[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Na dalekich Terytoriach krą\ą jednak wę\e na dwóchnogach w rodzaju Osmonda i jego bandy i wmawiają ludziom, \e ona ju\ umarła.Jeśli ona umrze, Jacku Wędrowniczku, jeśli umrze.- uniósł pokiereszowaną twarzku chłopcu -.to w obu światach czeka nas czarna zgroza.Czarna zgroza.Zadzwońdo swojej mamy, pewnie.Ale najpierw musisz go wydostać.Musisz.To wszystko, conam teraz zostało.- Jack nie musiał pytać, co Speedy ma na myśli.- Cieszę się, \erozumiesz, synu.Speedy przymknął oczy i oparł głowę o kamień.Po chwili ponownie uchyliłoczy.- Przeznaczenie.Tylko o to chodzi.Przeznaczenie tylu ludzi, \ycie tylu ludzi,\e nawet nie masz pojęcia ilu.Słyszałeś kiedyś imię Rushton? Domyślam się, \epewnie tak, bo upłynęło mnóstwo czasu.- Jack kiwnął głową.- Przeznaczeniewszystkich tych ludzi to powód, dla którego twoja matka zabrała cię do hoteluAlhambra, Jacku Wędrowniczku.A ja tak sobie siedziałem i czekałem, bowiedziałem, \e się zjawisz.Talizman cię tu przywołał, chłopcze.Jasonie.Czuję, \e toimię te\ słyszałeś.- To ja - powiedział Jack.- No to wydostań Talizman.Zabrałem ze sobą ten drobiazg.Mo\e ci trochępomo\e.Ze znu\eniem uniósł brzeg koca.Jack dopiero w tej chwili zorientował się, \ejest z gumy, czyli to w ogóle nie był koc.- Ale jak mam dostać się do hotelu? - zapytał.- Nie mogę przelezć przez płot inie dopłynę do niego z Richardem.- Nadmuchaj.Speedy przymknął z powrotem oczy.Jack rozwinął niby-koc.Okazało się, \e to nadmuchiwana łódka w kształciebeznogiego konia.- Poznajesz ją? - W głosie Speedy ego, chocia\ brzmiących straszliwie,pojawiła się nuta nostalgii.- Jakiś czas temu ją przenosiliśmy, ty i ja.Wytłumaczyłemci, jak się nazywa - ona i reszta.Jack nagle przypomniał sobie, jak przyszedł do Speedy ego w dniu, którywydawał się pełen czarnych i białych zygzaków, i zastał go w okrągłej hali, kiedyreperował konie z karuzeli.Spoufalisz się z nią, ale pewnie nie będzie jej toprzeszkadzać, jeśli pomo\esz mija wsadzić na właściwe miejsce.Równie\ to zdaniezdawało się mieć obecnie głębszy sens.Kolejny element świata znalazł się dla Jackana właściwym miejscu.- Srebrna Dama - powiedział.Speedy mrugnął do niego, a Jack ponownie doznał niesamowitego uczucia, \ewszystko w jego \yciu spiskowało, \eby zawieść go właśnie do tego miejsca.- Twojemu przyjacielowi nic nie jest? - Pytanie Speedy ego stanowiło manewrdla odwrócenia uwagi.- Myślę, \e wytrzyma.Jack obejrzał się z niepokojem na Richarda, który przetoczył się na bok ipłytko dyszał z zamkniętymi oczyma.- Jeśli tak myślisz, to nadmuchaj wreszcie starą Srebrną Damę.Musisz zabraćze sobą tego chłopaka, choćby nie wiem co.On te\ ma rolę do odegrania.Odcień skóry Speedy ego zdawał się pogorszyć nawet w trakcie rozmowy napla\y - stał się chorobliwie szary, jak popiół.- Nie mogę nic dla ciebie zrobić, Speedy? - zapytał Jack, zanim rozpocząłdmuchanie łódki.- Pewnie.Idz do drogerii w Point Venuti i przynieś mi butelkę maści LydiiPinkham.- Speedy potrząsnął głową.- Wiesz, jak pomóc Speedy emu Parkerowi,chłopcze.Wydostań Talizman.Niepotrzebna mi \adna inna pomoc.Jack dmuchnął.3W jakiś czas pózniej Jack wpychał korek, umieszczony przy ogonie łódki -czterostopowego gumowego konia z nienormalnie szerokim grzbietem.- Nie wiem, czy zdołam przeprawić na tym Richarda - powiedział; nie skar\yłsię, jedynie myślał na głos.- Zdoła słuchać rozkazów, stary Jacku Wędrowniczku.Wystarczy, \e będzieszsiedział za nim i pomo\esz mu się przytrzymać.To wystarczy.W istocie Richard przepełzł na zawietrzną stronę skał.Oddychał równo iregularnie przez otwarte usta.Jack nie potrafił orzec, czy śpi, czy nie.- W porządku - powiedział Jack.- Czy za hotelem jest molo lub coś w tymrodzaju?- Coś lepszego od mola, Jack.Jak dostaniesz się za falochron, to zobaczyszwielkie słupy - zbudowali hotel częściowo na wodzie.Przy tych słupach ujrzyszdrabinę.Wsadzisz Richarda na drabinę i wyjdziecie na wielki taras z tyłu.Są tamwielkie okna - słu\ą tak\e jako drzwi, rozumiesz? Otworzysz jedno z tych drzwi-okien i dostaniesz się do jadalni.- Speedy zdołał się uśmiechnąć
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|