[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Na tej płasz czyź-nie nie cho dzi o an ty se mi tyzm, czy też an ty po lonizm, ale oto czy ja bę dzie Pol ska.Prze ra ża ją ca jest bez czel ność tej gru py w nisz cze niu na -szej na ro do wej kul tu ry oraz pro mo cji Po la ków ja ko an ty se -mi tów.To ten den cyj nie pi sa ne książ ki, jak choć by „Ma lo wa nyptak” au tor stwa Je rze go Ko siń skie go, by łe go part ne ra Mar -ty ny Li siec kiej -Klinz.To by ła pra cow ni ca Urzę du Wo je wódz -kie go w Ka to wi cach, któ ra w 1990 ro ku otrzy ma ła na wet ty tułMiss Biz ne su.A pra sa za chwy ca ła się jej zdol no ścia mi fi nan -so wy mi.Rok po za ło że niu Pro sper Bank wy emi to wał ak cje,któ re zna la zły chęt nych na byw ców.Je go ka pi tał był nie wiel -ki – kil ka mi lio nów zło tych, a kre dy tów udzie la no z na ru sze -niem za sad ban ko wych.Już w 1992 r.NBP za wie sił dzia ła-nie za rzą du Pro sper Ban ku i mia no wał je go ko mi sa rycz ne -go nad zor cę.Osta tecz nie z od sie czą przy był Kre dyt Bank,dzię ki fi nan so we mu wspar ciu NBP.W 1994 r.Mar ty nę Li -siec ką -Klinz aresz to wa no pod za rzu tem na ra że nia Pro sperBan ku na stra tę po nad 50 mld ów cze snych zło tych orazprzyj mo wa nia ła pó wek od biz nes me nów ubie ga ją cych się okre dy ty.Jej wspól nik Je rzy Ko siń ski w 1991 ro ku po peł nił sa -40mo bój stwo w swo im miesz ka niu w No wym Jor ku.Czy ta kiedzie ła jak książ ka „Ma lo wa ny ptak” i prze kręt fi nan so wy zPro sper Ban kiem to nie jest skraj ny kul tu ro wy i fi nan so wyan ty po lo nizm?Przy kła dów nie mo ral nej ko lu zji jest tak wie le w co dzien -nej pra sie, że tyl ko na ro do wy rząd mo że ochro nić Po la kówprzed ta ki mi ata ka mi an ty po lo ni zmu.W imię po sza no wa niapraw wła sno ści jed nost ki oraz ochro ny przed gra bie żą mie -nia pry wat ne go i pań stwo we go.Nie moż na od bu do wać go -spo dar ki kra ju, kie dy je ste śmy pod sta łym ata kiem gru pywła dzy jed nej z mniej szo ści na ro do wych czy et nicz nych za -miesz ka łych na te re nie Pol ski.41425Przy czy nek 5.Ko rup cja nisz czy na ródKo rup cja w po li ty ce jest kosz tow na, po nie waż przezsko rum po wa ny sys tem wy bor czy ma my pla gę złych po -li ty kówPo trzech la tach po by tu w Pe ru (1982-1984) wró ci łem doKa na dy, ku pi łem no wy dom i za ją łem się od bu do wą mo jejfir my, któ ra przez brak in wen cji pod upa dła w cza sie mo jejnie obec no ści.Ale bar dzo tę sk ni łem za Pe ru.A to dla te go, żeży łem tam jak król ze wspar ciem pra cow ni ków, któ rzy ni gdynie by li ska że ni ani so cja li zmem, ani ko mu ni zmem.W prak -ty ce ozna cza ło to, że zgod nie ze sta rą kul tu rą, któ ra do dziśist nie je w więk szo ści kra jów, moi pra cow ni cy wie rzy li, że je -śli ich szef, czy li ich li der, ma do brze, to im też bę dzie do -brze.A więc nie tyl ko by łem przez mo ich pra cow ni kówtrak to wa ny z naj wyż szym sza cun kiem, ale tak że czu łem siębez piecz ny, po nie waż każ dy pra cow nik dbał o biz nes.Każ -dy na swój spo sób.Do te go stop nia, że czę sto za nim cośpo wie dzia łem, to już to by ło zro bio ne.To by ło cał kiem in neod kul tu ry pra cow ni ków wy cho wa nych w ko mu ni zmie, któ -rzy czę sto, je śli tyl ko zro zu mie li ja kiś pro blem, to uwa ża li już,że ich pra ca zo sta ła wy ko na na.Dla te go mo głem spo koj niewró cić do Ka na dy, bo w mo ich pe ru wiań skich fir mach zo sta -wi łem sil ne, prze szko lo ne ze spo ły, któ re sa me mo gły so biedać ra dę z co dzien ny mi wy zwa nia mi biz ne su.Rok po mo im wy jeź dzie z Pe ru do sta łem pro po zy cję ob -ję cia sta no wi ska gu ber na to ra pro win cji Lo re to z lo ka li za cjąjej sto li cy w mie ście Iqu itos.Je śli cho dzi o te ren, jest to naj -więk sza pro win cja w Pe ru, głów nie tro pi kal ny ob szar dżun -gli ama zoń skiej.Ob szar 369.000 km kwa dra to wych to jed na43trze cia Pe ru.Ob szar więk szy od 323.000 km kw.te ry to riumPol ski.Za miesz ka ny przez mniej wię cej mi lion lu dzi, w tymkil ka na ście szcze pów in diań skich, róż nią cych się ję zy ka mi,kul tu rą, a na wet fi zycz nym wy glą dem.Sto li cą pro win cji jestdro gie, bied ne, ale we so łe mia sto Iqu itos.Czło wiek, któ ry był wte dy gu ber na to rem pro win cji, chciałzre zy gno wać z te go sta no wi ska, aby za jąć się swo ją fa bry -ką ma ka ro nów, któ ra by ła bli sko ban kruc twa pod glo bal nymata kiem ni skich cen z im por tu.Sta no wi sko gu ber na to ra pro -win cji jest mia no wa ne przez Mi ni ster stwo Pre zy den ta z rzą -du cen tral ne go.A więc w tej spra wie na je sie ni 1986 ro kuprzy je chał do mnie do Ka na dy pe ru wiań ski mi ni ster z dwoj -giem asy sten tów, z któ rych je den świet nie mó wił po pol sku,po nie waż ukoń czył stu dia in ży nie ryj ne w Szcze ci nie.Ofer tasta no wi ska gu ber na to ra by ła dla mnie in te re su ją ca i cie ka -wa, ale ją sta now czo od rzu ci łem.Trzej pa no wie od je cha li zni czym.Od rzu ci łem ją dla te go, że wa run kiem, abym zo stałgu ber na to rem pro win cji Lo re to, by ła ko rup cja.Otóż lo kal na lud ność ogrom nym wy sił kiem wy wal czy ła,aby po zo sta wiać w pro win cji Lo re to pro cent do cho dów odwy do by cia ro py naf to wej przez fir my ame ry kań skie, głów nieOc ci den tal Pe tro leum.W 1986 ro ku by ło to oko ło 50 mi lio -nów do la rów rocz nie.Zna ne ja ko „Pe tro -Ka non”.By ły to pie -nią dze do dys po zy cji gu ber na to ra na roz wój pro win cji.Wza mian za sta no wi sko gu ber na to ra mo im obo wiąz kiem mia -ło by być prze ka za nie po ło wy tych pie nię dzy w go tów ce w rę -ce cen tral nej ad mi ni stra cji w Li mie.Na ko niec by ła krót ka roz mo wa w ka wiar ni w To ron to.Mi -ni ster przed sta wił pod sta wo wy wa ru nek ofer ty, a ja po wie -dzia łem, że ja ko gu ber na tor te go nie zro bię.Po wie dział miwte dy wprost – „To my cię za bi je my”.I to był ko niec te ma tu.Kil ka mie się cy po tem w cza sie mo jej wi zy ty w Iqu itos ten żemi ni ster, z wdzięcz no ści za mo ją go ścin ność w cza sie je gowi zy ty w Ka na dzie, wrę czył mi wiel ki dy plom uzna nia za mójudział w roz wo ju pro win cji Lo re to.Do dam tyl ko, że kie dy zaśje go par tia APRA prze gra ła na stęp ne wy bo ry, na pi sał domnie list z proś bą o pra cę.Czte ry la ta póź niej, w be to no wym bu dyn ku, gdzie mie ści -44ły się biu ra gu ber na to ra, któ ry fak tycz nie był „słu pem” władzcen tral nych, w nie dzie lę, a więc w dzień wol ny od pra cy, wy -buchł na gle wiel ki po żar
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|