Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakie ma pan doświadczenie w tejdziedzinie?- Zanim odpowiem, chciałbym wyjaśnić, że należałem do personelu największegoszpitala na naszym świecie.Zasadniczo nie był on wielogatunkowy, niemniej sporadycznieprzyjmowaliśmy także przedstawicieli najczęściej spotykanych ras, podróżnikówprzysyłanych z pobliskiego portu kosmicznego.Nie mieliśmy warunków do leczeniachlorodysznych ani metanodysznych form życia, o bardziej specyficznych istotach niewspominając.Osobiście prowadziłem pięć przypadków, z czego dwa wymagały interwencjichirurgicznej z pomocą zapisów edukacyjnych, trzy psychoterapii.- Najbardziej interesują nas te trzy ostatnie - powiedziała Cha Thrat, nie szukającnawet potwierdzenia swoich słów u O Mary.- Czy może nam pan przedstawić szczegółykliniczne? W zarysie.O Mara pomyślał, że Cha Thrat świetnie odnajduje się w tej sytuacji.Jako lekarzwojownik zajmowała zapewne na Sommaradvie o wiele wyższą pozycję w hierarchiimedycznej niż obecny tu kandydat na swoim świecie.Teraz to procentowało.O Mara nadalnie uznawał za właściwe, aby się wtrącać.- Pierwszy był Melfianin, który ucierpiał podczas wypadku w próżni - odparł Cerdal,nadal patrząc na O Marę.- Doznał złamania kończyn podczas wciskania się do zbyt małejkapsuły ratunkowej.Moi koledzy zoperowali go z powodzeniem, jednak gdy tylko odzyskałczęściowo zdolność ruchu, nieustannie próbował uciekać ze swojego pokoju na oddziale.Byłjeszcze na tyle rozkojarzony, że nie potrafił przekazać nam, w czym problem.Uznałem, żeproblem może wiązać się z kubaturą izolatki.Jak na melfiańskie standardy była dość ciasna, zniskim stropem, i mogła kojarzyć się pacjentowi z ciasnotą kapsuły ratunkowej.Przeniosłemgo wraz ze sprzętem i ramą legowiska do szpitalnego parku, na otwarty teren, z dala oddrzew.W ciągu kilku tygodni doszedł w pełni do siebie.Złamania zrosły się, a klaustrofobiaustąpiła.Szczęśliwie zewnętrzny szkielet Melfian jest wodoodporny - dodał.- Często u naspada.Jeśli była to próba wtrącenia żartu - O Mara odnotował z uznaniem - zostałazignorowana przez wszystkich.- A dalej? - spytał Lioren.- Potem pojawił się Orligianin cierpiący na skumulowany stres wynikły z wykonywanej aktualnie pracy.Było to zadanie niewymagające długiego czasu, ale bardzoodpowiedzialne.Pacjent odpowiadał za podłączenie naszej sieci planetarnej do systemulokalnej placówki Korpusu Kontroli.Wywiad pozwolił ustalić, że pacjent był samotny i wpełni oddany pracy, która wiązała się z częstymi podróżami w obrębie całej Federacji.Tentryb życia był mu właściwy od chwili wejścia w dorosłość.Uznałem, że przyczynąproblemów jest wyczerpanie emocjonalne połączone z tęsknotą za domem.Dalsze wywiadyujawniły, że towarzyszy jej także pragnienie powrotu do czasu młodości, przez co zaleconyprzeze mnie dłuższy wypoczynek na ojczystej planecie nie doprowadził do pełnegowyleczenia, pozwolił niemniej na ponowne podjęcie obowiązków zawodowych.W trzecim przypadku chodziło o młodego Kelgianina, który doznał poważnychobrażeń i tym samym uszkodzenia powłoki włosowej.Nie chodziło o rozległy obszar,niemniej nerwy oraz mięśnie odpowiedzialne w tym miejscu za mobilność skóry uległyzniszczeniu w stopniu wykluczającym regenerację.W typowy dla Kelgian sposób pacjentuznał, że został trwale i poważnie oszpecony.Wiedział, że znacznie to utrudni jego szanse naznalezienie stałej partnerki i ograniczy możliwość wchodzenia nawet w krótkie związki.Natym tle rozwinęły się w nim zapędy autodestrukcyjne, które w razie powodzenia mogłybyoszpecić go jeszcze bardziej.Leczenie zostało podjęte blisko rok temu.Wrócił w tym czasiedo pracy, pozostaje jednak na Cemmecce i nie szuka jak dotąd towarzystwa innych Kelgian.Częstotliwość nawrotów ataków autodestrukcji została ograniczona, trudno jednak mówić opełnym sukcesie terapeutycznym.Leczenie trwa nadal.Ostatniej relacji O Mara wysłuchał ze szczególną uwagą, chociaż nikt z zebranych niepotrafiłby powiedzieć dlaczego.Odetchnął, gdy Braithwaite znowu zabrał głos.- Skoro już mowa o problemach seksualnych, jak zostało wspomniane, będzie pan tujedynym przedstawicielem swojego gatunku.Czy nie stanie się to dla pana problemem? Jeślitak, proszę powiedzieć, jak zamierza pan sobie z nim radzić.Jeśli nie, proszę wyjaśnić,dlaczego to nie stanowi problemu.Cerdal nadal patrzył jedynie na O Marę.- Przynajmniej część z was czytała już zapewne, jak wygląda nasz mechanizmreprodukcji.Na wszelki wypadek opiszę go jednak pokrótce.Ponieważ wszyscy tutaj sąprzedstawicielami odmiennych gatunków, zakładam, że wasze zainteresowanie ma charakterczysto kliniczny i tym samym nie mam powodu, aby odczuwać zakłopotanie.Cha Thrat złączyła dłonie dwóch górnych kończyn, co w jej mowie ciała oznaczałoprzeprosiny.Cerdal zapewne tego nie rozpoznał.- Słuchamy - powiedziała. - W naszej rasie występują trzy płcie.Funkcje dwóch z nich odpowiadają w zarysiefunkcjom osobników żeńskich i męskich u przedstawicieli ras dwupłciowych.Poza nimi sąjeszcze matki.Wszystkie te istoty są oczywiście rozumne, niemniej osobniki męskiewykazują mniejszą skłonność do współudziału w akcie prokreacji i muszą być zwyklewabione na rozmaite sposoby do wniknięcia do ciała matki.Sama prokreacja ma miejscewewnątrz matki, która także bierze w niej udział i mimo rosnącej znacznie wagi ciała nieprzerywa w tym czasie swojej zwykłej aktywności.Poród polega na wydaleniu na zewnątrzdwojga rodziców wraz z dzieckiem.W tym momencie rola matki dobiega końca.Okres, którypara spędza wewnątrz jej ciała, uznawany jest za szczególnie przyjemny.Sam go jeszcze niedoświadczyłem.- Z zasady matki są istotami szczególnie zrównoważonymi emocjonalnie, niekiedyjednak mogą pojawić się pewne problemy, zwykle czysto medycznej natury.Na przykładwówczas, gdy w łonie matki panuje większy ścisk.W takich przypadkach chirurg zakładakombinezon ochronny, który ma zapobiec skażeniu płodu obcym materiałem genetycznym iuchronić lekarza przed wpływem matki, i wchodzi do środka na czas interwencji.Z rzadkaodnotowuje się także zaburzenia emocjonalne u dwojga rodziców przebywających w łonie,polegające na niechęci do opuszczenia tego miejsca.Zamilkł, ale nikt nie zabrał głosu.- Jeśli chodzi o moje osobiste potrzeby seksualne - dodał po chwili - sądzę, że uległyone sublimacji w trakcie wielu lat praktyki lekarza zajmującego się uzdrawianiem umysłów.Biorąc zaś pod uwagę specyfikę naszych zachowań prokreacyjnych, wątpię, abymkiedykolwiek odczuł pokusę podjęcia czynności zastępczych z udziałem przedstawicieliinnych ras.- I dzięki Bogu - mruknął Lioren [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript