Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po dotarciu do kuchni zobaczyła, że Pan znalazł przygo-towany z myślą o nim stek ze strusia i już smażył go na pa-telni.Zdecydował się też na groszek z puszki.Widząc, żeprzyszła, odszukał jej suczą miskę, nalał do niej wody i po-stawił przy drzwiach. – Masz, napij się.Woda na pewno dobrze ci zrobi.Rzeczywiście, miał rację – była bardzo spragniona.Wy-chłeptała całą, Pan musiał nawet dolać.Potem zaniósł tacęze swoją kolacją do salonu, usiadł przy stole i wskazał napodłogę obok siebie. – Siad! – zarządził.Przysiadła na piętach, a właściwie – co było znacznie mniejwygodne – na sterczących w górę obcasach swoich szykow-nych butów.Pan raz po raz podawał jej do buzi kawałekmięsa lub kilka ziaren groszku.Atmosfera zrobiła się sielska.Po jedzeniu Pan odniósł tacę i odwiedził łazienkę – jej niewydał żadnych poleceń, więc czekała w przysiadzie.Wró-ciwszy, powiedział: – Już po północy.Idziemy spać.I chwyciwszy koniec linki, zwisający jej z obroży, po-szedł do sypialni, która była zwykle jej sypialnią, ale niedziś.Ułożył się na dziś nie jej łóżku i przykrył dziś nie jejkołdrą.Ona zaś, jako dobrze ułożona suczka, zwinęła sięw kłębek na dywaniku obok.A raczej zwinęłaby się w kłę-bek, gdyby nie linka.Ta bowiem, przyciskana przez gorset,całkiem uniemożliwiła inną pozycję tułowia niż wyprosto-wana.Tak więc położyła się na boku, zgięła nogi i podłożyłasobie rękę pod głowę.Dopiero teraz poczuła, jak jest zmę-czona.Zmęczona i szczęśliwa.Minął kolejny wieczór, spędzony nie – jak jeszcze niedaw-no – na truciu się alkoholem, rozpamiętywaniu przeszłych#Infover WM qcfcgox1snvyf40z8vpachi4mv0104jz8vr8ybfb#i przyszłych niepowodzeń, topieniu w szklance nieśmiertel-nych strachów i rodzeniu nowych, lecz na byciu z mężczyzną,któremu na niej zależało.Mężczyzną, któremu zawdzięczaprzemianę w prawdziwą kobietę; przemianę, którą potwier-dzały spojrzenia mijanych ludzi.Już od roku, a wyraźniej odlata, obserwowała, że ci, którzy jeszcze niedawno patrzyli nanią z litością lub odwracali wzrok z niechęcią, teraz odnosząsię do niej z aprobatą lub – kobiety – z zazdrością i niedo-wierzaniem.A i nigdy, ani z byłym mężem, ani sama, nie mia-ła takich urozmaiconych i silnych orgazmów.I wciąż byłygłębsze i dłuższe.Do czego to dojdzie… Szkoda tylko, że tonie miłość; ta wielka, wytęskniona miłość, na którą wciąż, odzawsze, a szczególnie od pierwszej zdrady Geoffreya, czeka…I marząc o niej, zasnęła.O świcie, lekko zziębnięta, obudziła się z silnym par-ciem na pęcherz.Przez chwilę usiłowała doczekać, aż Pansię obudzi, ale miska wypitej przed snem wody nie pozwo-liła lekceważyć problemu.Zdecydowała się obudzić Pana.„W końcu to jego obowiązek wyprowadzać sukę na spacer” –pomyślała.„A może i przyjemność?”.Na jej piski i trącanie Pan obudził się, sprawdził godzinęi widząc, że pokazuje nosem na drzwi, zaśmiał się domyślnie. – Ooo! Na spacerek by się chciało?Wygramolił się z nie jej teraz łóżka i złapawszy za linkę,powiódł ją do łazienki.Tam najpierw sam oddał mocz, a po-tem uwolnił ją od sakuranbo. – No, suniu, pokaż, że nie wywlokłaś Pana z łóżka nadarmo!Wiedziała, o co chodzi, bo była dobrze ułożoną suką.Sta-nęła okrakiem nad muszlą klozetową, wygięła się odpowied-nio i poluźniła zwieracz.Struga żółtawej cieczy popłynęłaz impetem, co Pan obserwował z zainteresowaniem.Nieod-miennie dziwiło ją, że go to podnieca, ale cóż – tolerowała tęjego cechę, podobnie jak wiele innych.32 ⁄33#Infover WM qxftt6e0smjkh2eg24dfvxmhixys8yasarnabwk2#Pamiętała pierwszy raz – wtedy to była kara.Zmuszona do sikania na stojąco, obryzgała pół łazienki i nalała sobiedo butów.Pan zwijał się w spazmach szyderczego śmie-chu, a ona poprzysięgła sobie wtedy, że więcej do tego niedopuści.Cały tydzień, początkowo w kabinie prysznicowej,później nad ubikacją, ale nadal nago, trenowała po to, by jużnigdy z niej nie szydził.Strząsnęła ostatnią kroplę – podcieranie się w obecnościPana było zabronione – i stanęła prosto, gotowa wracać ze„spaceru”.W sypialni już zaczęła układać się na swoim dywaniku,gdy Pan powiedział: – Skoro jesteś tak grzeczną sunią, to wskakuj do łóżkaPana i pokaż, czy jeszcze pamiętasz, jak to jest być kobietą.Zastygła w zdumieniu.Przecież według zasad, które Panwprowadził, suka nie ma prawa przebywać w łóżku!? Światsię wali! Spojrzała, czy nie szykuje się jakiś podstęp, ale Panwydał jasne polecenie – ma być kobietą.Zdjęła więc butyi niepewnie wsunęła się pod kołdrę, do Pana.A Pan odpiął jej obrożę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript