[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Nawet ośmiornicom nie udało się umknąć z jego objęć.6.Nicole zapukała do drzwi i zajrzała do środka.- Śpicie? - spytała.Eponine i Max poruszyli się, ale żadne z nich nie otworzyło oczu.Mały Mariusz spał pomiędzy nimi.- Która godzina? - po dłuższej chwili wymamrotał Max.- Piętnaście minut po terminie badania Mariusza - odparła Nicole.- Za chwilę będzie tutaj doktor Blue.Max jęknął i trącił Eponine.- Wejdź - powiedział do Nicole.Wyglądał okropnie; miał podkrążone, spuchnięte oczy.- Dlaczego dzieci nigdy nie śpią dłużej niż dwie godziny? - spytał ziewając.Nicole stanęła w progu.- Niektóre śpią.Ale każde dziecko jest inne.Zaraz po urodzeniu zwykle zachowują się tak, jak w łonie matki.- Na co właściwie narzekasz? - Eponine usiłowała się podnieść.- Ty tylko słuchasz jego płaczu, czasem zmienisz mu pieluszkę i zasypiasz.A ja nie mogę zasnąć, kiedy go karmię.- Co to ma znaczyć? - roześmiała się Nicole.- Czyżby czar prysł już po czterech dniach?- Ależ skąd.- Eponine zdobyła się na nikły uśmiech i zaczęła się ubierać.- Ale jestem taka zmęczona.- To normalne - powiedziała Nicole.- Twoje ciało jest umęczone, powinnaś odpoczywać.Zaraz po urodzeniu Mariusza mówiłam ci - wtedy kiedy chciałaś urządzić przyjęcie - że w ciągu pierwszych dwóch tygodni wyśpisz się tylko wtedy, gdy dostosujesz swój rytm dnia do Mariusza.- Teraz widzę, że miałaś rację - powiedział Max idąc do łazienki.Eponine spojrzała na niebieski prostokątny przedmiot, który Nicole wyjęła z torby.- Jakieś nowe pieluszki? - spytała.Nicole skinęła głową.- Ośmiornice dokonały kilku ulepszeń.A propos ulepszeń: ich oferta biologicznego klozetu wciąż jest aktualna.Nie mają jeszcze nic na mocz Mariusza, ale obliczyli, że gdyby zastosować.- Max się na to nie zgadza - przerwała jej Eponine.- Mówi, że nie pozwoli, aby Mariusz stał się obiektem eksperymentów.- Nie wydaje mi się, żeby to był eksperyment - odparła Nicole.- To tylko modyfikacja stworzenia, które od sześciu miesięcy oczyszcza nasze toalety.Myślę, że byłoby ci łatwiej, bo uniknęłabyś.- Nie - powiedziała twardo Eponine.- Ale podziękuj ośmiornicom za dobre chęci.Max wrócił z łazienki wykąpany, ale nie ogolony.- Chciałam ci powiedzieć - zwróciła się do niego Nicole - jeszcze zanim przyjdzie tutaj doktor Blue, że odbyłam z Archiem poważną rozmowę o naszym powrocie do Nowego Edenu.Kiedy powiedziałam, że chcielibyśmy wrócić wszyscy, i wytłumaczyłam mu dlaczego, odrzekł, że ta decyzja nie zależy od niego.- Co to znaczy? - spytał Max.- Archie twierdzi, że musi się tym zająć główny optymalizator.- Ha, więc przez cały czas jednak ja miałem rację - rzekł Max.- Nie jesteśmy ich gośćmi, jesteśmy więźniami.- Nie, nie jesteśmy, o ile dobrze zrozumiałam to, co mówił Archie.Powiedział, że taka decyzja jest możliwa, jeśli główny optymalizator “weźmie pod uwagę wszystkie czynniki", aby “podjąć właściwą decyzję".- Mowa trawa - mruknął Max.- Nie wydaje mi się.Archie właściwie mnie do tego namawiał.Z tym, że spotkanie z głównym optymalizatorem nie może się odbyć przed matrykulacją.To jest to, nad czym Jamie spędzał tyle czasu.To odbywa się co dwa lata, bierze w tym udział cała kolonia.- Jak druga trwa ta matrykulacją?- Tylko tydzień.Richard, Ellie i ja zostaliśmy zaproszeni na dziś wieczór.To chyba będzie ciekawe.- Mariusz i ja i tak musimy pozostać tu przez kilka tygodni - zauważyła Eponine.- Jeden tydzień niczego nie zmienia.Rozległo się pukanie.Do pokoju weszła doktor Blue, wnosząc specjalistyczny sprzęt do zbadania dziecka.Max z niechęcią spojrzał na plastikowe torebki z czarnymi stworzeniami, przypominające makaron.- Co to za paskudztwo? - spytał patrząc spode łba na ośmiornicę.Nicole ułożyła swoje narzędzia przy łóżku.- Drogi Maksie - powiedziała z uśmiechem - czy mógłbyś stąd wyjść na piętnaście minut?Max zmarszczył brwi.- Co chcecie zrobić z moim dzieckiem? Ugotować je w oleju?- Nie - roześmiała się Nicole.- Ale mógłbyś odnieść takie wrażenie.Ellie wzięła Nikki na ręce i przytuliła ją do siebie.Dziewczynka przestała płakać.- Mamusia pójdzie teraz z babcią, dziadziem, Archiem i doktor Blue - rzekła Ellie.- Wrócimy wieczorem, kiedy będziesz już spała.Zostaniesz z panią Watanabe i Keplerem.- Nie chcę - powiedziała Nikki ze złością.- Chcę iść z mamusią - dodała łagodniej, całując matkę w policzek.Gdy Ellie postawiła ją na podłodze, Nikki znów zaczęła szlochać.- Nie chcę! - krzyczała.W stronę rynku ruszyło pięć postaci.- Naprawdę nie wiem, co z nią zrobić.- mówiła Ellie.- Od czasu tego wypadku na stadionie trzyma się mojej spódnicy.- To się zdarza, ale myślę, że z tego wyrośnie - pocieszyła ją Nicole.- Dzieci w jej wieku szybko się zmieniają.A od czasu gdy Mariusz przyszedł na świat, Nikki przestała być w centrum uwagi.- Obawiam się, że to poważny problem - Ellie spojrzała na matkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|