Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale na nieszczęście książę cieszył się wWarszawie, a Prusacy wpadli na tęż baterią i też 200 żołnierzy wykłuli, i bateriąz tymi armatami zabrali.A taż bateria była samym centrum i bardzo nam wieledyferencji Prusacy zrobili.Więc ja miałem wielki gust ma tęż baterią chcąc jąodbić, ale odłożywszy przeszło 500 obywateli zakomenderowałem na nią.Ażem miał konia bardzo twardych ust, z którym wpadłem najpierwszy na tężbaterią, a że zaraz tam za nią była fosa, przez którą koń mój przeskoczyć niemógł, iż była bardzo szeroka, więc mi wpadł w tęż fosę, gdzie się w niejznajdowali Bośniacy i zaraz mnie schwycili.W tym widząc mnie obywatele, żem był na baterii i żem zginął z ich oczu,bom wpadł w tę fosę, więc oni rozumieli to, iż byłem zabity.W tym momenciestał się pomiędzy obywatelami rozruch i uczynili raport Kościuszce, żem albozabity, albo też w niewolą wzdęty, a panowie Bośniaki, jak mnie dostalipomiędzy siebie, zaraz odebrali mi pałasz i parę pistoletów, a z resztą przy mnienic nie rewidowali ani mi też konia nie wzięli, ale tylko mnie odebranomunsztuk, który się pod szyją koniowi odpiął, a mnie pięknie dwóch Bośniakówwzięło za kołnierz od munduru, zawoławszy na minie:  Allans, marsz! , i natym samym koniu prowadzili mnie do króla pruskiego, który miał swój namiotpod Wolą rozbity.Więc za mną jechało Bośniaków czterech w tyle z gołymipałaszami, a dwóch obok ze mną trzymając się kołnierza mego.I wprowadzilimnie pomiędzy drugą linią Prusaków, chcąc mnie przyprowadzić do samegokróla.Ale pomiędzy tym prowadzeniem mnie byłem bardzo spoconym i pot mioczy zalewał, więc prosiłem żołnierza o to, aby on pozwolił mnie się obetrzeć.W tym on mnie pozwolił, a ja sięgnąwszy do kieszeni w rajtuzy po chustkęszturchnąłem się ręką o króciczkę, którą miałem w kieszeni i która była pięciulufkami nabita.Ale w tym momencie zacząłem myśleć o prędszym uwolnieniusiebie lub też samemu prędzej zginąć.Ale spojrzawszy wprzód na konia megowidziałem to w nim, że za zruszeniem mu munsztuka z jednego ucha można sięuwolnić albo zginąć, alem się zdecydowałem, że lepiej zginąć aniżeli być wniewoli, a już my zbliżaliśmy się do króla pruskiego.Więc ja, kładąc chustkę wkieszeń, zaraz odciągnąłem u króciczki cyngiel i nieznacznie wyjąwszy ją zkieszeni zaraz jednemu w bok, a drugiemu dałem w skronie króciczką.Ciż 156obadwaj spadli z koni swoich, a ja ścisnąwszy dobrze konia ostrogami zacząłemogromnie uciekać, ale mnie koń niósł do namiotu królewskiego, a ci z tyłuBośniaki zaczęli za mną strzelać, a że ja nie miałem się za co konia trzymać,gdyż munsztuk konia mego został w rękach żołnierzy, więc złapawszy konia zawierzch czupryny i przecież go skręciłem na poprzek linii Prusaków.Jakże mudam w bok ostrogami, koń mój gdy pójdzie na Prusaków, kilku ichroztratowałem, alem się wydobył z rąk żołnierzy.Ale w tym zaraz Prusacy daliza mną plutonem ognia i więcej się za mną konnicy wysunęło, ale też miniezaraz przybyło na odsiecz kawalerii z pułku Madalińskiego, bo gdyby mnie niebyli w sukurs przyszli, to by mnie pewno byli Prusacy dostali, bo gdy dali drugiraz plutonem do mnie ognia, więc mnie mogę i z koniem przestrzelono.Jamiałem przestrzeloną u prawej nogi łydkę, a konia kula przez środek na wylotprzeszyła i w tym mój koń padł, i życie swe skończył, a mnie na ratunek przybyłszeregowiec, któremu ja kazałem zdjąć z konia czaprak i siodło.A nasza kawaleria Bośniaków odpędzała, ja zaś nie mając żadnej broni przysobie, pośpieszałem czym prędzej do namiotu Madalińskiego, aby mi nogęopatrzono.A gdym już stanąłem w naszym obozie i wezwałem do opatrzenianogi mojej felczerów od pułku mojego, taki minie pusty śmiech porwał zPrusaków, żem ja bardzo wiele bólu nie Cierpiałem przy opatrzeniu nogi mojej,a to dlategom się śmiał, że Prusacy, stojąc trzema liniami, nie wiedzieli, co się tuu nich stało, bo to tak się wielkie zamięszanie pomiędzy żołnierzami zrobiło, jakto bywa czasem, kiedy zając wpadnie pomiędzy szeregi żołnierzy, tak to ja siępomiędzy nimi znajdowałem.Tu leci czterech Bośniaków za mną i strzelają, ciwidząc mnie w pośrodku Prusaków lecącego, i to bez broni, więc nie wiedzieli,co czynić ze mną mają, gdyż ja koniecznie pomiędzy nimi zginąć powinienem.Ale gdym się już spomiędzy nich.wysunąłem, to już dla mich nierychło było.Prusacy gdyby byli choć pałasz zostawili, tobym ja był niemało z nich bigosunarobił, ale ich i tak za głupich mam, że mnie zaraz konia mego nie odebrali,gdyżbym ja nie był im w stanie uciec.A gdy już byłem przez felczerów opatrzony, a widziałem to, iż mogę ożywićducha w moich obywatelach, kazałem sobie jak najprędzej koniaprzyprowadzić, a wziąwszy parę pistoletów i pałasz dobry do boku i pojechałemdo moich obywateli, którzy mnie z wielkim okrzykiem przywitali, a w tymjeszcze powtórnie zakomenderowałem na tęż szwedzką baterią, którą w półgodziny dobyliśmy, ale w niej nie było, jak tylko naszych własnych armat 4.Aleteż za to Prusaków pędziliśmy aż całe półtrzeciej mili, a wszędzie trupa byłopełnio, i pokazaliśmy królowi pruskiemu to, iż jest ciasna droga do naszejWarszawy, i na obiedzie co miał być, aż on i kolacji nie jadł.A choć Kościuszkoze sto korcy kartofli przysposobić kazał, więc w ten dzień dopiero o godzinie 10skończyła się nasza batalia i powróciliśmy na nasze stanowisko.Kościuszko,dowiedziawszy się o mnie, zaraz mnie przez adiutanta Fiszera przysłał zegarekzłoty, kameryzowany z brylantami, i dwa pierścionki, jeden złoty, drugi żelazny,który miał oznaczać kawał ziemi narodowej.Tego ja wszystkiego nie przyjąłem, 157ponieważ takich prezentów bardzo wiele potrzeba było chcąc wynadgrodzićtym, którzy tego warci byli.A że to już była godzina 10 w noc, więc ja wydałemswoje rozkazy dla obywateli, zalecając im wszelką ostrożność 1 wielką pilność,a sam pojechałem do pułku mojego, a stanąwszy już w obozie naszym,pojechałem do Kościuszki i uczyniłem mu z tych czynności raport, którym goserdecznie ukontentwałem.I Kościuszko mówił do mnie te słowa:  Panie pułkowniku Kiliński! W dniudzisiejszym winniśmy ci wszyscy nieskończoną wdzięczność za tę wygraną, bogdybyś ty nie był przybył do swoich obywateli, upewniam, iżby byli weszliPrusacy do Warszawy.Ale też dopiero teraz poznałem obywateli, u których tymasz bardzo wielkie zaufanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript