[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Biurokraci wydać ich nie chcą, sięga więc do kabury po pistolet.Zapada decyzja o stworzeniu ochotniczych robotniczych oddziałów.9 września na murachi płotach Gdyni wisi wyklejona odezwa: Do robotników Gdyni! Do broni! Do walki! Do zwycięstwa!Towarzysze! Robotnicy Gdyni! Obok ludzi z łopatami słanie batalion kosynierów z bronią.Zrzucimy cywilne ubrania i przywdziejemy mundury dzielnej Armii.Zarządzam zbiórkę.Stawcie się wszyscy.Kazimierz RusinekKomendantAle drzewce.Tartak Dulki jest niedaleko stąd.Kuznie.Natychmiast trzeba objechaćwszystkie gdyńskie kuznie.Niech prostują kosy na sztorc.Leon Leja obejmuje dowództwotartaku, a w blokach spółdzielni mieszkaniowej na Grabówku urządzi się kuchnię.Kuchmistrzów znajdzie się pośród marynarzy, tylko kuchnię polową ściągnąć by trzeba.Zmleczarni zarekwiruje się kany.Por.Wolicki obejmuje dowództwo żandarmerii.Do niegobędzie należało zdobycie samochodu ciężarowego dla dowozu żywności.Jedzenie dooddziałów wozić będą motocykliści.Kilku gdyńskich harcerzy na motocyklach już sięzgłosiło, jeden nawet chce wozić osobę, komendanta.Jakaś kobieta przynosi szablę. Możepanom przyda się do czego , mówi.Jeszcze tylko kuznie trzeba objechać, niech postawiąkosy na sztorc do wielkości bagnetu.Będzie to rodzaj białej broni stosowanej do walki wręcz.Drukarnię własną już mają, trójka drukarzy, ojciec z dwoma synami, dołącza do nich.I sztab już się formuje.Szefem sztabu zostaje kpt.Alfred Jarecki, jego zastępcą por.Stanisław Wolicki, szefem zaopatrzenia oficer rezerwy Henryk Zakrzecki.Sztab stanowiąponadto: Leon Kulesza, łącznik Kinowski, marynarz Czupryński, Leon Leja, Antoni Kopeć,Stanisław Duraj, Stefan Werner, łączniczka Aniela Jabłońska.Już pierwszego dnia a było to 9 września w popołudniowych godzinach wyrusza w bójI kompania, w liczbie 150 ludzi.Ci ludzie faszyzm znali spoza opłotków Wolnego Miasta,poznali też rodzime jego wydania.Dowodzi nimi ppor.Józef Kąkolewski.Bez żadnegoprzygotowania, z biegu idą naprzeciw wroga.Kierunek tego II oddziału, w liczbie 120 ludzi przewodzi mu dr praw kpt.Rauch Wejherowo, Cisowa, Rumia, Aężyce.Zdobywają się napiękny zryw pośrodku nocy.Wcześniej przez dwa dni ćwiczyli na którymś z gdyńskichpodwórek powstań, padnij , a teraz szczypcami przecinają zasieki i podchodzą pod rów43strzelecki z okrzykiem ,,hurra! walą się wprost w okopy przeciwnika.Niemiecki żołnierz,starannie wyszkolony, gdy dostrzega dość nieoczekiwanego przeciwnika cofa się w popłochu.Na to nie jest przygotowany.Strach jest więc jedyną odpowiedzią na ten atak.Kosynierzy zdobywają trochę broni, niektórzy porzucają zatem swój wygląd Tataro-Indian.Wchodzą w bój pod Wielkim Kackiem.W Suchym Dworze koło elektrowni ładnie sięspisują; Krakusi kpt.Wincentego Spyrłaka w liczbie 100 ludzi walczą pod Aężycami.Próbaodbicia Aężyc nie powodzi się.Oddział ma 50 szabel i 1 ckm na taczance.W skład jegowchodzą młodzi chłopcy i uczestnicy poprzedniej wojny.III i IV kompania formują się już naOksywiu.Kosy na sztorc! Na Oksywskiej Kępie grupują się, zepchnięte, wojskowe oddziały,płk.Stanisława Dąbka.W nocy z 12 na 13 września wojsko przesuwa się w stronęoksywskiego cypla, osłaniają je zaś oddziały ochotnicze Rusinka.Kosynierzy tej nocypozostają wciąż w Gdyni.Pilnują magazynów żywnościowych; wkrótce cała żywnośćzostanie rozdana pomiędzy robotniczą ludność Grabówka.Mizerny to rewanż za lataniedosytu.I Rusinek wycofa się wkrótce ze swoimi ludzmi na Kępę Oksywską.Tam, 