[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Możesz też śnić.Pomyślałeś o tym? Platon opowiada, żepewien stary mędrzec, prawdopodobnie orfik, powiedział mu: Teraz jesteśmy martwii przebywamy w czymś na kształt więzienia.Platon nie uważa tego za wypowiedz ab-surdalną, powiada nam, że to jest coś ważnego, nad czym warto się zastanowić. Terazjesteśmy martwi.Możliwe, że w ogóle nie mamy żadnego świata.Mamy takie same do-wody, twoja matka i ja, na to, że Jeff do nas wrócił, jak i na to, że świat istnieje.My nieprzypuszczamy, że on wrócił, my tego doświadczamy.Przeżyliśmy to i przeżywamynadal.Nie jest to więc nasza opinia.To coś rzeczywistego. Rzeczywistego dla was powiedział Bill. Czego więcej można chcieć od rzeczywistości? Chodzi mi o to odparł Bill że ja w to nie wierze. Problem nie polega na naszym doświadczeniu w tej sprawie.Problem leży w two-im systemie przekonań.Na gruncie twojego systemu przekonań coś takiego jest nie-możliwe.A kto, tak naprawdę, może powiedzieć, co jest możliwe? Nie wiemy, co jest,a co nie jest możliwe.Nie my określamy granice możliwości, to Bóg je ustala. Timwymierzył w Billa palec wskazujący.Palec ani drgnął. To, w co człowiek wierzy i cowie, w ostatecznym rachunku zależy od Boga.Nie można życzyć sobie własnej zgodyalbo odmowy, to jest dar od Boga, przykład naszej od Niego zależności.Bóg daruje namświat i wymusza naszą zgodę na ten świat, sprawia, że jest on dla nas światem rzeczy-wistym to jeden z przykładów jego mocy.Czy wierzysz, że Jezus był Synem Bożym,był samym Bogiem? W to też nie wierzysz.Jak więc mam ci udowodnić, że Jeff wró-cił do nas z tamtego świata? Nie potrafię nawet dowieść, że Syn Człowieczy chodził potej ziemi dwa tysiące lat temu, że żył i umarł za nas, za nasze grzechy, i zmartwychwstałw chwale trzeciego dnia.Temu też zaprzeczasz, czy nie mam racji? W co zatem wie-rzysz? W przedmioty, do których wsiadasz i jezdzisz nimi dookoła bloku? Może nie matego przedmiotu ani bloku.Ktoś wskazał Kartezjuszowi, że złośliwy demon może skła-niać nas do akceptacji świata, który nie istnieje, może podsuwać nam imitację jako rze-82komy obraz świata.Gdyby tak było, nie potrafilibyśmy jej rozpoznać.Dlatego musi-my zaufać Bogu.Wierzę, że Bóg by mnie nie oszukał.Ufam, że Bóg jest wierny, praw-domówny i niezdolny do kłamstwa.Dla ciebie to zagadnienie w ogóle nie istnieje, boty nie chcesz przyznać, że On istnieje.Ty żądasz dowodu.Gdybym ci w tej chwili po-wiedział, że usłyszałem głos Boga, który do mnie przemówił, czy byś w to uwierzył?Oczywiście nie.Nazywamy ludzi, którzy mówią do Boga, pobożnymi, a ludzi, do któ-rych mówi Bóg wariatami.%7łyjemy w wieku małej wiary.To nie Bóg umarł, to naszawiara umarła. Ale. Bill zrobił nieokreślony ruch ręką. To nie ma żadnego sensu.Po co onmiałby wracać? Powiedz mi wpierw, po co Jeff żył.Wtedy może będę mógł ci odpowiedzieć, poco wrócił.Po co ty żyjesz? W jakim celu zostałeś stworzony? Nie wiesz, kto cię stwo-rzył, zakładając, że zostałeś stworzony, i nie wiesz, w jakim celu, zakładając, że jest jakiścel.Może nikt cię nie stworzył i twoje życie nie ma celu.Nie ma świata, nie ma celu, niema Stwórcy i Jeff do nas nie wrócił.Czy to jest twoja logika? Czy tak przeżywasz swo-je życie? Czy tym jest dla ciebie Byt w sensie heideggerowskim? To jest zubożony ro-dzaj nieautentycznego Bytu.Który jest, moim zdaniem, słaby, bezpłodny i w końcu da-remny.Chyba