[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Wyrażał w tym nie co innego, lecz obiegowe, szkolne opinie określonej, i to bardzo wąsko ujętej tradycji kościelnej.Jeszcze i poza Soborem? To dość wyraźnie powiedziane.Tradycja mówi we wzajemnych cytacjach swych traktatów, że instytucji Kościoła powierzone jest określone dobro wiary, depositum fidei, które ma zachowywać i przekazywać w nienaruszonej postaci.Nie wystarczy jednak, ażeby Kościół zabezpieczał obiektywną treść przenajświętszej doktryny przeciwko nowej wiedzy i reinterpretacji.Obowiązany jest również dbać o chętne przyjmowanie tej tradycji przez wszystkich ludzi na świecie.Toteż uświęconym zadaniem Kościoła jest działalność misyjna.Nie wolno o tym zapominać.Wojtyła bardzo często mówi o misjach (np.PPN 92-99), choć pod złagodzoną na pozór nazwą "ewangelizacji".Jan Paweł II widzi wręcz "wymiar misyjny modlitwy Kościoła i Papieża" (PPN 39).Gdyż "Kościół ewangelizuje, Kościół głosi Chrystusa, który jest drogą, prawdą i życiem, Chrystusa, który jest jedynym Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi.I pomimo wszystkich ludzkich słabości Kościół jest w tym przepowiadaniu niestrudzony.Wielka fala misyjna, która podniosła się w ubiegłym stuleciu, skierowała się na wszystkie kontynenty, a w szczególności na kontynent afrykański." (PPN 95)."Może być, że kiedyś okażą się prawdziwe słowa kardynała Hyacinthe Thiandum, który widział możliwość ewangelizacji starego świata przez czarnych i kolorowych misjonarzy" (PPN 96).Właśnie wtedy nie należałoby przeoczyć nieograniczonego obowiązku "misji", kiedy Papież w swej książce uderzająco często mówi o dialogu, pojednaniu, wolności człowieka.Doktryna Jana Pawła II, kiedy jej się dokładniej przyjrzeć, nie jest ani trochę gotowa do rezygnacji ze swoich zadań misjonarskich.Tego progu nigdy nie przekracza.Nawet kiedy zasłania się rzekomą potrzebą, domniemanym zapotrzebowaniem: "Istnieje więc dzisiaj wyraźne zapotrzebowanie na nową ewangelizację.Jest zapotrzebowanie na Ewangelię pielgrzymującą wraz z człowiekiem, pielgrzymującą wraz z młodym pokoleniem.Czy to zapotrzebowanie nie stanowi jakiegoś symptomu zbliżającego się roku 2000?" (PPN 99).Jakoby zgodna z Boską wolą hierarchia instytucji, rekrutującej się z najściślejszego kręgu przekonanych i właściwie nie znająca wyjątków, przypisuje sobie umiejętność ujmowania nauki, uznanej niegdyś za prawdziwą i bezbłędną, w poręczne formuły, aby uniknąć jakichkolwiek nieostrości albo dwuznaczności.O tym Wojtyła też nie dopuszcza rozmowy.Nie podcina gałęzi, na której siedzi tak samo jak wielu jego współbraci w biskupstwie.Człowiekowi pozostaje wyłącznie posłuszeństwo wobec wskazań papieskich i wobec tych biskupów, którzy ani na jotę nie odstępują od następcy Piotra.Wojtyła zgadza się tu do najdrobniejszego szczegółu argumentacji z koncepcją tradycjonalistów i fundamentalistów.Jan Paweł II wie, za kogo mówi i czyje interesy musi reprezentować.Wobec takiej presji posłuszeństwa dotkliwy musi być nawet cień demokratyzacji, "jeśli nie dla całego Kościoła, który Bóg zawsze ochroni, to dla milionów bezradnych i zatrutych dusz, którym lekarze nie przyjdą z pomocą", jako rzekł w 1968 roku fundamentalista Lefebvre.Pomoc życiowa dla bezradnych ludzi i lekarstwo dla zatrutych dusz? Taki właśnie jest zdeklarowany zamiar Papieża, chcącego przekroczyć próg nadziei.Ale jakiej konkretnie nadziei, co za lekarstwo, jaka pomoc dla życia ludzi? Czy ta, której im potrzeba? Czy po raz kolejny ta, którą znaleźć można w skarbczyku fundamentalistycznego myślenia?Niemalże jałowe jest znowu się tym zajmować i łapać Papieża za słowo.Już jako krakowski arcypasterz Wojtyła napisał do francuskiego pisarza Michela de Saint-Pierre, przewodniczącego największemu stowarzyszeniu tradycjonalistów Credo, gratulując mu jego książki Les Fumees de Satan, ostro piętnującej nadużycia reformatorów.Przypominam: było to na Boże Narodzenie 1977, czyli niecały rok przed wyborem na papieża.Czy zrobił kiedykolwiek coś podobnego dla drugiej strony? Czy odważył się przekroczyć próg nadziei dla większości?Także i rozmowa między Wojtyłą a Lefebvrem przebiegła jakoby w klimacie - jeśli porównać to z czasami Pawła VI - odprężenia i porozumienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|