WÄ…tki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z jego oczu wyzieraÅ‚a wÅ›ciekÅ‚ość.- To siÄ™ nie wydarzyÅ‚o. Donia siÄ™gnęła do wszystkich zródeÅ‚ spokoju Zimy.Nie skrzywdziÅ‚abym Keenana.Kocham go.Bananach zakrakaÅ‚a.WydaÅ‚a potworny dzwiÄ™k, który zakłóciÅ‚ spokój domuDonii.- I jestem za to wdziÄ™czna, Królowo Zniegu.GdybyÅ› byÅ‚a zimna w Å›rodku, nieposiadaÅ‚abyÅ› okrucieÅ„stwa zimy, którego potrzebujemy, żeby wszystko naprawić.- Dlaczego mi o tym mówisz?- O czym?Po serii gwaÅ‚townych ruchów Bananach przechyliÅ‚a gÅ‚owÄ™ pod kÄ…tem, którynadaÅ‚ jej groteskowy wyglÄ…d.- JeÅ›li mówisz mi, co mam zrobić, żeby wszcząć wojnÄ™, dlaczego miaÅ‚abymposÅ‚uchać?Donia skrzyżowaÅ‚a nogi w kostkach, a potem je rozprostowaÅ‚a.WyciÄ…gnęła siÄ™i na moment zamknęła oczy, jakby zaskoczyÅ‚y jÄ… potwornoÅ›ci, które BananachpowoÅ‚aÅ‚a do życia.Nie byÅ‚o to zbyt przekonujÄ…ce.Werble wojenne zagrzmiaÅ‚y wokół nich niczym burza.Wrzaski przebijaÅ‚y siÄ™przez dudnienie.Potem haÅ‚as nagle ustaÅ‚ i zastÄ…piÅ‚y go melancholijne dzwiÄ™ki dud, takczyste poÅ›ród wszechogarniajÄ…cego chaosu.- Może nie chcÄ™, żebyÅ› dzgnęła królunia. Bananach wyszczerzyÅ‚a zÄ™by wuÅ›miechu. Może to powstrzymaÅ‚oby mojÄ… cudownÄ… destrukcjÄ™& Twoje dziaÅ‚aniemoże wywoÅ‚ać takie same zmiany jak Å›mierć Miacha z rÄ…k Beiry.- Jakie dziaÅ‚anie?Bananach kÅ‚apnęła gÅ‚oÅ›no zÄ™bami.- Jedno z nich.Może wiÄ™cej niż jedno.Donia skrzywiÅ‚a siÄ™, gdy iluzoryczne postaci dalej toczyÅ‚y spór.KrwawiÄ…cyKról Lata zadawaÅ‚ jej sobowtórowi kolejne ciosy peÅ‚ne sÅ‚oÅ„ca i gniewu.A potemscena cofnęła siÄ™ do momentu, gdy Keenan wymówiÅ‚ imiÄ™ Aislinn, ale tym razemDonia atakowaÅ‚a go tak dÅ‚ugo, aż zamarÅ‚ bez ruchu na podÅ‚odze.- Istnieje tyle cudownych odpowiedzi na twoje pytanie, Znieżko  mówiÅ‚aBananach melodyjnym gÅ‚osem. Na tyle sposobów możemy doprowadzić dokrwawego finaÅ‚u.PrzemawiaÅ‚a do niego, powtarzaÅ‚a wciąż te same sÅ‚owa, mimoże przysiÄ™gÅ‚a sobie, że nie wypowie ich nigdy wiÄ™cej.- Kocham ciÄ™.WestchnÄ…Å‚.- Kocham ciÄ™, ale nie mogÄ™ z tobÄ… być.Donia nie mogÅ‚a oderwać oczu od wizji.Ta sama scena rozegraÅ‚a siÄ™ kolejny raz.PrzemawiaÅ‚a do niego, powtarzaÅ‚a wciąż te same sÅ‚owa, mimoże przysiÄ™gÅ‚a sobie, że nie wypowie ich nigdy wiÄ™cej.j|wÅÉDG72 - Kocham ciÄ™.WestchnÄ…Å‚, wymawiajÄ…c imiÄ™ innej:- Aislinn&Donia wstaÅ‚a.