[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Ponieważ dobrze wiedział, że butelka jest pusta, postanowił cisnąć w czające się w kącie diabelstwo pamiątkową butelką.Kiedy jednak jego dłoń (ostrożnym jaszczurczym ruchem) jęła pełznąć po podłodze, zamiast na sentymentalną flaszkę trafiła na domowy pantofel i Don Juan Ziobro cisnął w diabelstwo wpierw jednym, potem zaś drugim domowym pantoflem.i wtedy właśnie strach straszny zjeżył mu włosy.Wtedy ogarnęło go prawdziwe opętanie, bo po ciśnięciu w diabelstwo drugim pantoflem poczuł się jak żołnierz, któremu brakło amunicji, przeraził się, że brakuje mu dalszych pantofli do rzucania, bo uroił sobie, że te pierwsze dwa pantofle dały jakiś efekt, że tylko pantoflami zło przemoże, że tylko pantofle są tu jedynymi skutecznymi pociskami, że diabelstwo polegnie pod artyleryjskim ostrzałem obuwia.z nadludzkim wysiłkiem zwlókł się z łóżka i dopełzł do szafy wypełnionej wszelkim obuwiem, i jął spazmatycznie obrzucać diabelstwo pantoflami, a gdy skończyły się pantofle, ciskał klapkami, a gdy skończyły się klapki, ciskał tenisówkami, i potem sięgał po każdy rodzaj butów, które były w szafie, a butów tych było niesłychanie dużo, tak dużo, że w końcu dały one Don Juanowi zwycięstwo, choć było to zwycięstwo dosłownie w ostatniej sekundzie.w ostatniej sekundzie ostatni trzewik zasłonił ostatni fragment pulsującej i porosłej świńską szczeciną skóry.Don Juan Ziobro poczuł niejaką ulgę, może nawet odrobina spokoju przyszła do jego rozdygotanego serca; dyszał okropnie i może straszliwe, fizyczne zmęczenie choć na chwilę stłumiło strach.Zamknął drzwi od pokoju, w którym pod piramidą butów zło dogorywało, albo już go nie było, albo chociaż było całkiem zasłonięte.Poszedł do kuchni, zapalił światło, zapalił papierosa i rozejrzał się po kątach.Wszystko było na miejscu, nic się nie ruszało, nic nie łaziło, nic nie chrobotało.Lodówka, kredens, zlewozmywak, gazowa kuchenka stały tak jak przed wiekami.Na kredensie tak jak w dobie moskiewskiego jarzma stał biało-czarny telewizor Junost.Don Juan Ziobro podniósł rękę i nacisnął najgłówniejszy przycisk, ekran po chwili stał się widny jak kopalnia rtęci, rozległ się głos niezwykle popularnej w tym sezonie piosenkarki, cała w rtęciowych błyskawicach na niewidzialnym podium śpiewała pieśń o jedwabnym szalu Okropny smutek przeszył serce Don Juana.Jeszcze mógł się ratować, jeszcze mógł pójść do nocnego sklepu, jeszcze mógł zatelefonować do jednej ze swych aktualnych kobiet, jeszcze mógł wezwać pogotowie ratunkowe, ale on już chyba nie chciał.Wyłączył telewizor, siedział w kuchni i palił.Wiem, że bał się, i wiem, że coś go bolało.Może w apteczce szukał relanium, persenu albo aspiryny? Nic tam nie było, puste opakowanie po rutinoscorbinie, dwie drażetki witaminy C, za słabe środki jak na zmartwychwstanie.Pił zimną wodę z kranu, to pewne, odkręcał kurek, pił łapczywie i ocierał usta.Może chciał coś zjeść? Ale w lodówce były tylko trzy na wiór zeschłe kostki rosołu drobiowego i jeden, za to prawie nienaruszony, słoik dżemu z truskawek.Może uwierzył? Tak jest, uwierzył, że jak wypije garnek pożywnego bulionu, uzupełni zasób soli mineralnych – poczuje się lepiej.Tak jest, uwierzył, że jak powoli, łyżeczka za łyżeczką, zje słoik dżemu truskawkowego, cukier, glukoza i witaminy przywrócą mu siły.i zgasił papierosa, i jął szykować ostatnią wieczerzę, i ci, co drzwi wyważyli, tak go znaleźli: leżał na podłodze, a usta jego zalakowane były biało-truskawkową pieczęcią.21.Czwartek 6 lipca roku 2000.Król Cukru – w cywilu zamożny przedsiębiorca – oznajmił zgromadzonym w palarni delirykom, iż w prowadzonym przez siebie dzienniku uczuć umieścił uczucie ulgi, jakie odczuł po oddaniu stolca.Zwłaszcza wśród deliryczek wyznanie to wzbudziło popłoch.Męskie chichoty uznania mieszały się z damskimi pomrukami zgorszenia.– Mamy prowadzić dzienniki uczuć, i to jest rozumowanie nie do pobicia – bronił się Król Cukru – mamy w tych dziennikach zachowywać całkowitą szczerość, i to jest rozumowanie nie do pobicia.Czynimy to po to, by nauczyć się na powrót nazywać swoje uczucia, którą to umiejętność na skutek nadużywania napojów wyskokowych utraciliśmy, i czynimy to po to, by nauczyć kierować się swoimi uczuciami, którą to zdolność również utraciliśmy, i to jest rozumowanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|