Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiecie, pełny obóz i strażepopędził za swoją gwardią.wokół niego, patrole, jakieś bitwy.- Zwietna robota, Waleczniaku! - do barbarzyńcy podbiegł - Naprawdę?! - uradował się barbarzyńca-belfer.- Zwietnie?Agnar.- Widzę, że akademia działa pełną parą.A ile klas?- Chwileczkę  przerwał mu Waleczniak.- Klasa I B do mnie! - Cała akademia.W szeregu zbiórka! Morgan, przestaniesz ty się tam taczać po - Cała?! - zdziwił się Waleczniak.- Za darmo?tym lesie?! Znowu pijany, czy co.Dzielnie się sprawiliście, - Za darmo.Od zaraz.wojowie.Osobiście was pochwalę u Ojca Dyrektora Jarosława.- Wchodzimy w to! Zaraz pchnę umyślnego do Ojca DyrektoraPoza łucznikami! Jak mówię PRZED konie, to PRZED, a nie z dobrą nowiną!W konie, blacka dupa! Jako, że efekt i tak był wyśmienity, tołaskawie nie wspomnę o tych niedociągnięciach Ojcu ***Dyrektorowi.Możecie się rozejść, zbierać grzyby, maliny i innepoziomki.Morgan, zostaw ten bukłak łachudro! Zarazdostaniesz pałę.pałą! Wszyscy normalnie piją, tylko ten Dolgthrasir kończył właśnie wysłuchiwać raportu Gimburazawsze musi się sponiewierać.tyczącego się stanu liczebnego owiec, co zawsze wprawiało goBarbarzyńska młodzież rozsiadła się po obu stronach drogi, w zły nastrój, gdy ze strażnicy na Dziobie zbiegł jedenżywo komentując ostatnie wydarzenia.z obserwatorów i wydyszał: - Zbliża się elfi powóz w obstawie barbarzyńców.- Ale załatwiliśmy tych, którzy byli za to odpowiedzialni.- Dużo ich? - Bardzo dobrze.- Będzie z trzy dziesiątki.- I obcięliśmy jaja jednemu z nich.Ambasadorowi Blasku- Zgromadz tu całą straż i ściągnij z wyra Hreia.Nigdy nie Poranka.wiadomo co planują ostrousi.- Niedobrze.Elfie rody ruszą z całą potęgą  wyraznieObserwator popędził w głąb kopalni.zmartwił się Pradziadek.Po chwili przy jednym ze skrzydeł ogromnej Bramy zaczęli - Załatwiłem nam kilkuset barbarzyńców do pomocy.zbierać się wojowie Hreia.- Niezle.- Dolgthrasir był dalej niepocieszony.- Co się dzieje, Pradziadku? - spytał Dolgthrasira Coleman.- Ale chyba tylko jeden Ród na nas pójdzie.Arien to tak- Elfy idą.Z barbarzyńcami  spokojnie odpowiedział załatwiła.krasnolud.- Dobrze.- na twarzy Pradziadka pojawił się nikły uśmiech.- To ja pójdę po Harnę  i również pobiegł do Przedsionka.- I mamy bogate łupy.- Jasne, że pójdziesz  mruczał Pradziadek idąc do Bramy.- - Bardzo dobrze  szerzej uśmiechnął się stary krasnolud.Przecież bez niej żyć nie możesz.- Pradziadku, żenię się!Stanąwszy przed strażą Hamdirholmu, chrząknął znacząco.- Z kim?! Głupie pytanie.Zwietnie! - rozpromienił sięZebrani wojowie przerwali swe rozmowy i spojrzeli na niego Dolgthrasir.wyczekująco.- Arien jako wiano wnosi ten elfi powóz i dwa przedniej- Nadchodzą ostrousi wraz z silną obstawą.Niby nie mamy jakości konie zaprzęgowe.żadnej wojny z elfimi rodami, ale lepiej zawczasu pianę z piwa - Rewelacja! - Pradziadek przygarnął Baugiego.- Jestemzdmuchnąć, niż potem z białym wąsem chodzić.Tak więc, z ciebie taki dumny! Prawdziwy z ciebie Syn Hamdira! Mójspokojnie, bez żadnej agresji, ale czujnie.prawnuk znowu się żeni! - Dolgthrasir odwrócił się do- Pradziadku! Pradziadku! To Baugi! = przybył kolejny zebranego w Bramie tłumu krasnoludów.posłaniec z Dziobu.- Wiwat! Sława mu! - rozdarło się kilkadziesiąt gardeł.- Co Baugi? - Czy coś nas ominęło? - Przez tłum przedzierał się Coleman- To Baugi przybył w tym powozie.I Agnar i Lofar.Zresztą, z Haną.twój Prawnuk już tu idzie.- Baugi się żeni! - krzyknął Pradziadek.- A przepraszam,Dolgthrasir wyszedł przed Bramę i cierpliwie wyczekiwał Baugi.Oto Harna, eteryczna smoczyca, oblubienica Colemana.Baugiego.Nie można było po nim poznać, czy się cieszy, czy - Wypraszam sobie! - równocześnie oburzył się i wampirmartwi.Stał na skalnej półce spokojnie wypatrując swego i smoczyca.Prawnuka.- Ha, ha, ha! - zaśmiał się Pradziadek klepiąc się po udach.-Baugi w końcu wdrapał się po Tysiącu Stopni.Nawet gadacie razem! Już dajcie spokój, gołąbeczki, przecież- Witaj w domu, synu  uściskał go Pradziadek.- Odnalazłeś macie się ku sobie!elficę? Wąpierz i Harna spłonili się, ale swych dłoni nie puścili.- Tak, Pradziadku.- Szykować Hallę! - rozporządził Dolgthrasir.- To dobrze.Wszystko z nią w porządku? - Nie, nie, Pradziadku  szybko zaoponował Baugi.Chcemy- Nie bardzo.Elfy ją pokiereszowały.ślub wziąć na dole u podnóża Tysiąca Stopni.Dzięki temu stryj- To niedobrze.Agnar i Lofar również będą mogli w nim wziąć udział.No i chcę tam zamieszkać.- Nie może być! - zmarszczył brwi Dolgthrasir.- Pomyśl, Pradziadku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript