[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Bartomeu milczał.Rozległy się już wycia wilków schodzących z pobliskich gór w stronęCanyet. Zginęli z mojej winy powtórzył. Nie tylko z twojej rzekł po chwili kupiec. Zginęli przez tego nikczemnika Felipai wszystkich tych, których inkwizycja zmusiła do mówienia.I również winę ponosimy my wszy-scy, bo wiedzieliśmy, że to dobrzy ludzie, a milczeliśmy i ukryliśmy się.Zginęli z powodu stra-chu i terroru, który zapanował w mieście. Po chwili milczenia dodał, wypowiadając swojesłowa z naciskiem: A ty, Joanie, byłeś jedynym, który odważył się prosić ich o wybaczenie tu,u stóp stosu. Zaczekał trochę, aż chłopak pojmie jego słowa, po czym biorąc go czule podramię, rzekł: Chodzmy, zaraz wybiją godzinę komplety.Tym razem Joan już nie siłował się ze sobą.W półmroku zmierzchu tego tragicznego zi-mowego dnia zostawili za sobą dymiące zgliszcza i odór Canyet i ruszyli do Barcelony.Przezdrogę chłopak cicho łkał, otulony ramieniem kupca. W owym straszliwym dniu, gdy straciłem państwa Corrów, odzyskałem Bartomeu , na-pisał tej nocy.53Barcelona, 6 stycznia 1492Wczesnym rankiem rozdzwoniły się radośnie dzwony w barcelońskich kościołach, a lu-dzie wiwatowali na ulicach.Zwiętowano wspaniałą nowinę oczekiwaną od tylu lat, nie tylkow królestwach Izabeli i Ferdynanda, ale też w całym chrześcijańskim świecie.Zdobyto Grenadę.Mimo nędzy, jaką cierpiała Barcelona, w wojnę zaangażowane były wszystkie stanyspołeczne.Wciąż wysyłano ochotników i setki cetnarów prochu.Wydano bulle z odpustami dlażywych i zmarłych, które mieszczanie kupowali, aby uzyskać darowanie kary za grzechy, łożącw ten sposób na wydatki wojenne.Nareszcie wszystkie te ofiary okazały się owocnei w kościołach intonowano Te Deum laudamus, by podziękować Panu.Minęły już trzy lata od tragicznego końca małżeństwa Corrów i uwięzienia ich nieletnie-go syna.Były to smutne czasy dla Joana.Nie dość, że stracił ludzi, których kochał jak rodziców,to został bez swego dzieła mistrzowskiego i księgarni.Jego wysiłki, żeby znalezć zajęciezwiązane z książkami, na nic się nie zdały, tym bardziej że wielu księgarzy było przechrztami,znajdowało się pod baczną obserwacją inkwizycji i nie chciało mieć nic wspólnego z kimś, ktokopiował zakazane księgi, choćby był znakomitym introligatorem.Bardziej poszczęściło się jegoprzyjacielowi Lluisowi, gdyż mógł liczyć na pomoc dalekich krewnych, też księgarzy, którzy goprzygarnęli.Na całe szczęście mistrz Eloi nie zapomniał o pomocy, jakiej udzielili mu bracia podczaswypadku z wielkim dzwonem.Lojalność robotników wobec mistrza i wzajemnie była w ce-chach podstawową wartością.Gdy dowiedział się od Gabriela o tragedii państwa Corrów, dzieńpo dniu śledził bieg wydarzeń.Kiedy płomienie ostatecznie zniszczyły więzi łączące Joana z jegogospodarzami, mistrz Eloi zaproponował mu pracę u siebie.Przyjął chłopaka na ucznia z obiet-nicą szybkiego uczynienia go mistrzem.Nie tylko cenił go za to, co zrobił podczas wypadkuw warsztacie, ale także podziwiał jego majstersztyk wystawiony przez pana Corra na wystawieksięgarni.Joan musiał teraz znosić częste drwiny powodowane dumą zawodową ludwisarzy.Częściowo zresztą niebezpodstawną, wyrabiali bowiem narzędzia używane przez wszystkie innezawody oraz oręż do obrony miasta.Istniało powiedzonko, które pasowało jak ulał do sytuacjiJoana: Do literek dziecię w śliniaczku, do kucia żelaza chłop z brodą.Mimo to mógł ciągle li-czyć na pamięć o swoim udziale w wypadku i na dobrą opinię o jego celności w rzucaniu kamie-niem i waleniu pięścią.Poza tym był wysoki, dobrze zbudowany i przewyższał wzrostem nie tyl-ko resztę uczniów, ale nawet niektórych mistrzów.Budził respekt.Bartomeu, wiedząc, że inkwizycja depcze mu po piętach, ograniczył swój handelksiążkami i nie mógł zapewnić pracy Joanowi, ale wykupił od Zwiętego Oficjum Abdalę, któryz przyjemnością służył nowemu właścicielowi swą wiedzą i umiejętnościami.Spotkanie dawnego ucznia i mistrza w domu Bartomeu było niezwykle wzruszające.Sil-ny uścisk i łzy ich obydwu przypieczętowały ich niezłomną przyjazń
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|