[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Poprzedniego stanu? - Podniosła się, uosobienie urażonej dumy.- Czy poinformowałeś ją, że chcesz rozwodu?Dlaczego gniewała go jej wściekłość? Miała do niej prawo.Byłajego kochanką, ale to lato nie ułożyło się tak, jak się spodziewałaczy miała nadzieję.Wiedział o tym.Wiedział, że musi się zdobyćna tolerancję.Jeszcze.- Tak - potwierdził.Niemal zatoczyła się do tyłu ze zdumienia, jak przypuszczał.- Co powiedziała? - Jej głos znowu brzmiała miękko, przymilnie.Podszedł do okna i wyjrzał na zewnątrz.- Boi się skandalu.- Powinna o tym pomyśleć wcześniej.- Wtedy była dzieckiem.- To, że bronił Claire w sposób takzwyczajny i naturalny, zaskoczyło go.- Z pewnością nie usprawiedliwiasz jej zachowania.Odwrócił sięod okna.- Nie, ale dopóki nie rozstrzygnie się sprawa jej siostry, a ja niebędę miał czasu, żeby doprowadzić do rozwodu, myślę, że będzienajlepiej, jeśli.zachowamy dyskrecję co do naszego związku.- Oczekujesz, że będę czekać z zapartym tchem natwój powrót?- Oczekuję, że zrozumiesz, jakie to wszystko jest trudne i żemuszę poświęcić całą uwagę rozwiązaniu tych kwestii.-Podszedł do niej, spojrzał na nią wzrokiem pełnym tęsknoty idotknął lekko jej policzka.- Anne, wkrótce będziemy razem,przyrzekam.- Nie jestem pewna, czy rzeczywiście rozumiesz, jak bardzo ciępragnę.Tęsknię za tym, co nas łączyło.Tęsknię za tobą.- Ja także za tym tęsknię.- Wziął ją w ramiona i przytulił.Przedtem zawsze czuł w takich chwilach dreszcz pożądania.Dziwne, ale teraz czuł tylko, że chciałby wyjść jak najszybciej.14Claire słyszała o parku Cremorne, ale nigdy tam nie była.Ojciecnie palił się do tego, żeby pokazywać córkom zakątki Londynu,natomiast dla ciotki, która wychowywała je po śmierci matki,spacerowanie było raczej niemiłym zajęciem - Te bóle stawów,sama rozumiesz" - a przecież parki są właśnie po to, by po nichchodzić.Postarała się o to, by podczas wieczornego spaceru ładniewyglądać.Wybrała suknię, która nie była wprawdzie aż takwydekoltowana jak balowa kreacja, ale i tak ukazywała niecopiersi.Beth ubrała się skromniej, co nie powinno nikogo dziwić.W końcu była jeszcze panną, podczas gdy Claire kobietązamężną, i jedynym mężczyzną, którego uwagę powinna chciećprzyciągnąć, był mąż.Z przyjemnością przechadzała się po parkuprzy jego boku, z ręką wsuniętą pod jego ramię.- Mam nadzieję, że jeśli zauważysz przyzwoitego dżentelmena,który mógłby być odpowiednią partią dla Beth, to nasprzedstawisz - powiedziała Claire przyciszonym głosem.- Nie znam przyzwoitych dżentelmenów.Miał na sobie surdut w kolorze burgunda i jasnoszare spodnie.Rozsadzała ją duma, że ludzie widzą ich razem,i musiała przyznać, że to bardzo miłe uczucie.Z jego postaciemanowała pewność siebie.Kilka lat temu nie dostrzegała tejcechy, być może dlatego, że zawsze znajdował się w cieniuAinsleya, który bądz co bądz miał nad nim pełną kontrolę.Jednakz drugiej strony, nie potrafiła sobie wyobrazić młodego księcia wroli władczego brata wykorzystującego własną pozycję.Rozumiała doskonale, że Westcliffe, zmuszony prosić brata okażdego pensa, musiał odczuwać do niego niechęć.Zawszemyślała tylko o tym, w jaki sposób małżeństwo zmieniło jejżycie, a nigdy nie zastanawiała się, ile znaczyło dla niego.Pozwoliło mu uzyskać wolność decydowania o sobie, być możenawet zupełną niezależność.Tymczasem sprawy przybrały tak niekorzystny obrót, że po kilkugodzinach od przyjęcia na siebie małżeńskiej odpowiedzialności- po to, by wypełnić zobowiązania związane ze swoją pozycją -zastał ją w ramionach młodszego brata, Stephena.Myślała wtedytylko o sobie, o własnych lękach i pragnieniach.Jak niewielewiedziała o Westcliffie.Jak dużo jeszcze musiała się o nimdowiedzieć.%7łałowała, że wcześniej nie przyjechała do Londynu.Nie powinnabyła tak potulnie przyjmować jego werdyktu.Nie powinna byłazgadzać się na zesłanie do wiejskiego majątku
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|