Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona to przeczytałai spokoju nie miałem przez tydzień.Czy ja sześć razy na minutę też myślę o seksie? I czy z nią,czy tak sobie? Czy częściej, czy rzadziej? Czy w pracy też? Czy jak patrzę na jakąkolwiekdziewczynę, czy tylko taką, co mi ją przypomina?Ludzie święci, w życiu nie myślałem tyle o seksie co w ciągu tego tygodnia.Nawet zacząłemmyśleć, że jestem nienormalny.Patrzę na asystentkę szefa i myślę: pomyśleć o seksie? Z nią, czy z kim innym? Czy ona misię kojarzy? Jezu, nie kojarzy! Jaki ze mnie facet! I telefon: Misiu, myślałeś dzisiaj o seksie?Nie myślałem, bo rano przecież zrobiliśmy przyjemny numerek, myślałem akurat wtedyo rozliczeniach kwartalnych, byłem trzy dni spózniony. Oczywiście, kochanie, myślałem o tobie  mówię dyplomatycznie.Dobra odpowiedz, jak się okazało.No i siedzę nad rozliczeniami kwartalnymi i myślę o tym, dlaczego nie myślę o seksie, tyl-ko o szefie, co mnie za dwie godziny opieprzy jak się patrzy.I rzeczywiście, nie myliłem się.Seks, seks i jeszcze raz seks.To kobietom się wszystko kojarzy!Oglądasz sobie Eurosport.Skacze nasz, prawie sto trzydzieści metrów, to o czym ja mammyśleć? Aż podskoczyłem z radości.Jak utrzyma formę, mamy złoto.Otwieram piwo. Wam to się wszystko kojarzy  uśmiecha się Hanka.125 Chryste Panie, nic mi się nie skojarzyło! A już najmniej sto trzydzieści metrów! Chory je-stem czy co?A ona siada mi na kolanach.Zasłania, psiakrew, ale jak jej powiem, że zasłania, to się obrazi.Obejmuję ją w pasie, i cholera, Niemiec skacze sto trzydzieści dwa i pół metra! Ona mi kładzieręce na karku. Pójdziemy wcześniej spać?Spać? Teraz? Jak nie wiadomo, kto wezmie złoto? No, chyba żarty sobie stroi. Chciałbym to zobaczyć  mówię poważnie. Okej  mówi ona, ale widzę, że głos z brzuszka, taki bardziej basowy. O co ci chodzi?  pytam. To już nie mogę mistrzostw pooglądać? Oczywiście że możesz.Przychodzę do łóżka, wiem, że nie śpi, obejmuję ją, usuwa się. Gorąco  mówi. Otworzyć okno?  pytam. Nie.To się odwracam i zasypiam jak kamień, bo pózno.I rano abarot ta sama śpiewka: Bo ty mnie już nie kochasz.I tak sobie myślę, że może rzeczywiście nie kocham? Jakby człowiek był sam, toby sobiew spokoju pooglądał sport czasem, a tak musi czekać, żeby kobieta gdzieś wyjechała, na jakieśwczasy z przyjaciółką albo co. Nie chcesz wyjechać z Gabrysi do Zakopanego?  pytam. Ale z tobą? No, nie  mówię. Przecież nie mam urlopu. No, co ty?  Patrzy na mnie, a oczka ma prawie we łzach. Bez ciebie? Nigdy.O, psiakrew! To już gorzej.Nigdy??? Nigdy?  pytam niewinnie, bo to może jakiś żarcik młodzieżowy. Nigdy  odpowiada poważnie i przytula się do mnie.Jak się tak przytula, to owszem, wchodzę w średnią krajową, jeśli chodzi o seks, w każdymrazie przez te trzydzieści sekund.Fajne ma cycuszki i ciepła taka.Czuję, że wódz budzi sięrównież i też jest zdania, że cycuszki oparte o mój tors są prima sort.I z tym wyjazdem doZakopanego to właściwie głupia historia, bo lepiej się zaraz walnąć do łóżka i trochę pofiglo-wać. No, co ty?  mówi Hanka i odsuwa się ode mnie.Wódz jest rozczarowany, ja też.Nie rozumiem kobiet.Najpierw się przytulają, prowokują, kuszą, wręcz jakby uzgadniają, że chodzi o seks, a po-tem jest  no co ty albo  zwariowałeś?.Albo  o tej porze?.Albo  to poczekaj, pójdę dołazienki & Albo  nie rób tak &126 Wiadomo, co człowiek robi, jak mu się akurat jego własnej kobiety cycuszki przytulają.Ale czasem to jest zupełnie odwrotnie.W czwartek przyszedłem zmęczony jak pies.Głowa mi pękała.Nawet piwo nie pomogło.Marzyłem o tym, żeby się położyć.Odprawa kierowników mnie wykończyła, szef się pieklił,moja sekretarka nie przyszła do pracy, drukarka przestała drukować, bo się toner skończył,w faksie nie było papieru, o czym nie wiedziałem, i trzy godziny się piekliłem, że nie dostajędanych itede, itede. Co się stało?  pyta. Nic  odpowiadam, bo nie mam ochoty przerabiać jeszcze raz tego cholernego dnia. Przecież widzę  mówi. Miałem fatalny dzień i nie chce o tym mówić. Może się położysz?Jem byle co, jest wpół do dziesiątej, leżę w wannie i czytam  Politykę , tam też niewesoło,walę się do wyra.Przychodzi o jedenastej, kładzie się koło mnie i zaczyna mnie głaskać.Jak się mnie długogłaszcze, to i ochota na sen mi przechodzi.Ale słowo honoru, nie głaskała mnie aż tak długo.Obracam się, przytulam ją do siebie, miło tak poleżeć, dobrze, że chociaż ten cholerny dzieńdobrze się kończy& Prawie zasypiam, kiedy słyszę: Ale nie będziemy się kochać, dobrze? Tylko się poprzytulamy&No i z głowy.Czy to znaczy, że chce się kochać, czy wprost przeciwnie? Ja nie mam siły, jestem wykoń-czony, bezpiecznie jest mówić prawdę. Dobrze, kochanie  mówię. Jestem wykończony. Bardzo?  I dotyka mnie koło uszu, i czuję, że aż tak bardzo wykończony to jednak niejestem. Zpijmy  mówię pojednawczo.Bo przecież jeśli nie chce się kochać, to w porządku, ale jak mnie jeszcze troszkę pogigla, tozimny prysznic przed snem jak nic. Ale mogę się przytulić?Ależ oczywiście, uwielbiam, jak się przytula.Odwracam się, ona przytula się do moich pleców, zarzuca mi gołe udo na moje udo, rękąobejmuje mnie wpół, jej dłoń ląduje niebezpiecznie blisko wodza, ale leżę, chcę tylko spać. Nie pocałowałeś mnie na dobranoc.Dobranoc, misiu.Odwracam się i całuję, usta wilgotne, pachnie miętą, koszulka mięciutka, piersi czuję jakżywe, o, już wódz da mi popalić, chcę z powrotem na brzuch, ona mnie przytrzymuje, to przy-ciągam tę pupę do siebie, a ona mówi: Przecież mieliśmy się tylko poprzytulać& Zresztą mam okres.No i kurczę, ona zaraz zasypia, ja staram się przekonać wodza, żeby też zasnął.Może jakbędę po siedemdziesiątce, to mi to łatwiej będzie szło.Komunikacja między mną a wodzemszwankuje.127 No, a między mną i Hanką& Między nami w porządku, a ja czuję się lekko wydymany,mówiąc oględnie.No i OK, lubiłem kobiety, a w szczególności Hankę, ale to się zmieniło.Jak można byćz kimś, kto jest tak zupełnie nieobliczalnie rozmaity? Z każdej prostej sprawy zrobi rzecz takskomplikowaną, że przy tym próba uzyskania Nobla z fizyki przez sześciolatka w klasie zero-wej, nawet po reformie szkolnictwa, to betka.Idziemy do jej przyjaciółki na urodziny.Nie przepadam, ale bardzo proszę, na kompromismogę od czasu do czasu.Hanka z dziewczynami zamknęła się w kuchni, nie wpuszczają męż-czyzn, oprócz jednego, brodatego narzeczonego pani domu.Narzeczony  za chwilę widzę  obejmuje Hankę, wyciąga ją do pokoju, coś szepczą.Podchodzę grzecznie i mówię: Haniu, kochanie, dobrze się bawisz? Zwietnie  mówi on. Nie pana pytam  mówię bardzo grzecznie. Gdybym chciał z kimś porozmawiać, tobym coś do siebie powiedział, lubię bystrych.Hanka czerwona, daje mi znaki, udaję, że nie zauważam, przecież wiem, o co chodzi.Bro-dacz roześmiał się i nie zdejmując ręki z Hanki ramienia, mówi do niej: Coś narzeczony zazdrosny? Niech pan wezmie tę rękę, Haniu, pozwól na chwilę  mówię, nie zwracając uwagi na to,że moje dziewczę oblane rumieńcem.Mam nadzieję, że jest zadowolona, bo strąca jego rękę,bierze moją rękę i wpycha mnie do łazienki.Jak szybko podziałało.No proszę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript