WÄ…tki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mamo, ja wiem, kto to jest.SkoÅ„czmy z tym.- Wiesz? - SpojrzaÅ‚a na syna, na Helen, potem na LaurÄ™ i wreszciena swojego męża, który zaniemówiÅ‚.- I nie zamierzasz niczegopowiedzieć?- Nie.370 - Nie? - Nagle dotarÅ‚o do niej, że wpadÅ‚a we wÅ‚asne sidÅ‚ai przyÅ‚ożyÅ‚a dÅ‚oÅ„ do ust.- O mój Boże! Co ja narobiÅ‚am? - OpadÅ‚a nafotel.- Czemu siÄ™ nie zorientowaÅ‚am?- Szkoda, że pani tego nie zrobiÅ‚a - stwierdziÅ‚a Helen oziÄ™ble.-Bo może wtedy odpuÅ›ciÅ‚aby pani sobie.- Och, synku - zawodziÅ‚a Valerie, obejmujÄ…c siÄ™ ramionamii koÅ‚yszÄ…c w przód i w tyÅ‚, podczas gdy Å‚zy rozmywaÅ‚y jej tusz dorzÄ™s.- Ja i ta moja niewyparzona gÄ™ba.Tak mi przykro, synu.- To nie jest wina mamy.A Laura już dawno temu powiedziaÅ‚a mi,że jest mojÄ… przyrodniÄ… siostrÄ….Steve nadal trzymaÅ‚ LaurÄ™ za rÄ™kÄ™ i nie mógÅ‚ uwierzyć wÅ‚asnymuszom.Trudno mu byÅ‚o zaakceptować fakt, że Laura jest córkÄ… Helen,ale że jej ojcem byÅ‚ Oliver Donovan.To już zupeÅ‚nie nie mieÅ›ciÅ‚o musiÄ™ w gÅ‚owie.Nic dziwnego, że mówiÅ‚a, iż nie poÅ›lubi Wayne'a.Dlatego potrzebowaÅ‚a oparcia.W jego emocjach zapanowaÅ‚ chaos.Jego główny rywal zostaÅ‚ wykluczony, ale czy to zmieniaÅ‚o cokolwiekmiÄ™dzy nim i LaurÄ…? Przecież byÅ‚ tylko nÄ™dznÄ… namiastkÄ… mężczyzny.Valerie Donovan tylko ubraÅ‚a w sÅ‚owa to, co myÅ›leli inni, niemniejnie byÅ‚ to wÅ‚aÅ›ciwy moment, by siÄ™ nad tym zastanawiać.Laura gopotrzebowaÅ‚a.ByÅ‚a zmÄ™czona ciężkÄ… pracÄ…, którÄ… wykonywaÅ‚a, zaj­mujÄ…c siÄ™ poparzonymi lotnikami, takimi jak on i szykowaniemprzyjÄ™cia, a minione pół godziny na pewno jÄ… wyczerpaÅ‚o.NachyliÅ‚siÄ™ nad niÄ….- Masz już dość.Chodzmy stÄ…d.- Chwila.- Valerie chyba siÄ™ już pozbieraÅ‚a i wytarÅ‚a rozmazanytusz z twarzy.- Wayne, czy ty nadal kochasz LaurÄ™? PoÅ›lubiÅ‚byÅ› jÄ…,gdybyÅ› mógÅ‚?- Nie mogÄ™.To moja siostra.Valerie nagle wstaÅ‚a.- Nieprawda.JeÅ›li chcesz poÅ›lubić LaurÄ™, możesz to zrobić.-UsÅ‚yszaÅ‚a stÅ‚umiony okrzyk Olivera, ale zignorowaÅ‚a go.- To jest nocwyznawania tajemnic, wiÄ™c oto kolejna.- Nie! - krzyknÄ…Å‚ Oliver.- Zabraniam ci o tym mówić!- A skÄ…d wiesz, co chcÄ™ powiedzieć?- Val, proszÄ™, nie.Na miÅ‚ość, jakÄ… siebie darzymy i na miÅ‚ość, jakÄ…czujemy do naszego syna, bÅ‚agam ciÄ™, nie mów tego!371 - Naszego syna?- Tak - odparÅ‚ dobitnie.- PoÅ›wiÄ™ciÅ‚byÅ› szczęście Wayne'a dla wÅ‚asnego? Aadny z ciebieojciec.Ja wolÄ™ iść do piekÅ‚a, niż pozwolić mu znosić choć minutÄ™nieszczęścia.1 jeÅ›li pragnie Laury.- Nikt jak dotÄ…d nie zapytaÅ‚, czego ja chcÄ™ - przerwaÅ‚a jej nagleLaura, bo, jak i pozostali, zorientowaÅ‚a siÄ™, do czego zmierza tawymiana zdaÅ„.- Czy Wayne jest moim bratem, czy nie, nie zamierzamza niego wychodzić i nigdy mu tego nie obiecywaÅ‚am.Nie kocham go.- MogÅ‚aÅ› mi to powiedzieć wczeÅ›niej - zauważyÅ‚.Twarz miaÅ‚ kredowobiaÅ‚Ä…, usta blade, a oczy zapadÅ‚y mu siÄ™ gÅ‚Ä™boko.UchwyciÅ‚ siÄ™ na nowo nadziei i marzeÅ„: wisiaÅ‚y one na wÅ‚osku takcienkim, że nie byÅ‚ w stanie ich utrzymać.OpadÅ‚ na fotel i zakryÅ‚twarz dÅ‚oÅ„mi.- Ależ nie, Wayne, oszukiwaÅ‚eÅ› sam siebie.JeÅ›li powiedziaÅ‚am lubuczyniÅ‚am coÅ›, co ciÄ™ w tym utwierdziÅ‚o, to przepraszam.WstaÅ‚ gwaÅ‚townie, chwyciÅ‚ matkÄ™ za rÄ™kÄ™ i zmusiÅ‚ jÄ…, by siÄ™podniosÅ‚a.- Wracamy do domu.Opowie mi mama caÅ‚Ä… resztÄ™, caÅ‚Ä… prawdÄ™.Tylko od taty zależy, czy zechce tego sÅ‚uchać.CiÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… za sobÄ…, mimo że protestowaÅ‚a.Gdy otworzyÅ‚ drzwi,dobiegÅ‚y ich dzwiÄ™ki muzyki i gÅ‚oÅ›nego Å›miechu dobiegajÄ…ce z oddali.Oliver rozÅ‚ożyÅ‚ ramiona, po czym opuÅ›ciÅ‚ je w geÅ›cie bezradnoÅ›ci.- Helen, stwierdzenie, że jest mi przykro, jest caÅ‚kowicie nieadek­watne do sytuacji, wiem, ale naprawdÄ™ jest mi przykro.GdybymwiedziaÅ‚.Co mogÄ™ powiedzieć? Co mogÄ™ zrobić?Helen byÅ‚a nadzwyczaj spokojna.ZeszÅ‚o z niej napiÄ™cie ostatnichdni.Stanęła twarzÄ… w twarz z przeszÅ‚oÅ›ciÄ… i wyszÅ‚a z tej konfrontacjizwyciÄ™sko.- Dla mnie nic - odpowiedziaÅ‚a Oliverowi.- Idz do żony.Po­trzebuje ciÄ™.A gdy bÄ™dzie gotowa sÅ‚uchać, możesz jej powiedzieć, żenigdy nie patrzyÅ‚am na niÄ… z góry.WymyÅ›liÅ‚a to sobie.Oliver spojrzaÅ‚ na LaurÄ™.- JesteÅ› mojÄ… córkÄ….Powinienem coÅ› powiedzieć.- Nie teraz - odparÅ‚a.- Dzisiaj powiedziano już dość.Może kiedyindziej, gdy wszyscy siÄ™ trochÄ™ uspokojÄ….372 - Tak.Masz racjÄ™.Dobranoc.Przepraszam, że zepsuÅ‚em wamprzyjÄ™cie.- Nie wydaje mi siÄ™ - stwierdziÅ‚a.- Zdaje siÄ™, że wszyscy dobrzesiÄ™ bawiÄ….Oliver wyszedÅ‚, zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi.Pod LaurÄ… ugięły siÄ™nogi i oparÅ‚a siÄ™ o Steve'a, kÅ‚adÄ…c mu gÅ‚owÄ™ na ramieniu.ObjÄ…Å‚ jÄ…i tuliÅ‚ w ciszy.ByÅ‚ jej opokÄ….UsÅ‚yszaÅ‚, jak Helen podchodzi dokredensu; zabrzÄ™czaÅ‚y butelki i szklanki.- Daj jej to.Laura podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na Helen.- PrzeszÅ‚aÅ› dzisiaj trudnÄ… próbÄ™, gorszÄ… od mojej.PowtarzaÅ‚amsobie, że jeÅ›li moja mama potrafi zachować spokój, to ja też mogÄ™.TobyÅ‚ potworny wysiÅ‚ek.- PozwoliÅ‚a, żeby Steve posadziÅ‚ jÄ… w fotelui podaÅ‚ jej szklaneczkÄ™ z whisky.PociÄ…gnęła Å‚yk i zakasÅ‚aÅ‚a.- Mocna!- Dobrze ci zrobi.Laura zerknęła na Steve'a.- DziÄ™kujÄ™.- Za co?- %7Å‚e przy mnie byÅ‚eÅ›.UsiadÅ‚ na podÅ‚okietniku.- Zawsze bÄ™dÄ™ to robiÅ‚, wiesz o tym.UÅ›miechnęła siÄ™.- Moja opoka.- Do usÅ‚ug.Przez kilka minut milczeli.Każde przeżywaÅ‚o jeszcze wydarzeniaz minionej godziny i próbowaÅ‚o jakoÅ› odnalezć siÄ™ w nowej sytuacji.Tajemnice zostaÅ‚y wyjawione.Helen nie obawiaÅ‚a siÄ™ o siebie, leczo LaurÄ™.- Co chcesz teraz zrobić? - zapytaÅ‚a.- Mam na myÅ›li przyjÄ™cie.Czy może odbywać siÄ™ bez nas?- Raczej nie - stwierdziÅ‚a Laura, dzwigajÄ…c siÄ™ na nogi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript