[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Jego matka też była blondynką; wysoka i szczupła, byłaby całkiem ładna, gdyby nie wyraz twarzy, który sugerował, że uważała otoczenie za niewarte jej uwagi.- Ach, Knot! - powiedział pan Malfoy, wyciągając rękę, kiedy dotarł do Ministra - Jak się masz? Chyba nie miałeś jeszcze przyjemności poznać mojej żony, Narcyzy? Albo naszego syna, Draco?- Dzień dobry, dzień dobry - Knot kiwnął głową każdemu z nich i ukłonił się pani Malfoy - Pozwólcie mi przedstawić pana Oblańsk.- Obalońk.pana.ee.w każdym razie to jest bułgarski Minister Magii, który zresztą nie rozumie ani słowa z tego, co mówię, więc nieważne.Kogo my tu jeszcze mamy.Znasz Artura Weasleya, jak sądzę?To była bardzo nieprzyjemna chwila.Spojrzenia pana Weasleya i pana Malfoya spotkały się, a Harremu natychmiast przypomniał się moment, kiedy ci dwaj ostatnio natknęli się na siebie.Stało się to w księgarni Esy i Floresy, gdzie wdali się w bójkę.Zimne szare oczy pana Malfoya dokładnie zlustrowały najpierw pana Weasleya a następnie całą jego rodzinę.- Dobry Boże, Arturze, - powiedział cicho Malfoy - co musiałeś sprzedać, żeby kupić tyle miejsc w loży honorowej? z pewnością twój dom nie jest tyle wart.Knot, który tego nie usłyszał, dodał - Lucjusz niedawno przekazał bardzo dużą sumę pieniędzy na Szpital Magicznych Dolegliwości i Zranień w St.Mungo, Arturze.Jest tutaj moim gościem.- Jak.jakie to miłe - odparł pan Weasley, przybierając bardzo sztuczny uśmiechWzrok pana Malfoya spoczął teraz na Hermionie, która mocno się zaczerwieniła, ale opanowała chęć odwrócenia wzroku.Harry dokładnie wiedział, co sprawiło, że kąciki ust pana Malfoya uniosły się do góry.Malfoyowie szczycili się posiadaniem czystej, czarodziejskiej krwi; innymi słowy, uważali każdego, kto, jak Hermiona, miał Mugoli za przodków, za ludzi drugiej kategorii.Jednak pod okiem Ministra Magii, Malfoy nie odważył się niczego powiedzieć.Ledwo skinął głową panu Weasleyowi i usiadł na swoim miejscu.Draco zaszczycił Harrego, Rona i Hermionę jednym spojrzeniem i usadowił się między rodzicami.Zaraz potem Ludo Bagman wpadł na balkon.- Wszyscy gotowi? - zawołał od progu, a jego twarz stała się jeszcze bardziej okrągła i świecocą, jeżeli to w ogóle możliwe - Panie Ministrze - możemy zaczynać?- Ja jestem zawsze gotowy - odparł Knot z uśmiechemLudo wyciągnął różdżkę, skierował ją na własną krtań, mruknął ,,Sonorus!” i powitał kibiców, w magiczny sposób przekrzykując wielojęzyczny gwar wypełniający stadion.Jego głos odbijał się echem gdzieś ponad nimi i docierał do każdego zakamarka trybun.- Panie i Panowie.witamy! Witamy na Finale 422 Pucharu Świata w Quidditchu!Widzowie odpowiedzieli mu oklaskami.Tysiące flag powiewało na wietrze, dodając dźwięki hymnów narodowych do ogólnego aplauzu.z czarnej tablicy naprzeciwko loży honorowej zniknęła ostatnia wiadomość (Fasolki Wszystkich Smaków Bertiego Bottsa - ryzyko dla łakomczuchów) i teraz widniał na niej wynik meczu: BUŁGARIA: ZERO, IRLANDIA: ZERO.- a teraz.pozwólcie mi przedstawić Maskotki Narodowej Reprezentacji Bułgarii! (.)Drużyna Bułgarii przywiozła Veele - piękne kobiety, które czarami i tańcem uwodziły mężczyzn (coś w rodzaju syren); Irlandia przedstawiła małych brodatych człowieczków (leprechauns???) - stworzenia potrafiące stwarzać złoto; te obsypały nim publiczność, a Ron zapłcił nim Harremu za omniokulary.Irlandia wygrała mecz 170 do 160, mimo że Victor Krum złapał znicza, prezentując wcześniej wspaniały zwód - Omdlenie Wrońskiego.(.)- Znicz, gdzie jest znicz?! - wrzeszczał Charlie, podskakując i przechylając się przez barierkę- On go ma - Krum go złapał - już koniec! - odkrzyknął mu HarryKrum, z szatami połyskującymi krwią wciąż sączącą się z jego nosa, wznosił się powoli w powietrze z wysoko uniesioną ręką, w której ściskał złotą piłeczkę.Tablica wyników pokazywała teraz BUŁGARIA:160, IRLANDIA:170, ale tłum zdawał się nie zwracać uwagi na to, co się stało.Dopiero po chwili, powoli, jak gdyby startował wielki jumbo jet, okrzyki kibiców Irlandii stawały się coraz głośniejsze i wkrótce zmieniły się w wybuchy radości.- IRLANDIA WYGRYWA!!! - wrzeszczał Bagman, który, tak jak reszta Irlandczyków, wyglądał na bardzo zaskoczonego takim nagłym końcem meczu.- KRUM ŁAPIE ZNICZA, ALE IRLANDIA WYGRYWA!!! Dobry Boże, chyba nikt się tego nie spodziewał!!- Po co on złapał tego znicza?! - wydyszał Ron, skacząc i klaszcząc nad głową - Skończył, kiedy Irlandia miała 160 punktów przewagi, idiota!- Wiedział, że nigdy nie wezmą się w garść.- Harry próbował przekrzyczeć hałas, wciąż klaszcząc i podskakując - Irlandczycy byli zbyt dobrzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|