Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Podniosła kartkę.- To był czwarty lipca tysiąc osiemset pięćdziesiątego ósmego.Zdaje się, że nasz pułkownik był prawdziwym patriotą.- Szczerze w to wątpię.Jestem pewien, że kierował się czymś innym, najprawdopodobniej zależało mu, by przybyć nie zauważony.Podczas naszego hucznie obchodzonego święta narodowego jest zwykle duże zamieszanie.- Tak sądzę, że masz rację.Nigdy o tym nie myślałem w ten sposób - powiedział Kleiman.- Ja myślałem - powiedział ponuro Troy.- Od pewnego czasu staram się wejść w skórę pułkownika, myśleć jak on i reagować jak on.Sądzę, że w pewnym sensie udało mi się to.Pułkownik jest stuknięty.Na pewno nie zdołam całkowicie zgłębić jego logiki, ale jestem pewien, że udało mi się rozpracować jego plan.Może to brzmieć nieprawdopodobnie, więc nie śmiejcie się, proszę, kiedy będę mówił.- Po tym człowieku można się spodziewać wszystkiego co najgorsze i nie przypuszczam, by było nam do śmiechu.Allan Harper był moim przyjacielem, musiał się strasznie męczyć, kiedy umierał - rzekł Kleiman.Cierpliwie słuchali, początkowo nie dowierzając, później coraz bardziej zdając sobie sprawę, że to jednak możliwe.- To bardzo poważny zarzut, lecz wydaje mi się, że jest uzasadniony.Szalony pomysł, ale przecież pułkownik nie należy do ludzi o zdrowych zmysłach.- Niebezpieczny szaleniec - powiedział Kleiman.- Wiedzcie, że mam głęboką nadzieję, że Troy ma rację i że ten wariat naprawdę to zrobił.Oznaczałoby to, że zniknął na dobre i z naszego punktu widzenia od dawna należy do świata ludzi umarłych.Mógł sobie tam żyć, kiedyś w przeszłości, ale najważniejsze, że nigdy nie udało mu się wcielić tego szalonego planu w życie.- Skąd pan to wie? - zapytał Troy.- Ponieważ historia się nie zmieniła.Południe przegrało, koniec, kropka.- Przegrali wojnę dla nas, ale być może sytuacja wygląda inaczej w równoległym wymiarze czasowym - powiedziała Roxanne.- Nie bardzo rozumiem - powiedział Troy, unosząc brwi.- To jedna z teorii o naturze czasu.Odrzuca ona założenie, że czas jest jak rzeka płynąca z przeszłości przez teraźniejszość do przyszłości, niezmiennie.Możemy to obserwować, ale nie możemy tego zmienić.To nowoczesna interpretacja starożytnego argumentu o wolnej woli.Jeżeli nie możemy wpłynąć na przyszłość, to jesteśmy tylko marionetkami czasu.Przeznaczone nam jest takie a nie inne życie i nie mamy większej wolności wyboru niż aktor grający w filmie.Jeśli jednak mamy wolną wolę i możemy zmienić przyszłość, to z tego punktu widzenia możemy również wpłynąć na przeszłość.- Głębokie wody - powiedział Kleiman.- Fizyka w połączeniu z filozofią.Ale nie mamy wyjścia, ten problem istnieje, jest rzeczywisty.Podróż w czasie jest możliwa.Doprowadza nas to do innej teorii o naturze czasu: czas o wielopłaszczyznowym układzie równoległych możliwości.Przypuśćmy na przykład, że Brytyjczykom udało się zabić Washingtona jako zdrajcę, zanim doszło do zwycięskiej rewolucji.Jeśliby się wydarzyło coś takiego, moglibyśmy do dzisiaj być brytyjską kolonią.Możliwe więc, że istnieje gdzieś jakiś inny świat, gdzie coś takiego miało miejsce.Możliwe, że istnieje nieskończona liczba takich światów, z których każdy jest następstwem jakiegoś prawdopodobieństwa, wyboru czy selekcji.- To tylko teoretyczne dywagacje - powiedział Troy.