17 września,grupka oficerów nie wytrzyma nerwowo i wywiesi białą chorągiew.Kontrakcja Rusinka ippłk.Wężyka sprawi, iż flaga zostanie zdjęła.19 września nastąpi koniec bohaterskiejobrony..kosa w XX wieku wspomni Czerwonych Kosynierów mjr Zaucha, ówczesnydowódca I Gdyńskiego Baonu Obrony Narodowej, kosa w walce z samolotem, czołgiem,ciężkim działem i karabinem maszynowym, to broń niewątpliwie tragiczna.Stokroćtragiczniejsza niż kosa powstania kościuszkowskiego i styczniowego, ale równocześnie tagdyńska kosa ma swoją symboliczną wymowę; jest bowiem świadectwem, że ile razyojczyzna nasza jest w niebezpieczeństwie i ile razy zagraża jej wróg, zawsze może liczyć naswego obrońcę, na swych synów i dzieci, którzy z kosą, nożem i wrzącą wodą pójdą nawroga, staną naprzeciw całemu światu i umierając śpiewać będą: ,,Jeszcze Polska niezginęła.Już jednak 14 września oddziały niemieckie wkraczają do śródmieścia Gdyni naprędceprzemianowanej na Gotenhafen.Propaganda gestapo obfotografuje ten moment niezwyklestarannie.Kilku ładniutkim blondynkom poleci przytrzymanie owych kos, niejako symboluniemieckich przewag.Do Gdyni przybywa sam Hitler.Ciekaw jest zapewne obrazu miasta,które tyle przysporzyło mu kłopotów.Prócz miasta o nazwie Gofenhafen pozostawi teżburmistrza Horsta Schlichtinga.Dla lewicy gdyńskiej nastał czas konspiracji.Jeszcze staranniejszej jak za sanacji, gdyjedynie KPP pozbawiona była swobody politycznego działania.Teraz wrogiem był każdyPolak, a już największym ten co stanowił sól ziemi inżynier, kupiec, nauczyciel, urzędnik, aprzede wszystkim działacz politycznej organizacji.Ci, których zdołano zatrzymać,rozstrzelani zostali w Piaśnickim Lesie, inni trafili do Stutthofu, jeszcze inni naprzymusowe roboty do Niemiec.Wysiedlenia.Do grudnia 1939 roku objęły w Gdyni 50 tys.Polaków.Konfiskatymajątków.Doszczętne, wykonywane z niezwykłą drobiazgowością.Nie miała Gdyniawarunków dla ruchu oporu.A przecież to tutaj 1 stycznia 1940 roku rodzi się tajny HufiecHarcerzy i on dostarczy w przyszłości Armii Radzieckiej szeregu informacji o niemieckichfortyfikacjach morskiego rejonu Gdyni.Zwiadczyć to będzie bardziej o przeorientowaniu siępodziemia w Gdyni aniżeli o szerokim froncie jego działania.Alfred Jarecki otrzymuje zadanie pozostania w Gdyni dla prowadzenia pracykonspiracyjnej, pozostałym pisany jest los: oflagi, stalagi, obozy koncentracyjne.Rusinka wiozą do oflagu w Prenziau.Tam wysławia Kordiana , deklamuje koncertJankiela.Na ostatni akord Jeszcze nie zginęła.robi się taki tumult, że Niemcy wkraczają.Tam też pisze poemat o swojej Gdyni:44Po strasznej wojnie, strasznej zimie,Stopnieją lody, kra odpłynieNasz Bałtyk starą pieśń zanuciZnów w posiadanie wezmiem Gdynię.W lipcu 1940 roku rozpoznali go.Z punktu odesłali do Gdańska.Jeszcze na peronieNiemcy czynią go osobą cywilną tak być musi gwoli formalności z miejsca aresztuje gogestapo.Czerwony Rusinek zaczyna pielgrzymkę po stacjach Męki Pańskiej.Wiozą go pomiejscach gdzie przemawiał, podsuwają teksty wystąpień, żądają by je odtwarzał.I biją bezopamiętania.Z gestapowskiego podziemia więzienia Schiesstange trafia wprost do Stutthofu,stamtąd zaś do Mauthausen.Jan Kujawski, gdyński portowy robociarz, wędruje swoją drogą za prawdą.Takiego jak onNiemcy potrzebują.Zciągają z wysyłki spod Szczecina Gdzie pracowałeś? pytają tylko. W porcie odpowiada zgodnie z prawdą.Brygadzistę z niego robią.Ma ludzi pod sobą, różnic, sto i dwieście
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|