jest coś, w co wierzysz, Bill? Czy wierzysz w siebie? Czy przyznajesz, że ty,Bill Lundborg, istniejesz? Jeżeli się na to zgodzisz, to dobrze.To już jest coś.Mamy cośna początek.Zacznijmy od twojego ciała.Czy masz organy zmysłowe? Oczy, uszy, smak,dotyk i powonienie? Zatem ten system postrzegania powstał, żeby odbierać informacje.Jeżeli tak, to można przyjąć, że istnieje informacja.Jeżeli istnieje informacja, to prawdo-podobnie jest z czymś związana.Może więc istnieje świat, nie na pewno, ale może, a tyjesteś podłączony do tego świata za pośrednictwem swoich organów zmysłów.Czy wy-twarzasz sam swoje pożywienie? Czy sam z siebie, ze swojego ciała, produkujesz poży-wienie potrzebne ci do życia? Nie.A zatem logika nakazuje ci przyjąć, że jesteś zależ-ny od tego zewnętrznego świata, o którego istnieniu posiadasz wiedzę tylko prawdo-podobną, nie wystarczającą.Zwiat jest dla nas tylko prawdą możliwą, nie prawdą ko-nieczną.Z czego składa się ten świat? Co tam jest? Czy twoje zmysły kłamią? Jeżeli zmy-sły kłamią, to w jakim celu powstały? Czy sam stworzyłeś swoje organy zmysłów? Nie.Zrobił to ktoś albo coś.Kim jest ten ktoś, kto nie jest tobą? Widocznie nie jesteś sam, niejesteś jedyną istniejącą rzeczywistością, widocznie są też inni i jeden z nich zaprojekto-wał twoje ciało tak, jak Carl Benz zaprojektował i zbudował pierwszy samochód.Skądwiem, że istniał jakiś Carl Benz? Czy dlatego, że ty mi to powiedziałeś? Ja ci powiedzia-łem, że mój syn Jeff wrócił. Kirsten mi powiedziała poprawił Bill. Czy Kirsten ci zazwyczaj kłamie? spytał Tim. Nie.83 Co ona i ja możemy zyskać, opowiadając, że Jeff wrócił do nas z tamtego świata?Wiele osób nam nie wierzy.Ty sam nam nie wierzysz.Mówimy o tym, bo wierzymy, żeto prawda.I mamy powody, żeby wierzyć, że to prawda.Oboje widzieliśmy pewne rze-czy, byliśmy świadkami pewnych rzeczy.Nie widzę w tym pokoju Carla Benza, ale wie-rzę, że kiedyś istniał.Wierzę, że Mercedes Benz został nazwany na cześć pewnej ma-łej dziewczynki i pewnego mężczyzny.Jestem prawnikiem i znam kryteria, za pomocąktórych sprawdza się dane.My, Kirsten i ja, mamy dowód na istnienie Jeffa i pewnychzjawisk. Tak, ale wszystkie te wasze zjawiska niczego nie dowodzą.Przypuszczacie tylko, żeto Jeff jest ich powodem, ale tego nie wiecie. Pozwól, że dam ci pewien przykład powiedział Tim. Zaglądasz pod zapar-kowany samochód i widzisz kałużę wody.Nie wiesz, że ta woda wyciekła z twojego sil-nika, ale zakładasz to.Bo masz dowód.Jako adwokat wiem, co stanowi dowód.Ty jakomechanik samochodowy. Czy ten samochód jest zaparkowany na pańskim własnym miejscu? spytał Bill. Czy na jakimś publicznym parkingu, na przykład przy supermarkecie? Nie rozumiem rzekł Tim nieco zbity z tropu. Jeżeli jest to pański prywatny parking albo garaż, gdzie tylko pan parkuje, to wodaprawdopodobnie pochodzi z pańskiego samochodu.Tak czy owak nie z silnika tylkoz chłodnicy albo z pompy wodnej, albo z któregoś z przewodów. Ale jest to coś, co zakładasz na podstawie dowodów powiedział Tim. Mógłby to być też płyn z układu kierowania wspomaganego.Wygląda bardzo po-dobnie jak woda.Jest trochę różowawy.Mogłaby to też być skrzynia biegów, jeżeli mapan automatyczną skrzynię biegów.Stosuje się w niej ten sam płyn.Czy ma pan kierow-nicę ze wspomaganiem? Nie wiem powiedział Tim. Mówiłem o hipotetycznym samochodzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|