- Zgadza się - odparł Kleiman.- Oznacza to, że jesteśmy w punkcie, z którego wyszliśmy.Jeśli istnieje teoria równoległych możliwości, to to co McCulloch zrobi, cofając się w czasie, nie ma dla nas żadnego znaczenia, to nas nie dotyczy.Jeśli nie udało mu się niczego zdziałać, to nasz świat pozostanie nie zmieniony.Jeśli jednak udało mu się zrealizować ten szatański plan, oznacza to, że rozpoczął nowe odgałęzienie w czasie; to również nas nie dotyczy.Gdyby jednak czas mógł w stosunku do nas ulec zmianie, a nie doszło do tego, jest to równoznaczne z jego porażką.- Zapomniał pan o jeszcze jednej możliwości - powiedział Troy.- Może nie zdołał zrealizować swojego planu, bo ktoś mu w tym przeszkodził.Ktoś z drugiej polowy dwudziestego wieku, kto wiedział co on knuje, kto cofnął się w czasie i zapobiegł zmianie historii.- Interesująca spekulacja - zgodziła się Roxanne.- Nigdy nie będziemy w stanie jej potwierdzić.To kolejny paradoks czasu.Albo pułkownik przegrał, bo takie było jego przeznaczenie, zatem nie ma potrzeby, by ktoś go zatrzymywał albo ktoś z teraźniejszości powstrzyma! go, wiedząc jednak, że został powstrzymany i nie ma sensu go powstrzymywać.Co się stało, to się nie odstanie.To nie nasz problem.- Wciąż uważam, że nie można tego tak zostawić - powiedział ponurym głosem Troy.- Nie mogę o nim zapomnieć.Nie mogę zapomnieć o tym, co zrobił i co jeszcze może zrobić.Nie mogę pozbyć się myśli, że ktoś jednak musi go powstrzymać.- Gdyby tylko było to możliwe.Ale jak to zrobić? - zapytał Kleiman.- Wątpię, by ktokolwiek był w stanie odpowiedzieć na to pytanie.Uciekając w czas, uciekł od odpowiedzialności.W tej sytuacji jedyne co możemy zrobić, co będzie najlepsze, to zapomnieć o nim.Może nam się to udać, jeśli skoncentrujemy się na fakcie, że on umarł dla nas, dla naszego świata, bardzo dawno temu.- Tak, to dobre rozwiązanie dla nas, ludzi żyjących dzisiaj - zgodził się Troy.- Ale co z tymi, dla których podróż pułkownika nie będzie obojętna? Wiemy, że on jest tam w przeszłości i realizuje swoje mordercze plany.Nie ma sposobu, by to zmienić?- Wątpię - powiedział Kleiman.- Cóż możemy zrobić? Wysłać wiadomość do dziewiętnastowiecznej policji? Ostrzec ich, żeby uważali na McCullocha ściganego za morderstwa popełnione w następnym stuleciu?- Zdaję sobie sprawę, że to niewykonalne, ale macie przecież wehikuł czasu.Można go chyba wykorzystać w jakiś sposób i powstrzymać szaleńca.Gdyby tylko dało się wysłać za nim jakiś oddział.Nie potrzeba nawet oddziału, wystarczyłby jeden mężczyzna.Jeden zdecydowany mężczyzna.McCulloch nie spodziewałby się takiego obrotu sprawy.Nie mógł przewidzieć tego, że ktoś będzie go ścigał w czasie.- Zgoda.Jednak nie można od nikogo oczekiwać, by zrobił to, o czym mówisz, by zostawił świat, gdzie się urodził i przeniósł się do przeszłości w bardzo niebezpieczny okres, wiedząc, że to nieodwracalne, że to podróż w jedną stronę.Nie, Troy; zapomnij o tym.Pułkownika nie ma tutaj.To dobre rozwiązanie.- Tak, wiem, że nam w teraźniejszości nic nie zagraża, ale nie mogę zapomnieć, że on ciągle gdzieś, czy raczej kiedyś, przysparza poważnych kłopotów.- Przeanalizowaliśmy dokładnie całą sytuację - powiedział Kleiman.- Nic nie możemy zdziałać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript