[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Cywilizowana ludzkość pracuje bardzo ciężko nad tym, by ją stłumić.Jaką cenę zapłacicie za to stłumienie? Czy zaakceptujecie swoje własne wyginięcie?"Wykradzione dzienniki"Idaho próbował otrząsnąć się z nocnego koszmaru, ubierając się pierwszego ranka swojego dowodzenia Mówiącymi-do-Ryb.Dwukrotnie budził się w nocy i wychodził na balkon, by popatrzeć w gwiazdy, ze snem wciąż szalejącym w głowie.Kobiety.kobiety bez broni i w czarnych zbrojach.pędzące ku niemu z chrapliwym, bezmyślnym wrzaskiem.wymachujące rękami mokrymi od krwi.i gdy roiły się nad nim, ich rozdziawione usta ukazywały straszliwe kły!W tym momencie obudził się.Poranne światło niewiele pomagało w pozbyciu się przykrego wrażenia wywołanego koszmarem.Oddano mu do dyspozycji pokój w północnej wieży.Z balkonu rozciągał się widok na odległe urwisko, u którego podstawy widać było coś na kształt wsi pełnej lepianek.Idaho zapinał tunikę, wpatrując się w tę scenerię."Dlaczego Leto wybrał tylko kobiety do swojej armii?"Kilka ponętnych Mówiących-do-Ryb zaofiarowało się spędzić noc z nowym dowódcą, ale Idaho odrzucił ich propozycje.To nie było podobne do Atrydów - używać płci jako środka perswazji!Spojrzał na swój strój: czarny mundur ze złotym lamowaniem, czerwony jastrząb wyszyty na lewej piersi.Przynajmniej to było znajome.Brak wszelkich oznak stopnia."Znają twoją twarz" - powiedział Moneo."Moneo.dziwny mały człowiek."To stwierdzenie zastanowiło Idaho.Przypomniało mu się, że Moneo nie był niski."Bardzo opanowany, tak, ale nie niższy niż ja."Moneo wydawał się jednak być zagłębiony w sobie.skupiony.Idaho rozejrzał się po swoim pokoju - sybaryckim, z naciskiem położonym na komfort - miękkich poduszkach i akcesoriach ukrytych pod płytami brązowego, lakierowanego drewna.Łazienka była wystawną ekspozycją pastelowo niebieskich mozaik, prysznicem i wanną, w której mogło się kąpać jednocześnie co najmniej sześć osób.Całe mieszkanie zapraszało do pobłażania swoim słabościom.Było to pomieszczenie, które pozwalało zmysłom wyżywać się w zapamiętanych przyjemnościach.- Sprytne - szepnął Idaho.Po delikatnym pukaniu do drzwi rozległ się kobiecy głos:- Dowódco? Moneo jest tutaj.Idaho zwrócił swoją uwagę na skąpane w słońcu barwy dalekiego urwiska.- Dowódco! - Głos stał się odrobinę donośniejszy.- Niech wejdzie! - zawołał Idaho.Moneo wszedł, zamykając za sobą drzwi.Miał na sobie nieciekawe, kredowobiałe spodnie i tunikę - strój zmuszający do skupienia się na twarzy majordoma.Obrzucił wzrokiem pokój.- A wiec tu cię umieściły.Przeklęte kobiety! Podejrzewam, że myślą, iż są uprzejme, ale powinny wiedzieć lepiej.- Skąd wiesz, co lubię? - zapytał z naciskiem Idaho.Już zadając to pytanie, uświadomił sobie, że jest głupie."Nie jestem pierwszym Duncanem Idaho, którego widzi Moneo." Ten uśmiechnął się jedynie i wzruszył ramionami.- Nie zamierzałem cię obrazić, dowódco.Zatrzymasz zatem tę kwaterę?- Podoba mi się widok z balkonu.- Ale nie meble.- To było stwierdzenie.- Można je zmienić - powiedział Idaho.- Zajmę się tym.- Sądzę, że jesteś tu, by wyjaśnić mi zakres moich obowiązków.- Na tyle, na ile potrafię.Wiem, jak dziwne musi ci się to wszystko z początku wydawać.Ta cywilizacja jest dogłębnie odmienna od tej, którą znałeś.- Widzę to.Jak.Jak umarł mój poprzednik?Moneo wzruszył ramionami.Wydawało się, że to jego standardowy gest, ale nie było w nim nic ze skromności.- Nie był dość szybki, by uciec przed konsekwencjami decyzji, którą podjął - rzekł Moneo.- Sprecyzuj to.Moneo westchnął.Duncanowie zawsze tacy byli.Wymagający.- Zabił go bunt.Chcesz szczegółów?- Czy będą dla mnie użyteczne?- Nie.- Chcę być dzisiaj szczegółowo poinformowany o sprawie tego buntu, ale najpierw: dlaczego w armii Leto nie ma mężczyzn?- Leto ma ciebie.- Wiesz, co mam na myśli.- On ma osobistą teorię armii.Przy wielu okazjach rozmawiałem z nim o niej.Ale czy nie wolałbyś zjeść śniadania, zanim ci to wyjaśnię?- Nie możemy tego zrobić w tam samym czasie?Moneo odwrócił się ku drzwiom i wykrzyknął pojedyncze słowo:- Teraz!Skutek był natychmiastowy i dla Idaho fascynujący.W pokoju zaroiła się drużyna Mówiących-do-Ryb.Dwie z nich wyjęły zza panelu składany stolik i krzesła i rozstawiły je na balkonie.Inne nakryły stół dla dwóch osób
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|