- Nie mogÄ™ tak dÅ‚użej, Keenanie  szepnęła.Znieżne nawaÅ‚nice przeszÅ‚y przez pokój.UderzyÅ‚ jÄ….- To byÅ‚a tylko gra&Tym razem natarli na siebie.Atakowali tak dÅ‚ugo, a pokój wypeÅ‚niÅ‚a para.IchciaÅ‚a stawaÅ‚y siÄ™ coraz bardziej wyraziste poÅ›ród mlecznych oparów, z każdÄ… kolejnÄ…chwilÄ….Na Å›rodku jatki triumfowaÅ‚a Bananach.- Dlaczego?  To jedno sÅ‚owo zostaÅ‚o Donii. Dlaczego?- Dlaczego zamrażasz ziemiÄ™?  Bananach zamilkÅ‚a, a gdy Dnia nieodpowiadaÅ‚a, dodaÅ‚a: - Wszyscy mamy cel, Zimowa Panno.Naszym jest destrukcja.PogodziÅ‚aÅ› siÄ™ z tym, gdy przejęłaÅ› wÅ‚adzÄ™ nad dworem Beiry.- Nie tego chcÄ™.- Mówisz o wÅ‚adzy? Czy o tym, że Keenan cierpiaÅ‚ za to, że ciÄ™ skrzywdziÅ‚? Bananach siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. OczywiÅ›cie, że tego chcesz.Ja tylko wychwytujÄ™ te ztwoich dziaÅ‚aÅ„, które speÅ‚niÄ… moje pragnienia.WidzÄ™ je& - ZatoczyÅ‚a rÄ™kÄ… koÅ‚o popokoju. %7Å‚aden z tych przyszÅ‚ych scenariuszy nie jest mój.Wszystkie sÄ… twoje.j|wÅÉDG73 ROZDZIAA 13ROZDZIAA 13ROZDZIAA 13ROZDZIAA 13Przez kolejny tydzieÅ„ Aislinn czuÅ‚a siÄ™ prawie normalnie: ukÅ‚adaÅ‚o siÄ™ jej zSethem, Keenan nie przekraczaÅ‚ granic, a na dworze panowaÅ‚ spokój.Ponieważ niemogÅ‚a nieustannie ignorować swojego króla, a każda rozÅ‚Ä…ka sprawiaÅ‚a jej niemalfizyczny ból, postanowiÅ‚a żyć w przeÅ›wiadczeniu, że krÄ™pujÄ…ce wydarzenia minionegotygodnia nigdy nie miaÅ‚y miejsca.Mimo to staraÅ‚a siÄ™ nie zostawać sam na sam zKeenanem, a on udawaÅ‚, że nie zauważa jej uników  jeÅ›li nie liczyć kilku znaczÄ…cychspojrzeÅ„, które jej posyÅ‚aÅ‚, gdy bez potrzeby wzywaÅ‚a Quinna albo Tavisha& i kilkusytuacji, gdy nagle odczuÅ‚a potrzebÄ™ zacieÅ›niania wiÄ™zi z Letnimi Pannami.LubiÅ‚aspÄ™dzać z nimi czas, zwÅ‚aszcza ElizÄ…, ale to nie tÅ‚umaczyÅ‚o, czemu musiaÅ‚a iśćpotaÅ„czyć do parku w chwili, gdy Keenan podszedÅ‚ za blisko. Jasne jak sÅ‚oÅ„ce.Wszyscy widzieli, co siÄ™ dzieje, ale nie komentowali.PozaKeenanem i Sethem nikt nie czuÅ‚ siÄ™ przy niej wystarczajÄ…co swobodnie, żeby o tymwspomnieć.ByÅ‚a wÅ‚adczyniÄ… wróżek i to gwarantowaÅ‚o jej nieco prywatnoÅ›ci. Mimo to wszyscy wiedzÄ…, że coÅ› siÄ™ Å›wiÄ™ci.SÄ… przez to niespokojni.ObiecaÅ‚asobie, że bÄ™dzie dobrÄ… królowÄ….Denerwowanie podwÅ‚adnych nie pasowaÅ‚o do tegowizerunku.DrżącÄ… rÄ™kÄ… Aislinn zapukaÅ‚a do gabinetu.