[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Puzzle wirowa y w jego wyobra ni, ale ka dyz innego kompletu, czu , e dopasowuje je na si.Jeszcze w niedziel byli razem.Potem on pojawia siwe wtorek w knajpie i kupuje dwa obiady.A ona dopie-ro w rod , jako alabastrowe zw oki w krzakach ko o starejsynagogi.Co si wydarzy o?Za ó my, e faktycznie pok ócili si w poniedzia ek.Onawysz a, w ciek a ruszy a przez pola w kierunku Wis y, nie-zauwa ona przez kamery.Tam dorwa j tajemniczy sza-leniec, zamordowa.Tylko dlaczego w takim razie Budniknast pnego dnia kupi dwa obiady? Dlaczego na ciele denat-ki nie ma adnych ladów walki, ucieczki, nie ma ladu pouderzeniu?Za ó my, e pok ócili si w poniedzia ek tak bardzo, eBudnik zat uk swoj on.Wró , na ciele nie ma ladów.Za ó my, e pok ócili si bardzo, wieczorem przycisn jpoduszk.W piwnicy zamordowa , spu ci krew.Wró , ni-gdzie w domu nie ma ladów krwi.W takim razie wywiózw ustronne miejsce, tam zamordowa , wró , kamery nieodnotowa y, eby Budnik wyje d a samochodem.Wy-niós szczelnie zawini t bo znowu nie ma ladów przezkrzaki w ustronne miejsce, zamordowa , spu ci krew.Dlaniepoznaki, e niby wszystko normalnie, poszed we wto-rek do biura, wzi dwa obiady, eby mie alibi.W nocy,znowu przez krzaki, zaci gn j na drugi koniec starówki,8713138131313813zostawi.Czy to brzmi wiarygodnie? Absolutnie, po tysi c-kro nie.To mo e za ó my, e mia plan przygotowany od dawna.e mia motyw, o którym na razie nic nie wiedz.Pracujew urz dzie, zna system bezpiecze stwa, uk ad kamer.Prze-defilowa w niedziel przed kamer , potem wyci gn j naspacer w jakie miejsce w pobli u tego, gdzie znalezionozw oki.eby nie trzeba by o ci ga trupa przez ca e miasto.Og uszy , zamordowa , wykrwawi.Jak by o po wszystkim,podrzuci. Jak by nie patrzy , gówno wida , co nie? zaskrzypiaWilczur ze swojej ciemno ci.Szacki przytakn.Niestety, nie by o wida motywów anidowodów, a narz dzie zbrodni okaza o si sterylne jak przy-gotowane do operacji narz dzie chirurgiczne. To jeszcze jeden odcinek Wilczur podsun prokurato-rowi laptopa.Obraz na ekranie by kompletnie bia y, kontury kamienictak blade, e praktycznie niewidoczne, Szackiemu przypo-mnia o si Silent Hill. Gdzie to jest? ydowska.Kamera wisi na cianie synagogi Szac-ki odnotowa , e Wilczur nie u y s owa archiwum ustawiona w stron zamku.Po prawej jest parking, za par-kingiem krzaki, w których znale li Budnikow.Nagranie zerody rano, kilka minut wcze niej, zanim dostali my zg o-szenie.Prosz patrze.Szacki patrzy , mija y sekundy, minuty, cienka mg a trosz-k zrzed a, przeja ni o si , wida by o ju , e kamera wisi nadulic , a nie jest zanurzona w misce z mlekiem.Nagle na doleekranu pojawi o si czarne pó kole, Szacki si wzdrygn.Pó kole ruszy o do przodu w dó ulicy, w miar jak oddala osi od kamery, okazywa o si , e pó kole to tak naprawdgórna cz kapelusza o kszta cie melonika, tylko z bardzoszerokim rondem.Pod kapeluszem znajdowa si si gaj cy8813138131313813ziemi czarny p aszcz, na tyle d ugi, e nie by o wida nóg anibutów.Efekt by upiorny, czarna zjawa w kapeluszu lewito-wa a przez moment w szarym mleku, by po chwili zniknzupe nie.Szacki cofn obraz, wcisn pauz.Bardzo chcia ,eby kojarzy o mu si to z czym innym, ale nie by o rady we mgle zakrywaj cej ulic ydowsk w Sandomierzu p y-n a zjawa chasyda.Spojrza na Wilczura. Pan wie oczywi cie, co tam by o w tych krzakach, gdzieznale li Budnikow zaskrzypia policjant. Mury miejskie? Po pierwsze, wy ej, po drugie, dawno i nieprawda.Kir-kut.Jej trup le a dok adnie po rodku starego cmentarzaydowskiego.Zimne wieczorne powietrze by o jak lekarstwo, antidotumna Ratuszow.Szacki odetchn pe n piersi , Wilczurobwi za szyj szalikiem i zapali papierosa.Z ty u trzas-n y drzwi, jeden z meneli wyszed i teraz patrzy nie-pewnie. Panie w adzo. Dajcie mi spokój, G siorowski.Który to ju raz? I zawszesi tak samo ko czy, prawda? No wiem, panie w adzo, ale. Ale co? Ale to ju tydzie , jak Anatola nie ma. G siorowski, zlituj e si nad nami.Policja przeganiaw ócz gów, nie szuka.A ju na pewno nie takich z innegopowiatu. Ale. Ale nie ma o czym mówi , do widzenia.Menel schowa si za drzwiami, Szacki spojrza pytaj co.Wilczur nie kwapi si z wyja nieniami, a on uzna , e niemusi zna wszystkich bol czek prowincjonalnej policji.Po-egnali si zdawkowo.8913138131313813 Musimy si dowiedzie , gdzie jest krew El biety powiedzia Szacki, zapinaj c ko nierz p aszcza.Znowu by olodowato. W macy mrukn Wilczur i rozp yn si w ciemno -ciach.7Okna by y pootwierane, szed z nich niewielki ch odek i za-pach nocy.Rogi jelenie spa y na cianach, a pod stolikami,na wieszakach i na lustrach czai y si niebieskie plamy.Twarz w lustrze zamajaczy a jak na dnie jeziora.Wie, e niemo e tutaj zosta , z ka dym drgnieniem wskazówek zegaraw przedpokoju ryzykuje bardziej, ca e cia o wbrew rozumo-wi rwie si do ucieczki.Mimo to musi wytrzyma do sobo-ty.Je li wytrzyma do soboty, je li do niedzieli nic si niewydarzy, je li w niedziel wieczorem b dzie na wolno ci to naprawd ta Niedziela Mi osierdzia Bo ego zas u y naswoj nazw.8Kupno porz dnej butelki wina na najpi kniejszej polskiejstarówce okaza o si niewykonalne.W zapyzia ych sklepachby y tylko jakie dziwne kwasy i w ko cu uzna , e najszyb-ciej b dzie zbiec schodami ze skarpy i kupi butelk fronteryw Orlenie przy obwodnicy.Jak pomy la , tak zrobi , chciaprzy okazji kupi pude ko z torcikiem wedlowskim, co wyda-o mu si sympatycznym warszawskim upominkiem, niestety9013138131313813torcika nie by o, wzi wi c jak bombonierk , która wr czwy a, e kupiono j na stacji benzynowej, i pude ko prezerwa-tyw
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|