest podstawą decy-dowania o prawdzie lub fałszu, ono jest wręcz przyczynąmaterii! Według jednej z indiańskich legend Stwórca Ziemizorientował się, że jego uczucia zamieniają się w rzeczy,kiedy łzy, które uronił w samotności, stały się pierwotnymiwodami.Uczucie dało początek Zwiatu, poruszyło kosmos!Oparte na takiej zasadzie rozumienie świata nie pozosta-wia już najmniejszych wątpliwości, co do zasady rozróżnia-nia prawdy i fałszu przy pomocy uczucia.Przynajmniej wtym kręgu kulturowym, w którym mit jest mitem obowiązu- 66 Rozdział IIjącym.A że sposób ten nie jest całkiem obcy i w naszejkulturze, niech zaświadczy literatura:Uznawali bardzo osobliwy początek świata - że materia jestafektem ducha.Ze duch zapomniał, zdekoncentrował się wswoim spokoju i doświadczył czegoś, czego doświadczać duchnie powinien - afektu, przemożnej emocji.48Rzecz dotyczy sekty religijnej nożowników i jest fikcjąliteracką, ale fikcją nie pozbawioną podstaw historycz-nych, bowiem takie rozumienie rzeczywistości przewijałosię w średniowiecznych koncepcjach gnostycznych.W ten sposób dotarliśmy do jednego z bardziej funda-mentalnych sporów w psychologii emocji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript