Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem.że masz piękne ciało.Chcę cię zobaczyć nagą.- Zapłacisz za to śmiercią - z nienawiścią, dzwoniąc zębami wykrztusiła Zyfika.Lecz przecież rozebrała się przy nim do naga i Dago zobaczył jej dziewczęce ciało.smukłe uda, płaski brzuch, czarne łono i pomyślał, że jest piękna.A ona, rozbierając się patrzyła mu prosto w oczy i zauważyła, że gdy ujrzał ją nagą, nie drgnęła mu nawet powieka.- Dlaczego na mnie patrzysz, skoro widok nagiej kobiety, jak mi się wydaje.jest ci obojętny? zapytała.Dago potrząsnął głową:- Mylisz się, Zyfiko.Pożądam cię i byłem ciekawy twojego ciała.Ale czasami lubię zadawać sobie cierpienie, aby sprawdzić swoją moc i swoją wolę.Źle kończą władcy.którzy nie potrafią opanować żądzy do jakiejś niewiasty i nie umieją zadawać sobie bólu wstrzemięźliwości.Władza to także cierpienie.- Chcesz zostać władcą, a nie zabiłeś przeklętego Lestka? Wzruszył ramionami.Chyba prawdę mówią niektórzy, że u kobiety rozum kryje się między nogami.Nigdy nie pojmiesz dokąd leci orzeł.I czy naprawdę zamierzasz mnie zabić, ponieważ widziałem cię nagą?To mówiąc roześmiał się i odszedł, aby grzać się przy ogniu.A ona po chwili przyszła za nim ubrana w szkarłatny strój Ascomanna.Pod bluzą miała pancerz, który ukrywał jej dziewczęce strome piersi.Wszystkich uderzyła jej niezwykła uroda i zgrabna sylwetka, którą uwidaczniał szkarłatny strój.- Wyglądasz, Zyfiku, jak piękna dziewczyna - pożądliwie oblizał wargi Herim.Pogardliwym spojrzeniem obrzuciła nagie ciało Herima i jego przyrodzenie, takim samym wzrokiem obdarzyła nagie przyrodzenie Pałuki, a potem splunęła na mokrą od deszczu trawę i powiedziała:- Ty sam, Herimie, jesteś jak kobieta, ponieważ myślisz tylko o jednym, co wskazuje, że twój rozum nie kryje się w głowie.ale między nogami.Twarz Herima poczerwieniała od gniewu i chciał coś ostro odpowiedzieć, ale uspokoił go Dago, podnosząc dłoń na znak, że chce o coś spytać.- Czy nie wiesz, Lestku, gdzie teraz znajduje się książę Popiołowłosy? Po co ci on, panie? zdumiał się Pałuka.- Pytałem, a ty nie odpowiedziałeś - groźnie zabrzmiał szept Dagona.Prawdę znają tylko wojownicy z Jumna.To oni wywieźli go z Gniazda i ukryli gdzieś razem z jego dwiema nałożnicami.Myślę, że Helgunda chciała go zabić, ale on nosi Andalę, więc woli rządzić w imieniu Popiołowłosego.Przy ostrym ogniu wilgoć szybko wyparowała z odzieży, wkrótce ubrali się.Odjeżdżasz? Herim zapytał Pałukę.- Nie - odparł i zwrócił się do Dagona: - Chcę, panie, przyjąć od ciebie wolność po dwakroć, tak jak obiecałeś.Nie powiedziałem ci tego, ale zanim podkradłem się pod wasze ognisko, ścigali mnie ludzie z Jumna.Ledwie z życiem uszedłem.Może zawrócili do jakiegoś ogródka, gdy zbliżała się burza, a może czekają gdzieś tam w puszczy.Nie chcę dłużej uciekać przed nimi jak pies i kąsać jak pies.Weź mnie w swoje piastowanie.- A co mi w zamian ofiarujesz?- Zaprowadzę cię do swojej wioski.gdzie spotkasz wielu Lestków.Pójdziemy z tobą po wolność.Jak nikt w tych stronach rzucam toporem.Pokaż!Wtedy Pałuka wziął do ręki swój topór z szerokim opuszczonym ku dołowi ostrzem, z trzema wąsami przy otworze, aby ostrze dobrze się trzymało toporzyska.Broń była chyba doskonale wyważona, przez chwilę Pałuka kołysał nią w swojej dłoni, a potem rzucił z rozmachem.Topór zrobił trzy obroty w powietrzu i wbił się ostrzem w cienki pień niedaleko rosnącej olszyny.To był dobry rzut, ale Dago nie wypowiedział żadnej pochwały.- Ruszamy - rozkazał krótko.- Ty, Pałuko, poprowadzisz.Było południe, kiedy zagłębili się w las.Słońce prażyło bardzo mocno, ściółka leśna parowała i jechali w lekkiej mgle, często omijając lub przeskakując pnie przewróconych przez burzę drzew.Niektóre z nich wiatr wyrwał z korzeniami, przeważnie świerki.Widzieli jednak olszyny i brzozy złamane w połowie.Ten widok sprawił, że znowu wkradł się w ich serca lęk przed gniewem bogów.- Co uczyniliśmy takiego, panie, że przyszła burza? - z niepokojem zapytał Lestk.- Gdyby nie twój magiczny krąg i w nas na pewno trafiłby piorun.- Burza to dobry znak, Pałuko - oświadczył Dago.- Ta burza miała powstrzymać tych, co cię ścigali.Bogowie ci sprzyjają.Czy masz jakiś lek?- Tak, panie.Dostałem go od ojca, którego zabili ci z Jumna.To trzy wilcze kły.- Nie wiesz, że nie należy nosić rzeczy, które ofiarowali zmarli? Pewnego dnia zmarły zechce się upomnieć o swoją darowiznę.Wyrzuć go.Ja ci dam inny, ale dopiero wtedy, gdy przekonam się o twojej wierności.- Co to będzie, panie?- Kawałek złotawego kamienia, w którym został na zawsze zamknięty dziwny owad.Kamień powstał z morza, dokąd spływały łzy wielkich sosen.Ten owad, to zamknięty w kamieniu duch, który ci będzie sprzyjać.- A ty, panie, jaki masz lek? - Mnie służą moje zaklęcia.- A ty, młodzieńcze? - Pałuka zwrócił się do Zyfiki.Dziewczyna sięgnęła do szyi i wyciągnęła drewniany członek na rzemyku.Zobaczył to Herim i zaniósł się śmiechem.Pałuka był poważny.- Lubisz kobiety, młodzieńcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript