[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Była o krok od histerii, ale opanowała się siłą woli i mówiła dalej:- To odkrycie śmiertelnie mnie przeraziło.Jeśli Magnifico jest Mułem, to potrafi odczytać moje uczucia i ukierunkować je dla swoich potrzeb.Nie mogłam do tego dopuścić.Unikałam go.Na szczęście on mnie też, za bardzo interesował się Eblingiem Misem.Powzięłam decyzję, żeby zabić Misa, zanim zacznie mówić.Planowałam to w tajemnicy, w największej tajemnicy - w takiej tajemnicy, że bałam się o tym mówić nawet sama ze sobą.Gdybym mogła zabić Muła.Ale nie mogłam podjąć takiego ryzyka.Spostrzegłby się od razu i wszystko byłoby stracone.Z emocji wydawała się zupełnie wyczerpana.Toran rzekł szorstko i zdecydowanie:- To niemożliwe.Spójrz na to nieszczęsne stworzenie.On miałby być Mułem? Nawet nie słyszy, co mówimy.Ale kiedy spojrzał w stronę, w którą wskazał palcem, spostrzegł, że Magnifico stoi wyprostowany i bacznie się im przygląda przenikliwym i pochmurnym wzrokiem.Odezwał się bez śladu poprzedniego akcentu:- Słyszałem, przyjacielu, co mówiła.Tylko że siedzę tu i myślę cały czas o tym, jak przy całym swoim sprycie i przezorności mogłem popełnić taki błąd i stracić tak dużo.Toran cofnął się gwałtownie, jakby obawiał się, że błazen może go dotknąć albo że jego oddech może go skazić.Magnifico skinął głową i odpowiedział na nieme pytanie:- Ja jestem Mułem.Nie wydawał się już groteskowy, jego tyczkowate nogi i ptasi nos nagle przestały być śmieszne.Jego lęk znikł bez śladu, a ruchy stały się pewne i stanowcze.Był panem sytuacji i zachowywał się ze swobodą, którą daje duża wprawa.Rzekł wyrozumiale:Siądźcie sobie śmiało, możecie się nawet wyciągnąć wygodnie na trawie.Gra się skończyła i chciałbym wam opowiedzieć pewną historię.To moja słabość - chcę, żeby ludzie mnie zrozumieli.Kiedy spojrzał na Baytę, jego oczy były znów starymi, smutnymi i łagodnymi oczami błazna Magnifico.- W moim dzieciństwie - zaczął - nie było naprawdę nic, co chciałbym pamiętać.- Mówił szybko i niecierpliwie, podkreślając to całym ciałem.- Może potraficie to zrozumieć.Z tym nosem już się urodziłem, a moja szczudłowata sylwetka to skutek pracy gruczołów.Nie mogłem mieć normalnego dzieciństwa.Matka zmarła, nim zdążyła mnie ujrzeć.Ojca nie znam.Rosłem bez żadnej opieki, psychicznie okaleczony i stłamszony, pełen litości do siebie i nienawiści do innych.Nazywano mnie dziwnym dzieckiem.Wszyscy mnie unikali - większość z niechęci, niektórzy ze strachu.Zdarzały się dziwne wypadki.Ale mniejsza z tym! Wydarzyło się dosyć, żeby kapitan Pritcher badając okres mojego dzieciństwa, doszedł do wniosku, że jestem mutantem, co ja sam uświadomiłem sobie dopiero po dwudziestce.Jego głos dobiega! do Bayty i Torana jak z oddali.Błazen, czy Muł, przechadzał się przed nimi, mówiąc do swych założonych na piersiach rąk.- Świadomość moich niezwykłych zdolności zdawała się docierać do mnie powoli, małymi krokami.Nawet pod koniec trudno mi było w to uwierzyć.Dla mnie umysł ludzki jest skalą ze strzałką wskazującą na dominujące uczucie.To słabe porównanie, ale jak inaczej mogę to wyjaśnić? Powoli przekonywałem się, że mogę sięgnąć w głąb ludzkiego umysłu i wychylić wskazówkę do dowolnego punktu tej skali, że mogę ją w tej pozycji ustawić na zawsze.A jeszcze więcej czasu potrzebowałem, żeby się przekonać, że inni tego nie potrafią.Ale w końcu dotarła do mnie świadomość, że posiadam niezwykłą moc, a wraz z tym obudziło się we mnie pragnienie, żeby sobie wynagrodzić lata poniewierki.Może zdołacie mnie zrozumieć.Nie lekko jest być odmieńcem - być istotą rozumną, myślącą i odmieńcem.Wszędzie tylko śmiech i szykany! Odmieniec! Obcy!Nigdy tego nie doświadczyliście.Magnifico spojrzał w niebo, zakołysał się na piętach i ciągnął dalej kamiennym głosem:- No, ale w końcu poznałem swoje możliwości i postanowiłem, że ja i Galaktyka zamienimy się rolami
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|