Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak zaczęły krążyć plotki, że otrzymałaprośby o osobistą posługę od ponad stu nowych wyznawców, którzyprzyłączyli się do Stowarzyszenia Grzechotnika.- Podobno cztery pory wojny temu doniesiono na nią do synoduPumy - powiedział 14 Zraniony.- I tej nocy skorpion wkradł się dodomu donosiciela i użądlił tego, kto oskarżył panią Koh.Oczy donosiciela napuchły i stracił wzrok.Podobno również pani Koh przewidziała powódz trzy pory pokoju temu i widuje się tylko z głowami najważniejszych klanów służących Stowarzyszeniu Grzechotnika,i nie przyjmuje więcej klientów, podobno też ma dwie żony oraz możeodczytać nienarodzone k'atun.- To znaczyło, że potrafi odczytaćprzyszłość na dwadzieścia lat naprzód.- Potrafi również rozmawiaćz pająkami i skłonić je, by utkały kolorowe sieci, nici tkackie lub proporce.Spojrzałem na Hun Xoca.Ten spojrzał w dół - odpowiednik Ma-jów na wzruszenie ramionami.Cóż, to możliwe.Dziwniejsze rzeczysię zdarzały.- Oba synody jej nie ufają - zakończył 14 Zraniony.Najwyrazniej pani Koh była blisko szczytu, choć nie na samymszczycie, tutejszej społeczności lub zakonu nazywanego Dziećmi Nie-biańskich Tkaczy.Do zakonu należały kobiety, które z rytualnychpowodów mogły się zachowywać i mówić jak mężczyzni oraz nosićmęskie stroje.Zapewne mógłbym je nazwać przebierańcami, alewtedy sugerowałbym, że to tylko gra aktorska.Transwestytki? Nie,też nie o to chodzi.Hm.W wielu opracowaniach używa się termi-nu winkte, ale słowo to odnosi się do mężczyzn z indiańskich kulturnizinnych Ameryki Północnej.Może bardziej odpowiednie byłobyokreślenie androgyne.Chociaż to wydaje się terminem zbyt biolo-gicznym.Nieważne.W każdym razie przez ostatnie dwa tunob, jak powiedział 14 Zraniony, Koh i reszta Tkaczy, a także odpowiadającyim zakon męskich karmicieli Grzechotnika, praktycznie stali się za-kładnikami.Oczywiście 14 Zraniony nie ujął tego w ten sposób, alez jego słów wynikało, że wojownicy Klanu Pumy trzymali zakony wareszcie domowym.Posłaniec zagwizdał.12 Kajman odgwizdał w odpowiedzi, co zna-czyło: masz pozwolenie, by wejść.Posłaniec wszedł i przykucnął przed12 Kajmanem, po czym wyszeptał mu coś do ucha.12 Kajman prze-prosił i wyszedł.Ruszyłem za nim wąskim korytarzem.12 Kajmanodwrócił się i szepnął do mnie, że 3 Powracająca ma wrócił i prze-kazał wiadomość: cedrowa laska została złamana.Co znaczyło, żepani Koh nas nie przyjmie. [42]12 Kajman, Hun Xoc i ja zabraliśmy 3 Powracającą mę oraz jegostraż do składu, tego ze słojami soli, i pomogliśmy upamięt-niaczowi się ogarnąć.Biorąc pod uwagę topografię miasta, zapew-ne biegł ze trzy mile w każdą stronę, a teraz był spocony i próbowałnie dyszeć.Promienie słońca wpadały ukośnie przez okulus.Mniejwięcej czwarta rano.Pózno.3 Powracająca ma zapewnił, że o ilemu wiadomo, pani Koh osobiście odebrała i odpowiedziała na wia-domość.Odesłała krawatki z równie cennym podarunkiem dla nas,więc nie była to obelga.Jej próżnicy, czyli odzwierni lub portierzy,przyznali, że wszystkie Dzieci Niebiańskich Tkaczy poświęcają swójczas na żywienie Pożeracza, co znaczyło, że poszczą przed zaćmie-niem.12 Kajman zwykle wydawał rozkazy, ale tym razem zapytał, cochcę zrobić.Odparłem, że nie mamy wyjścia, musimy działać.- Wyślemy niebezpieczny podarunek podobnej wartości - dodałem.- Porównywalnej.Albo nawet wyższej.Czyli wytoczymy armaty.Wysłałem Hun Xoca po kilka rzeczyz przyniesionych przez tragarzy zawiniątek.- Duży tłum tam jest - rzekł 3 Powracająca ma.I dodał, że jeżelipójdziemy, musimy kierować się na południe do osi głównej, jak długo się da.Z dzielnicy teocalli starano się usunąć ludzi niższychklas,więc ruch tam jest mniejszy.Ale chyba wyżej urodzonym nadal pozwalano tu przebywać, przynajmniej do zachodu słońca.12 Kajman pochwalił upamiętniacza za dobrą robotę.Hun Xoc wrócił z dużymzawiniątkiem w ramionach.Zawierało dwie rzeczy: pelerynę z piór zielonej ary, która była war-ta trochę więcej niż dwustu dziesięciu młodych niewolnych chłop-ców - moglibyśmy za to sfinansować obecną wyprawę i jeszcze pewnieby zostało.Cóż, nawet jeżeli 21c się zadłużył, to i tak był to najmniej-szy z jego problemów.Podarujemy ją stołowi Grzechotnika, nie paniKoh, więc kapłani będą musieli spalić narzutę w ofierze na ołtarzu.To na panią Koh nałoży obowiązek, by podziękować nam osobiście.Drugi przedmiot był białym naczyniem wypełnionym płatkami, któ-re wyglądały jak suszone liście wielkości znaczka pocztowego z Jef-fersonem.Symetryczne, z poszarpanymi krawędziami, jasnoróżowez biomorficznymi czarnymi plamami, jak na wzorach Rorschacha.Były to wysuszone skóry żab drzewnych żyjących w lasach deszczo-wych wokół Ix, których trucizny używano do pocisków wdmuchawkach.Dar symbolizował niebezpieczeństwo, a dokładniejznaczył: przygotuj się, zrób strzałki.Zapytałem 12 Kajmana, czy skórki nie będą deklaracją wrogości.Odpowiedział, że nie.Takie dary miały dokładnie określone znacze-nie, a jako stary i doświadczony żołnierz widział wszystkie.Zamk-nąłem naczynie.Zrobiono je niedawno - wzór glifów reprezentowałdwoje wspólnych przodków pani Koh i 2 Inkrustowanej Czaszki.Do-datkowa wiadomość dla pani Koh - przypomnienie o obowiązkachwobec rodziny.- Chciałbym dodać podsumowanie - oznajmiłem.12 Kajman zerknął na mnie uważnie.Wyjaśniłem, że sprawa jestna tyle poważna, by nieco odkryć karty.Zacząłem dyktować:4 Ahau: ajtonxa pochtal Tamoan. W dziesiątym b'ak'tun, w piątym k'atun, szesnastym tun,zerowym uinal (czyli w sierpniu 530 roku naszej ery) Biały Wę-gorz (czyli kometa Halleya) zapłonie nad nami. W dziesiątym b'ak'tun, w ósmym k'atun, w trzynastym tun,w jedenastym uinal (czyli w lutym 607 roku naszej ery) BiałyWęgorz zapłonie nad nami znów.W dziesiątym b'ak'tun, w dwunastym k'atun, w jedenastymtun, w trzecim uinal (w kwietniu 684 roku naszej ery) BiałyWęgorz zapłonie nad nami jeszcze raz.Zanim nastanie czternasty uinal dziewiętnastego tun dwu-nastego k'atun dziesiątego b'ak'tun (czyli przed styczniem 692roku naszej ery), Teotihuacan zostanie opuszczone.Skończone".%7ładna z tych dat nie pojawiła się w Kodeksie Norymberskim aniw innych zapisach Gry, o jakich wiedziałem od 2 InkrustowanejCzaszki.Lecz każde z tych zdarzeń było prawdziwe.21c powiedziałmi również, że wszyscy wiedzą o komecie Halleya.Naturalnie.Alenikt nie umiał przewidzieć, kiedy kometa pojawi się znowu, nawetprzy użyciu Gry nie dało się tego przewidzieć.Przyznałem, że nicdziwnego - trajektoria tego ciała jest mało regularna.Potrzeba byłonowoczesnych instrumentów, by określić powrót komety Halleya wprzybliżeniu do dwóch lat, a dopiero w latach sześćdziesiątychdwudziestego wieku udało się określić to precyzyjnie.Koh powinnoto zaintrygować, prawda?Kazałem 3 Powracającej mie powtórzyć całość.Zapamiętał zapierwszym razem.Wysłaliśmy go znowu do pani Koh [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript