Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jednak powoli zaczynałem ulegać pokusie wolności od ciągłej męki, jaką można było znaleźć w przestrzeni między światami.Kiedy wędrowa­łem z Kopciem, potworności Dejagore i udręka, jaką pozostawiła po so­bie śmierć Sarie, zmieniały się w odległe, lekkie mrowienie bólu.Słaba część mojej istoty obiecywała, że nawet te odległe uszczypnięcia znikną, jeśli tylko będę dalej pracował z Kopciem.Byłem jednocześnie szczęśliwy i najbardziej żałosny, jak tylko można sobie wyobrazić.Rodzina mojej żony nie mogła mi w niczym pomóc.Wujek Doj powtarzał tylko ciągle, że muszę być silny.- Śmierć i rozpacz są czymś, co trapi nas przez całe życie.Ten cały świat jest jednym bólem i utratą, rozświetlają go tylko na krótko przelotne chwile szczęścia i cudowności.Musimy żyć dla tych chwil, które dopiero nadejdą, nie zaś opłakiwać minione.- Musimy żyć dla zemsty - warczała Matka Gota.- Ty stary głup­cze.- Kiedy na mnie spoglądała, w jej oczach widziałem pogardę.Nie miała najmniejszego zamiaru oszczędzać moich uczuć.- W ostatnich dniach swego życia moja matka była kobietą szaloną.Najlepiej byłoby, gdyby­śmy pozbyli się tego słabeusza.Będąc słabym i nie dbając więcej o sprawy tego świata, nie czułem się zobowiązany do uprzejmości.- Założę się, że tam, u was, na bagnach, każdej nocy wszyscy dzięku­ją swej szczęśliwej gwieździe, która wiedzie cię daleko od domu.Thai Dei równie dobrze mógłby być wykuty z litego kamienia, a prze­cież stawiałem go w sytuacji, w której jego zobowiązania emocjonalne musiały zderzać się ze sobą.Wujek Doj zachichotał.Położył dłoń na ramieniu Thai Deia.- Pięknie zachowana postawa, młodzieńcze.Gota, muszę przypomnieć ci, że jesteśmy tu tylko tolerowani.Kamienny żołnierz pozwala nam być ze sobą jedynie przez pamięć Sahry.Jego dowódca gotów jest w każdej chwili nas wygonić.Chociaż dawałem sobie już zupełnie nieźle radę z pojmowaniem moty­wacji Nyueng Bao, w owe dni rozumiałem, że spora część tych umiejętno­ści gdzieś się zapodziała.Najwyraźniej próbował jej powiedzieć, aby prze­stała wkurzać Konowała, ponieważ może ich wypędzić.I z pewnością potrafiłby to zrobić bez zmrużenia oka.Uważał ich za coś niewiele lepsze­go od markietanek i hałastry z taborów.A tamtych Konował nienawidził.Uważał, że są gorsi niż pijawki.Jednak nie potrafiłem najzwyczajniej odpędzić podejrzenia, że Wujko­wi Dojowi chodzi o coś więcej niż zemstę na mordercach Sahry i syna Thai Deia, To Tana.Nie miałem pojęcia, gdzie się znaleźliśmy.Przypuszczam, że około osiemdziesięciu mil na południe od Dejagore, wjeżdżaliśmy bowiem wła­śnie na tereny, które dopiero od niedawna znajdowały się w naszych rę­kach i na których naszą obecność witano zapewne z takim samym stoicyzmem jak wcześniejsze trzęsienie ziemi.Niewiele tutaj uprzątnięto, od czasu jak werbownicy Władcy Cienia nakłonili tubylców do podjęcia próżnego usiłowania powstrzymania naszego pochodu.Dzielni głupcy.Teraz nie miał ich kto pogrzebać.Tutaj właśnie dopadł mnie atak ostatecznej paranoi.Nie zdawałem so­bie sprawy z tego faktu, ponieważ akurat byłem na wozie, ale właśnie roz­bijano obóz.Byłem nieobecny duchem, śledziłem manewry kawalerii, Mogabę oraz podpatrywałem jego narady, podczas których zastanawiał się, w jaki sposób może jeszcze bardziej uprzykrzyć nam życie na Charandaprash.Serce me przepełniało szyderstwo.Nie miał najmniejszych szans, by nas czymkolwiek zaskoczyć.Z kolei na podstawie obserwacji poczy­nań Pani oraz wszystkich sił specjalnego przeznaczenia, jakie ona i Ko­nował zgromadzili razem, wiedziałem, że z naszej strony czeka go niejedna przykra niespodzianka.Ale Mogaba był bystry, spodziewał się czegoś takiego.Musiał do­brze poznać Konowała, zanim zdezerterował do Władcy Cienia.I wtedy zwalił się na mnie atak paranoi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript