[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Zwierzyłam mu się, jaka byłam zdenerwowana, a on stwierdził: Jużdobrze ; powinnam się przekonać, że wszystko z nim w porządku;mam zamknąć ten rozdział, żyć dalej i być szczęśliwa.W końcu siępożegnaliśmy.To było serdeczne i przyjacielskie, naprawdę kamieńspadł mi z serca, że wszystko było z nim OK&Kiedy otrzymaliśmy zawiadomienie, że mój brat zginął, byłam bar-dzo rozstrojona i w szoku.Wiecie, nigdy tego nie zaakceptowałam.To mnie szczególnie dotyczyło, ta śmierć.Nie mogłam płakać.Niechciałam w to wierzyć.Myślę, że chciałam udawać, że to się nie sta-ło, że on wróci z tej wojny, choć wiedziałam, że to się nigdy nie sta-nie.Nawet nie potrafię opisać, jak bardzo mi z tym lżej.Pierwszy razśmierć mojego brata jest dla mnie realna.I to jest w porządku& To, co najlepiej pamiętam mówi Ann, atrakcyjna siwiejąca ko-bieta to to, że nie podobało mi się, że byłam w czymś ciasnymi przyduszającym czymś podobnym do macicy szczególnie zaśchodzi o tego pomidora i tę truskawkę.Czułam się jak w pułapce.Myślałam, że nigdy stamtąd nie wyjdę.W truskawce próbowałamnawet kilka razy wyjść na zewnątrz (nim nam kazałeś), a nawet wy-1864.Dzień Czwartydostałam się dwa razy, żeby zaczerpnąć powietrza.Naprawdę niemam klaustrofobii.To znaczy jeżdżę windami i wchodzę w ciem-ne korytarze czy pokoje bez drżenia czy czegoś innego, co tam siędzieje z ludzmi, którzy nie lubią przebywać w takich miejscach.Alewydawało mi się, że bardzo długo nie pozwalałeś nam z tych rzeczywyjść.To był najgorszy proces z dotychczasowych& Nie, Ann, nie siadaj mówi Michael. Wez jeszcze mikrofon. Chciałam się tylko podzielić wrażeniami z pobytu w tych rze-czach& Zamknij oczy i wejdz w swoją przestrzeń. Ale ja& Ale ja& Ann zdaje się być zaniepokojona, że ma staćsię tematem, jednak w końcu zamyka oczy i pozwala, by Michaeltrzymał przed nią mikrofon. Po prostu bądz w swojej przestrzeni, Ann mówi Michael.W porządku.Chcę, żebyś się cofnęła w czasie.Godzisz się na to? Tak. Cofnij się do dnia swego urodzenia.Przyjmij, cokolwiek się pojawi&Ann milczy. Co się pojawia? pyta Michael. Cóż, nie mogę powiedzieć, żebym mogła znowu stać się tym nie-mowlęciem.To było zbyt dawno temu& NIE.MYZLISZ.NIE MYZL.Chcę, żebyś cofnęła się do swoichnarodzin, jesteś w macicy, jest ciemno i ciepło& Po prostu przyjmij,co przyjdzie.Ann się waha, oczy ma zamknięte, głowę pochyloną w stronę mi-krofonu. Więc rozpoczyna tam są metalowe szpitalne łóżka, jasno-zielone i bardzo duże okna.Szpital jest starym budynkiem, a nienowym z cegły.Moja matka jest młoda&187Luke Rhinehart Nie przerywa Michael. Znowu myślisz albo sobie przypo-minasz.Tylko patrz.Chcę, żebyś wróciła do tamtego czasu w łoniematki, tuż przed urodzeniem. Dociera do mnie tylko czerń& Nicość. Jesteś w swojej matce& Otoczona ciepłymi ścianami& Tylko czerń& Nicość& Jest ciasno& Ciepło obejmujące ze wszystkich stron& Miękkie,ale ściska, ściska.Ann długą chwilę stoi z pochyloną głową, nic nie mówiąc.Potem jejciało przebiega dreszcz. Och mówi. Chcę się wydostać! Potrzebuję powietrza& Chcęoddychać& Wypuść mnie& Jestem tak bardzo bezsilna& Nie mogęsię wydostać& Próbuję cały czas.Czuję, jakbym miała się udusić.Och! To boli.Nie mogę się wydostać.To nie jest przyjemne&Otwiera oczy i niewidzącym wzrokiem patrzy przed siebie. Zamknij znowu oczy, Ann.Znowu wejdz w swoją przestrzeń.Walczysz, żeby się wydostać na zewnątrz, pchasz& Michael stoituż obok niej, trzymając mikrofon, słuchając.Inni uczestnicy sącisi, wyraznie zainteresowani.Ann pozostaje przez dłuższą chwilęw milczeniu. Pcham.Jest tak ciężko& To strasznie długo trwa.Tam jest ścia-na, jest zamknięta, wyjście jest zamknięte& Pcham mocniej& Jakmnie tutaj ściska! Tak wolno to idzie! Poruszam się& Wyjście sięnieco rozwiera, oddycham! To jest cudowne& Co za ulga!Ann wzdycha i milknie. OK, Ann, kiedy będziesz gotowa, wyjdz ze swojej przestrzeni,wejdz z powrotem do tej sali, odtwórz te krzesła, zasłony, ludzii otwórz oczy. Poczekaj chwileczkę mówi Ann, teraz z otwartymi oczyma.Coś mi się właśnie przypomniało.Jakieś piętnaście lat temu zapy-1884.Dzień Czwartytałam moją matkę, o której godzinie się urodziłam, a ona powie-działa, że to była około za dziesięć pierwsza w nocy.Powiedziałami, że poprzedniego wieczora zaciskała nogi z całej siły, żeby mniezatrzymać.Byłam zaszokowana.Mogła mi zrobić krzywdę! Stwier-dziła, że nie miała o tym pojęcia, a zaciskanie nóg zatrzymywałoskurcze i bóle.Kiedy mi powiedziała, że mogłam się urodzić dzieńwcześniej, pomyślałam, że moje życie mogłoby być inne.Czy uwa-żasz& pyta nagle Michaela że nienawidziłam wchodzić do tam-tych rzeczy i tak często miałam pretensje do matki, że daje mi zbytmało wolności podczas mojego dzieciństwa i młodości, ponieważ&z powodu tych narodzin? Nic nie uważam odpowiada Michael. Przeżyłaś, co przeżyłaś.To, co zrobiłaś, to było powtórne przeżycie doświadczenia twoich naro-dzin.Nie staraj się tego zrozumieć.Po prostu przyjmij, co przychodzi. Dziękuję, Michael mówi Ann i siada przy gromkich brawach. Elaine? Więc mówi Elaine drżącym głosem, nerwowo spoglądając niewiadomo na co. Jestem teraz bardzo zdenerwowana.To jest dlamnie bardzo trudne& No i nigdy nie myślałam, że przepowiedniaDona okaże się prawdą.Chodzi mi o to, że nigdy nie przypuszczałam,że będę tu dzisiaj stała, żeby wyznać, co mi szeptał poprzedniej niedzie-li, abym ocknęła się z omdlenia. Elaine spogląda wokół na innychuczestników sesji i uśmiecha się z wahaniem. Faktycznie przez całytydzień miałam do niego pretensje, zarówno za to, co powiedział, jaki za to, że ośmielił się przewidywać, co zrobię.I myślę, że jedynym po-wodem, dla którego znowu przyszłam w ten weekend na trening, byłachęć udowodnienia, że trener się myli. Elaine waha się i marszczyczoło. Nadal uważam, że wyszeptanie do mnie tego, co on wtedypowiedział, było niewłaściwe, ale zadziałało& Wyszłam z omdlenia.Naprawdę martwiło mnie to cały tydzień.Myślałam, że moje omdleniebyło prawdziwe, a jednak usłyszałam, co mówi, i wstałam&Potem nagle, wczoraj po południu, zrozumiałam.Mam na myśli to,że te historie o tym, że my sami tworzymy nasze przeżycia, napraw-189Luke Rhinehartdę miały dla mnie duże znaczenie.I to, co trener mówił, że uczynięcokolwiek, żeby tylko uniknąć po prostu bycia z ludzmi to takżenagle nabrało sensu.Normalnie oczywiście nie mdleję, ale zazwy-czaj potrafię znalezć sobie coś do roboty: czytanie, szycie albo te-lefonowanie.Teraz naprawdę zrozumiałam, że stworzyłam własneomdlenie.Elaine przestaje mówić i oddaje mikrofon asystentowi. Co on ci wtedy powiedział? wykrzykuje w kierunku Elaine je-den z uczestników. Teraz się nie zatrzymuj! dorzuca inny głos. Och! mówi Elaine
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|