Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A woda? - zainteresował się Gau Dokładny.- Wypadnie ograniczyć spożycie.W razie czego Kenhir wystąpi donamiestnictwa, a kierownik lewego zespołu wyznaczy kilku nosiwodów.- Kiedy wrócimy do pracy w Dolinie Królów? - zapytał Fened Nos.- Wszystko będzie zależało od postawy króla.Na razie czeka nas pilniejszezadanie.Musimy zatroszczyć się o bezpieczeństwo Miasta Prawdy.- W jaki sposób?- Wykonamy jakieś dzieło przydatne świątyni karnackiej przy najbliższymświęcie boga Amona.Naczelnik Sobek, Paneb i ja wybierzemy się do stoczni naZachodnim Brzegu po drewno na budowę nowej świętej łodzi dla PanaPoznania.- W takich burzliwych czasach to niebezpieczne - zauważył Tuti Uczony.-Czy nie należałoby raczej zaczekać?- Mądra Kobieta jest zdania, że nie mamy już wiele czasu.Gdy tylkoprzyniesiemy drewno, zespół będzie pracował dniem i nocą.Stocznia, gdzie zwykle rojno było jak w ulu, tym razem zdawała się drzemać.Stolarze i cieśle, nie mając żadnych poleceń, poodkładali narzędzia, a długiedeski akacjowe i sykomorowe złożyli w cieniu pod daszkiem.Przy wejściu trzej mężczyźni natknęli się na strażnika.- Kim jesteście?- Kierownik robót z Miasta Prawdy, naczelnik policji i jeden z rzemieślników.- Sam Nefer Milczek?- On we własnej osobie - potwierdził Paneb.- Zawiadomię majstra.Majster, barczysty pięćdziesięcioletni mężczyzna z potężnym torsem, niewyglądał na zachwyconego.- Jestem zaskoczony.Czego tu chcecie?- Potrzebujemy drewna na budowę świętej łodzi - odpowiedział Nefer.- Macie pismo w tej sprawie?- Takie pismo może wystawić tylko faraon.- W takim razie niczego nie muszę wam dawać.- Może jednak mógłbyś nam pomóc?W stoczni wielu robotników zazdrościło kolegom z Miasta Prawdy dostępudo tajemnic niedostępnych dla stoczniowców.Majstrowi nadarzała się więcokazja do wzięcia odwetu.- A jeśli się nie zgodzę?- Sprawisz nam wielki kłopot, bo tylko ty masz najlepsze deski, jakichpotrzebujemy do sporządzenia dzieła, które byłoby godne boga Amona.- Wygląda na to, że mówisz prawdę, Neferze.- Wiem, że posądzasz nasze Bractwo o pychę, ale my, tak jak wy, mamy doczynienia z pramaterią i staramy się ją rozświetlić, nikogo nie urażając.- A ten olbrzym i ten policjant? Czy przyprowadziłeś ich po to, żeby zabralidrewno siłą?- W żadnym wypadku - odparł z uśmiechem kierownik robót.- Mają poprostu pomagać osłom w dźwiganiu.Decyzja należy do ciebie i tylko do ciebie.- A czy w zamian za te deski przekażecie nam swoje sekrety obróbkidrewna?- Na obróbce drewna i tak się znacie, a sekrety dotyczą czegoś innego.- Jakąż więc będę miał korzyść ze swojej hojności?- Żadnej poza tym, że okażesz się hojny.Paneb na miejscu Nefera dałby już w łeb temu nieznośnemu typkowi i bezpytania wziąłby potrzebną ilość desek.Takie nic, taki parszywiec niezasługiwał na lepsze potraktowanie!- Bierzcie, czego wam potrzeba - uległ wreszcie majster - ale musiciepokwitować odbiór.Nie chcę mieć kłopotów z władzami.- Mając pokwitowanie Pisarza Grobowca, będziesz w porządku.Nefer sprawdził, czy któryś z osłów nie został obładowany ponad siły, poczym stado ruszyło.Prowadził je Wiatr Północy.Osły niosły większą częśćładunku, Sobek i Paneb dźwigali resztę.Rzemieślnicy krótkimi toporkami wyrównali nierówności kadłuba,wygładzili burty, wycięli dziób i rufę oraz belkę sterową.Długimi toporkamiobrobili stępkę.Plan sporządzili kierownik robót i Szed Zbawca, pracą kierował cieśla Didia,pomagał mu Paneb.Rzeźbiarze przygotowali niewielkie, nadzwyczaj starannieprzycięte deseczki na poszycie, a kamieniarze zajęli się nakładaniem ich nakadłub i babą z obustronnym uchwytem wbijali czopy w gniazda.Każdy rzemieślnik miał swoją specjalność, ale pod krytycznym wzrokiemSzeda Zbawcy, wychwytującego najmniejszą niedokładność, potrafił pracowaćw dowolnym materiale.Powstała więc łódź z dziobem i rufą w kształcie lotosu i ze złoconą kapliczką.Akacjowe deseczki idealnie wygładzono i całość prezentowała się tak pięknie,że wprost zapierało dech w piersiach.- Gdyby nie to, że i tak już jesteś mistrzem, byłaby to twoja pracamistrzowska - powiedział kierownik robót do Tutiego Złotnika.- Nie znoszę takiego pośpiechu.Gdyby nie Paneb i Gau Dokładny, nicdobrego by mi nie wyszło.- Nie myśl, że na tym już koniec - zauważył Szed.- Trzeba jeszczezamontować baranie łby, żeby nawiązać do obecności Amona, a brzeg dachunad kapliczką przyozdobić w królewskie kobry.Ich ogniste tchnienie będzieodpędzało złe siły [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript