[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Kapłanką była siostra Orestesa, ta sama Ifigenia, którą Artemida zabrała sprzed ołtarza w Aulidzie.W ponurej świątyni nastąpiło poznanie między bratem a siostrą, i w nocy wszyscy troje uciekli unosząc ze sobą cudowny posąg.Menelaos nie wiedział o tym, co zaszło w Mykenach.Wypłynął z Troi wcześniej od Agamemnona, lecz wiatr przeciwny zapędził go na manowce długich wędrówek.Przez siedem lat kołatał się po morzu.Był w Egipcie i w Fenicji, a wszędzie uzbierał sporo złota bądź handlem, bądź z darów gościnności albo po prostu grabieżą.Gdy wrócił do Sparty, stary zamek pradziadów tak przyozdobił, że na zewnątrz obronny, wewnątrz lśnił jak błysk słońca lub księżyca migotanie, W malowanych pokojach było pełno złota, kości słoniowej i osobliwego bursztynu, który za wielką cenę sprowadzano znad mórz północnych, osłoniętych mgłą i legendą.Szczęśliwy król żył długo u boku Heleny, od czasu powrotu — małżonki przykładnej, a zawsze jednako pięknej.Ilekroć zjechali się goście, schodziła ze swoich komnat, strojna i pachnąca, zasiadała przy mężu z robótką i opowiadała, co się działo w mieście Priama, gdy wojska greckie stały na równinie.Po śmierci Menelaosa rodzina wypędziła Helenę z zamku spartańskiego.Wygnana królowa schroniła się do swojej dawnej przyjaciółki, Polikso, na wyspę Rodos.W czasie drogi zatrzymała się w Lindos i złożyła w świątyni Ateny bursztynowy odlew swej prawej piersi, na znak skruchy i żalu za grzechy.Lecz na Rodos nie zaznała spokoju.Polikso nienawidziła Heleny, albowiem jej mąż poległ pod Troją walcząc w szeregach Greków.Kiedy raz Helena udała się do kąpieli, Polikso wysłała do niej służące, przebrane za Erynie.Przyszły czarno ubrane, z wężami w ręku, rzuciły się na nią, związały powrozami i powiesiły na drzewie.Helena umarła z myślą, że w istocie piekielne potwory za życia wymierzyły jej karę.Ale w wiele lat później mieszkańcy Rodos zaczęli jej oddawać cześć boską i drzewo, na którym umarła, uważali za święte.W pewne dni namaszczali je oliwą i zawieszali na nim wieńce.Tułaczka OdyseuszaKiedy wybuchła wojna, Odyseuszowi piękna Penelopa właśnie urodziła syna.Kołysać dziecko, słyszeć jego pierwsze gaworzenie, brać je na ręce i nieść do dziadka Laertesa, siedzieć w cieniu drzew i patrzeć na żonę karmiącą niemowlę, pod wieczór odbierać raporty zarządców i naczelnych pasterzy, jakie urodzaje, ile cieląt, a ile prosiąt przybyło, wyjść o świcie do wilgotnego sadu i podcinać gałązki drzewek lub krzątać się dokoła winnych latorośli, urządzić biesiadę z przyjaciółmi — mięso wyborne, chleb świeżutki, dobre wino — posłuchać pieśni wędrownego śpiewaka lub opowiadań ludzi starych i bywałych — w takich codziennych, zdrowych radościach zamykał się krąg wszystkich jego pragnień.Wojna, odbierająca mu to wszystko nagle i gwałtownie, odrzucająca go w strony obce i dalekie — wydawała mu się potworną niesprawiedliwością.Z początku udawał szaleńca, aby nie pójść.Ale podstęp wykryto.Porzucając żonę i syna Telemacha, obiecywał jak najrychlej powrócić.Tymczasem lata mijały, a wojna trwała.Gdy wreszcie Troja padła, nie było w całym obozie greckim człowieka, który by gorliwiej sposobił się do drogi.Odyseusz był przekonany, że najdalej za dwa tygodnie, licząc konieczne postoje i nieoczekiwane przeszkody — dobije do brzegów Itaki.Los pokierował inaczej.Na morzu srożyła się burza.Huragan połamał maszty i poszarpał żagle.W jakiejś przypadkowej przystani znalazło się schronienie, gdzie naprawiano uszkodzone okręty.Przepłynęli całe Morze Egejskie, gdy nagle zerwał się wicher i zaniósł statki Odyseusza ku nieznanym wybrzeżom.Był to kraj Lotofagów.Zamiast zboża rosły tam łany lotosów o smaku tak wybornym, że kto skosztował owego czarodziejskiego ziela, nie chciał już wracać do ojczyzny
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|