[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Trochę workowego płótna, parę taczek i mogliby wszystko wywieźć na oczach ludzi.- Czy pan to wszystko przemyślał? - chłodno, szeptem zapytała Rita.My trzej tymczasem, dla nadania sobie pozoru swobody, paliliśmy papierosy czekając, co jeszcze usłyszymy.Nie, nie obmyślał niczego.Ale musi przyznać, że kocha się od lat całych w tym gabinecie z czarnej laki.I cóż stanie się nareszcie z tymi skarbami? Świat ogromnie się tym interesuje.Tu lekko obrócił swą pięknie utrzymaną białą głowę w stronę Blunta i odezwał się do niego bezpośrednio:- Miałem przyjemność spotkać pańską matkę ostatnimi czasy.Pan Blunt dość opieszale podniósł brwi i błysnął zębami, po czym odpowiedział niedbałym tonem:- Nie pojmuję, gdzie pan mógł spotkać moją matkę.- Gdzie? U antykwariusza Binga - odrzekł tamten z wyrazem najlepszej głupoty.A jednak było w tych paru słowach coś, co zdawało się ostrzegać pana Blunta, że jeśli szuka guza, to znajdzie go na pewno.- Bing odprowadzał ją do drzwi w ukłonach, ale był czymś tak rozdrażniony, ze nawet wobec mnie zachował się potem niegrzecznie.Nie sądzę, aby Madame votre mčre dobrze robiła, zadzierając z Bingiem.To paryska osobistość i swego rodzaju potęga.Wszyscy ci ludzie mają teraz nerwy wstrząśnięte niepokojem o losy zbiorów Allčgre’a.I nie można się dziwić ich zdenerwowaniu.Wielkie wydarzenie w świecie sztuki zależy od jednego słowa pani, moja droga, wszechwładna Rito.Nawiasem mówiąc, pani też powinna pamiętać, że nierozsądnie jest zadzierać z ludźmi.Co pani zrobiła temu nieszczęsnemu Azzolatiemu? Czy naprawdę kazała mu pani wyjść i nie zbliżać się do siebie więcej, czy coś równie okropnego? Nie wątpię, że bywa pani użyteczny bądź w jej własnych sprawach, bądź w sprawie waszego króla.Człowiek, którego prezydent zaprasza na polowania do Rambouillet! Spotkałem go któregoś wieczora; mówiono mi, że wygrywa kolosalnie w karty, ale wygląda biedaczysko okropnie.Skarżył się na pani postępowanie, bardzo się skarżył.Mówił mi, że pani potraktowała go wprost brutalnie.Powiedział mi tak: «Jestem już do niczego, mon cher.Parę dni temu, w Rambouillet, ilekroć miałem zająca na muszce, przypominały mi się jej okrutne słowa i oczy napełniały mi się łzami.Pudłowałem za każdym strzałem…» Nie nadajesz się pani do dyplomacji, ma chčre.Zachowujesz się jak dziecko w tej dziedzinie.Chcąc, aby mężczyzna dojrzały, w średnim wieku, coś dla pani uczynił, nie można zaczynać od doprowadzania go do łez.Sądziłem, że każda kobieta o tym wie.Zakonnica by o tym wiedziała.I cóż pani na to? Czy mam wrócić do Paryża i załagodzić ten spór z Azzolatim?Czekał na odpowiedź.Zaciśnięcie jego wąskich warg było bardzo znamienne.Pani domu poruszyła głową przecząco, w sposób ledwo dostrzegalny, co mnie zdziwiło, gdyż z całej jej postawy i znieruchomienia zamyślonej twarzy można było sądzić, że znajduje się o sto mil od nas wszystkich, pogrążona w niedościgłych marzeniach.Dziennikarz dał za wygraną.- No, pora na mnie.Ekspres nicejski przejeżdża o godzinie czwartej.Będę nieobecny przez trzy tygodnie, po czym znowu mnie ujrzycie.Chyba, że mnie tam spotka niepowodzenie i wyjdę spłukany - w tym wypadku zobaczycie mnie wcześniej.Nagle zwrócił się do Millsa:- Czy kuzyn (pański wybierze się w tym roku na południe, do tej swojej pięknej willi w Cannes?Mills ledwo raczył odpowiedzieć, że nic nie wie o zamiarach swego kuzyna.- Grand seigneur et grand connaisseur - zaopiniował tamten ociężale.Wargi mu obwisły i wyglądał na skończonego idiotę pod tą dziwaczną peruką z własnych białych włosów.Zdawało się doprawdy, że zacznie się ślinić.Ale już po chwili zaatakował Blunta:- Czy pan także jest na odlocie? Niepokój wewnętrzny?… Wydaje mi się, że nie widziano pana od dłuższego czasu w dawnych pieleszach paryskich.Gdzież pan tak długo przebywał?- To pan nie wie, gdzie ja przebywam? - odrzekł Blunt z naciskiem.- Nie.Ja szperam tylko w takich rzeczach, które mogą mi być przydatne - brzmiała nieoczekiwana odpowiedź, wypowiedziana głosem całkowicie bezmyślnym i przełknięta w głuchym milczeniu przez pana Blunta
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|