- Keenanie?  Popchnęła drzwi. JesteÅ› zajÄ™ty?Na stoliku do kawy leżaÅ‚y przed nim wykresy, które sporzÄ…dziÅ‚a.W tle cichograÅ‚a muzyka  jedna z jej starszych pÅ‚yt, a dokÅ‚adnie Haunted2Poego.KupiÅ‚a jÄ… wkantorze muzycznym podczas pewnego popoÅ‚udnia spÄ™dzonego z Sethem.Keenan spojrzaÅ‚ na niÄ…, a potem zerknÄ…Å‚ przez jej ramiÄ™.- A gdzie twoja brygada ratunkowa?Zamknęła drzwi.- DaÅ‚am jej wolne popoÅ‚udnie.PomyÅ›laÅ‚am, że mogÄ™ poÅ›wiÄ™cić ci trochÄ™czasu& że moglibyÅ›my porozmawiać.- Rozumiem. Ponownie spojrzaÅ‚ na jej wykresy. To dobry pomysÅ‚, ale niezdziaÅ‚amy wiele na obszarze pustynnym.- Dlaczego?Nie zadaÅ‚a sobie trudu, żeby skomentować zmianÄ™ tematu.- Mieszka tam Rika.Jedna z Zimowych Panien. Keenan zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o.Za bardzo przypomina DoniÄ™.%7Å‚ywi wobec mnie dawne urazy.- Mówisz, jakby to byÅ‚o coÅ› zaskakujÄ…cego.Stanęła obok sofy, bliżej niego, niż powinna; nie zamierzaÅ‚a jednak ulec temudziwnemu przyciÄ…ganiu.- Bo jest. Keenan oparÅ‚ siÄ™ na sofie, nogami dotykajÄ…c stolika do kawy iskrzyżowaÅ‚ rÄ™ce. ZachowujÄ… siÄ™ tak, jakbym skrzywdziÅ‚ je umyÅ›lnie.Nigdy niechciaÅ‚em niczyjej krzywdy& jeÅ›li nie liczyć Beiry i Iriala.2UdrÄ™czonyj|wÅÉDG74 - WiÄ™c powinny po prostu przebaczyć i zapomnieć?  Aislinn unikaÅ‚a tegotematu przez wiele miesiÄ™cy.UnikaÅ‚a wielu tematów, ale prÄ™dzej czy pózniej trzebabyÅ‚o wszystko uporzÄ…dkować.Nie zamierzaÅ‚a odwlekać konfrontacji wnieskoÅ„czoność, chociaż miaÅ‚a na to caÅ‚Ä… wieczność. My wszystkie straciÅ‚yÅ›my takwiele, kiedy postanowiÅ‚eÅ›&- My?  przerwaÅ‚ jej.- Co?Przysunęła sobie krzesÅ‚o i usiadÅ‚a.- PowiedziaÅ‚aÅ›:  My wszystkie straciÅ‚yÅ›my tak wiele.ZaliczyÅ‚aÅ› siÄ™ doLetnich i Zimowych Panien?- Nie.Ja& - ZamilkÅ‚a i spÅ‚onęła rumieÅ„cem. ZrobiÅ‚am to?SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Jestem jednÄ… z nich.My wszystkie, które wybraÅ‚eÅ›, wiele poÅ›wiÄ™ciÅ‚yÅ›my.SpuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™, a jej wÅ‚osy opadÅ‚y niczym kurtyna, za którÄ… mogÅ‚a siÄ™ ukryć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript