[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Ale wezmy dwudziestolatka, który często wpada wzłość.Każdy atak złości dodatkowo obciąża serce, zwiększając rytm jego pracy i ciśnienie krwi.Kiedy to się stale powtarza, może doprowadzić do uszkodzenia serca , szczególnie dlatego, żegwałtowny napływ krwi do tętnicy wieńcowej wraz z każdym uderzeniem serca możespowodować drobne pęknięcia w naczyniach, w których tworzą się blaszki miażdżycowe.Jeślirytm twego serca jest szybszy, a ciśnienie krwi wyższe, bo jesteś ciągle zły, to może to9 Z około tuzina badań nad związkiem między wrogością a zgonami z powodu choroby wieńcowej w niektórych nie stwierdzono istnienia takiego związku.Może być to jednakskutkiem różnic w metodach, takich jak korzystanie z niedoskonałych sposobów pomiaru wrogości, oraz względnie trudno uchwytnego charakteru tego związku.Na przykładnajwiększa liczba zgonów spowodowanych efektem wrogości zdaje się występować w grupie ludzi w średnim wieku.Jeśli w badaniach nie szuka się takich przyczyn zgonówosób w tym wieku, to przeocza się ten efekt.10 Redford Williams, The Trusting Heart, New York: Times Books/Random House, 1989.154Daniel Goleman Inteligencja Emocjonalnadoprowadzić w przeciągu trzydziestu lat do szybszego nawarstwienia się blaszekmiażdżycowych, co prowadzi do choroby naczyń wieńcowych.11Kiedy już rozwinie się choroba serca, mechanizmy, które wyzwala złość, upośledzają - jakwykazały omówione wyżej badania - jego wydolność.A zatem złość jest szczególnieniebezpieczna dla osób, które już chorują na serce.Przeprowadzone na Wydziale MedycznymUniwersytetu Stanforda badania 1012 mężczyzn i kobiet, których stan zdrowia kontrolowano doośmiu lat po pierwszym zawale, wykazały, że najwięcej drugich zawałów zdarzało się w grupiemężczyzn, którzy na początku byli najbardziej agresywni i wrogo nastawieni do otoczenia.12Podobne wyniki dały przeprowadzone na Wydziale Medycznym Uniwersytetu w Yale badania929 mężczyzn poddanych dziesięcioletniej obserwacji kontrolnej po pierwszym zawale.13 Ci,których na podstawie odpowiednich testów określono jako osoby łatwo unoszące się złością, bylitrzy razy bardziej narażeni na zgon z powodu zatrzymania pracy serca niż ci, którzy mielibardziej zrównoważone usposobienie.Jeśli mieli jednocześnie wysoki poziom cholesterolu, tododatkowy czynnik, którym była złość, podnosił to ryzyko pięciokrotnie.Badacze z Yale wskazują, że ryzyko śmierci z powodu choroby serca może zwiększać nie tylesama złość, ile raczej wszelkie negatywne emocje, które regularnie wyzwalają zwiększone falezalewających organizm hormonów wydzielanych pod wpływem stresu.Jednak ogólnie biorąc,potwierdzone naukowo związki między emocjami i chorobą serca najsilniejsze są w wypadkuzłości: w badaniach przeprowadzonych na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Harvardapoproszono ponad półtora tysiąca osób, które przeszły zawał serca (mężczyzn i kobiet) żebyopisały swój stan emocjonalny w godzinach poprzedzających atak.Okazało się, że złość ponaddwukrotnie zwiększała ryzyko zatrzymania pracy serca u osób, które już były chore, przy czymryzyko to utrzymywało się przez około dwie godziny po pojawieniu się złości.14Odkrycia te nie oznaczają, że powinniśmy starać się stłumić złość, kiedy jest zasadna.Prawdęmówiąc, istnieją dowody na to, że próby zupełnego zduszenia negatywnych uczuć w najbardziejgorących momentach zwiększają tylko nasze pobudzenie i mogą podnieść ciśnienie krwi.15 Zdrugiej strony, jak przekonaliśmy się w rozdziale V, dawanie upustu złości za każdym razemkiedy ją odczuwamy, podsyca ją tylko, wskutek czego wzrasta prawdopodobieństwo, że w takiwłaśnie sposób będziemy reagować na każdą irytującą nas sytuację.Paradoks ten rozwiązujeWilliams, konkludując, że to, czy okazujemy złość czy nie, jest mniej ważne od tego, czyutrzymuje się ona stale, czy tylko ogarnia nas przejściowo.Okazjonalne okazywanie złości nie jestniebezpieczne dla zdrowia; problem pojawia się z chwilą, gdy wrogie nastawienie do otoczeniastaje się cechą do tego stopnia stałą, że określa nasz styl bycia jako antagonistyczny.Charakterystyczna dla niego jest nieufność, cynizm, skłonność do drwin i szyderczychkomentarzy oraz bardziej rzucające się w oczy wybuchy gniewu i wściekłości.16Nadzieją napawa wiadomość, że złość nie musi być wyrokiem śmierci; jest pewnym nawykiem,którego można się pozbyć.Na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Stanforda poddano grupę11 Moją rozmowę z Peterem Kaufmanem zamieścił The New York Times 1 września 1992 roku.12 W przeprowadzonych na Uniwersytecie Stanforda badań nad złością i drugim zawałem przedstawił Carl Thoreson na Międzynarodowym Kongresie Medycyny Behawioralnejw Uppsali (Szwecja) w lipcu 1990 roku.13 Lynda H.Powell, Emotional Arousal as a Predictor of Long -Term Mortality and Morbidity in Post M.I.Men , Circulation, v.82, nr 4, Supplement III, October 1990.14 Murray A.Mittleman, Triggering of Myocardial Infarction Onset by Episodes of Anger , Circulation, t.89, nr 2 (1994).15 Robert Levenson, Can We Control Our Emotions, and How Does Such Control Change an Emotional Episode? , w: Richard Davidson, Paul Ekman (red.), Fundamental QuestionsAbout Emotions, New York: Oxford University Press, 1995.16 O badaniach Redforda Williamsa nad związkiem między złością i funkcjonowaniem serca pisałem w The New York Times Good Health Magazine z 16 kwietnia 1989 roku.155Daniel Goleman Inteligencja Emocjonalnapacjentów po zawale specjalnemu szkoleniu, które miało pomóc im w zmianie postawpowodujących łatwe wpadanie w złość.Wynikiem tego treningu panowania nad złością byłozmniejszenie się wskaznika drugiego zawału o 44 procent w porównaniu z osobami, które niepróbowały zmienić swych wrogich postaw.17 Program opracowany przez Williamsa dał tak samopozytywne rezultaty.18 Podobnie jak program stanfordzki uczy on podstawowych elementówinteligencji emocjonalnej, szczególnie umiejętności dostrzegania złości w chwili, gdy zaczyna sięrodzić, zdolności kierowania nią, gdy już ogarnęła człowieka, i empatii
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|