Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zakrywa je lekką faszyną i ziemią, równając z poziomem ulicy, dojazd natomiast i dwie drogi, które poza murami prowadziły do portu, zagradza wielkimi belkami ostro zakończonymi.Następnie każeżołnierzom po cichu wsiadać na okręty, na murach zaś i wieżach rozstawia z rzadka lekkozbrojnych spośród weteranów, łuczników i procarzy.Mieli być odwołani umówionym sygnałem, gdy już wszyscy żołnierze znajdą się na okrętach, i zostawia dla nich w łatwo dostępnym miejscu łodzie wiosłowe.Mieszkańcy Brundizjum, rozjątrzeni zuchwalstwem żołnierzy, a i pogardliwym zachowaniem się samego Pompejusza, sprzyjali Cezarowi.Gdy już było wiadomo, że Pompejusz ma odpłynąć, brundyzyjczycy, korzystając z tego, że żołnierze byli w ciągłym ruchu i zajęci przygotowaniami, dawali nam znaki z dachów.Idąc za ich wskazówkami, Cezar każe przygotować drabiny i uzbroić żołnierzy, żeby nie opuścić jakiejś sposobności.Pompejusz pod noc odczepia okręty.Straże rozstawione na murach odwołuje umówionym sygnałem, a one znanymi przejściami zbiegają ku okrętom.Nasi, przystawiwszy drabiny, wdzierają się na mury, lecz ostrzeżeni przez brundyzyjeżyków, aby unikali ślepego wału i fos, zatrzymują się i okrężną drogą, prowadzeni przez mieszkańców, docierają do portu.Tu udaje się pochwycić dwa okręty z wojskiem, które ugrzęzły przy grobli Cezara - za pomocą ludzi i galarów ściągają je z powrotem.Cezar wiedział, że byłoby teraz najwłaściwsze i z największą korzyścią zgromadzić okręty, przeprawić się za morze i ścigać Pompejusza, zanim ów zdoła się wzmocnić zamorskimi posiłkami, lecz obawiał się, że to bardzo długo potrwa, ponieważ Pompejusz całe wybrzeże ogołocił z okrętów.Nie pozostawało nic innego, jak jczekać na okręty z bardziej oddalonych stron, z Galii,z Picenum, z Sycylii, a to znów ze względu na porę roku zapowiadało się trudne i przewlekłe.Nie chciał również, aby korzystając z jego nieobecności, przeciwnicy zapewnili sobie wierność starych wojsk Pompejusza i obu Hiszpanii, z których jedna miała wobec Pompejusza obowiązki wdzięczności za wielkie dobrodziejstwa, nie chciał im pozwolić na gromadzenie posiłków, konnicy, pozyskanie Galii i Italii.Na razie więc porzuca plan pościgu za Pompejuszem i postanawia ruszyć do Hiszpanii, duumwirom zaś ze wszystkich muni-cypiów nakazuje zbierać okręty i sprowadzać je do Brundizjum.Na Sardynię wysyła Waleriusza legata z jednym legionem, na Sycylię Kuriona jako propretora z trzema legionami i każe muzaraz po zajęciu Sycylii przeprawić wojsko do Afryki.Sardynię miał wówczas Marek Kotta, Sycylię Marek Katon, Afrykę los wyznaczył Tuberonowi.Karalitanie na pierwszą wiadomość o wysłaniu do nich Waleriusza, zanim ów jeszcze wyruszył z Italii, z własnego popędu Kottę wyrzucają z miasta.Ten, sądząc, że cała prowincja jest tak samo nastrojona, przerażony ucieka z Sar-dynii do Afryki.Na Sycylii zaś Katon naprawiał stare okręty wojenne i po różnych miastach rekwirował nowe.Robił to z wielkim zapałem.W Lukanii i w Bruttium przez swoich legatów brał do wojska obywateli rzymskich, od miast sycylijskich zażądał pewnej liczby konnicy i piechoty.Mając to wszystko prawie na ukończeniu, dowiaduje się o wymarszu Kuriona, zwołuje zgromadzenie, skarży się, że Pompejusz go opuścił i zdradził, że Pompejusz całą tę niepotrzebną wojnę zaczął zupełnie nie przygotowany, a na jego i innych interpelacje w senacie zapewniał, że wszystko, co potrzebne, ma w największym porządku.Tak się wyskarżywszy na zgromadzeniu, ucieka ze swojej prowincji.Waleriusz Sardynię, a Kurion Sycylię zastali opróżnione przez namiestników, gdy się tam ze swoim wojskiem znaleźli.Tubero, wylądowawszy w Afryce, zastał na czele prowincji Atiusza Wa-rusa, który, jak wyżej była mowa, straciwszy swoje kohorty pod Auksimum.uciekł do Afryki, a widząc, że jest nie zajęta, samo-wolnie owładnął nią i dokonał zaciągu, z czego zebrał dwa legiony.Ułatwiła mu to znajomość ludzi i kraju, ponieważ parę lat wcześniej miał tę prowincję jako propretor.Gdy się Tubero zjawił przed Utyka, Warus zamknął przed nim port i miasto, nie pozwolił mu nawet wysadzić na ląd chorego syna, lecz zmusił do podniesienia kotwic i wycofania się z tych stron.Załatwiwszy sprawy, o których wyżej była mowa, Cezar rozmieszcza żołnierzy po okolicznych municypiach, aby dać im czas na wytchnienie, sam zaś udaje się do Rzymu.Gdy się senat stawił na wezwanie, Cezar wypomina zniewagi, jakich doznał od swoich wrogów.Oświadcza, że nie ubiegał się o żadne nadzwyczajne godności, lecz odczekawszy czas prawem ustanowiony, starał się ponownie o konsulat, co jest dostępne wszystkim obywatelom, i na tym poprzestał.Dziesięciu trybunów ludu postawiło wniosek, by mógł kandydować nieobecny, i wniosek przeszedł wbrew sprzeciwom wrogów, zwłaszcza Katona, który ze szcze-gólną zaciekłością go zwalczał, starym swoim zwyczajem przeciągając obrady długimi mowami.To się działo w obecności Pompejusza, który był wtedy konsulem.Jeśli się Pompejusz nie zgadzał, czemuż do tego dopuścił? Jeśli się zaś zgodził, czemuż nie pozwala mu skorzystać z łaski ludu? Wskazuje na własne umiarkowanie, gdy dobrowolnie zażądał rozpuszczenia wojsk, składając ofiarę ze swej godności i swego honoru.Tym bardziej jest widoczna zaciętość jego wrogów, którzy, jeśli o nich chodziło, odrzucali to, czego od niego żądali, i woleli wszcząć powszechny zamęt niż zrzec się wojsk i dowództwa.Podkreśla zniewagę, jaką było wydarcie mu legionów, okrucieństwo i zuchwałość w ograniczaniu prawa trybunów ludu, przypomina przedstawione przez siebie warunki i nalegania o bezpośrednie porozumienie, które spotkały się z odmową.Z tych względów zwraca się do senatorów z żądaniem, by podjęli sprawy państwa i razem z nim rządzili.Jeśli się pod wpływem strachu wycofają, nie będzie się im narzucał i sam jeden sprawować będzie rządy.Trzeba wysłać do Pompę j usza posłów z rokowaniami, nie ma on bowiem tych obaw, o jakich niedawno mówił w senacie Pompejusz, że ten, kto posłów przyjmuje, stwierdza swą siłę, a ten, kto ich wysyła, zdradza swój lęk.To, jak mu się wydaje, byłoby cechą miernego i słabego ducha.Tak jak w rzeczach wojennych starał się przodować, tak i w sprawiedliwości, i słuszności chce innych przewyższyć.Senat uchwalił wniosek o wysłaniu posłów, lecz nie znaleziono nikogo, kto by się tego podjął; każdy się wymawiał, przeważnie ze strachu.Pompejusz bowiem przed wyjazdem z Rzymu powiedział w senacie, że tych, co zostaną w stolicy, będzie traktował tak, jakby byli w obozie Cezara.Trzy dni zeszły na przekonywaniu i wymówkach.Wrogowie Cezara podstawili Lucjusza Metella, trybuna ludu, by zarówno tę rzecz przeciągał, jak i sprzeciwiał się wszystkiemu, co by Cezar przedsięwziął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript