Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie znamy ich celów, motywacji, metod działania.Pamiętajcie, że macie do czynienia z obcą, nawet nie humanoidalną rasą.Korgardzi mogą w swych bazach uprawiać kult religijny równie dobrze, jak i przygotowywać powolny plan eksterminacji naszej społeczności.Mogą robić to wszystko dla rozrywki, dla realizacji jakiegoś swojego hobby, sportu, hazardu.- Nie rozumiem.- Proszę przypomnieć sobie obrazki z naszej historii.Walki zwierząt i ludzi na arenie.Kolekcje fragmentów pokrytej tatuażami skóry.Kręcone przez telewizję wyścigi o pieniądze i życie.Zresztą, po co sięgać w przeszłość, wystarczy spojrzeć na reguły wielu ludzkich klanów i sekt.Nasze systemy pojęć i wartości mogą nie wystarczyć do prawidłowej interpretacji zachowania istot takich jak korgardzi.Tak naprawdę, nie wiemy, co oni myślą.Być może oni nie wiedzą, co myślimy my.A te potworne eksperymenty są próbą zdobycia takiej właśnie wiedzy lub tylko hodowlą tkanek do eksperymentów bądź zwierząt dla rozrywki.Tego nie wiemy.Wracając do danych.Potwierdziły one “teorię stu cech”.Im bardziej spełniał je więzień, w tym lepszej kondycji się znajdował.Po drugie, wszystkie zidentyfikowane przez nas osoby mają pewną wspólną cechę.Poziom ich inteligencji, korzystamy tu oczywiście z danych testowych zarejestrowanych w naszych urzędach przed porwaniem przez korgardów, lokuje się w granicach normy, ale znacznie poniżej średniej.- Czy to oznacza - spytał Daniel - że korgardzi zabijają od razu osoby inteligentniejsze, a zostawiają sobie tylko głupków?- Głupek to złe określenie - w głosie naukowca zabrzmiała przygana.- Wielu z tych ludzi doskonale dawało sobie radę w życiu.Testy na inteligencję mierzą tak naprawdę tylko pewien specyficzny obszar sprawności umysłowej, na przykład zdolność myślenia abstrakcyjnego i operowania symbolami.Ale rzeczywiście.film pokazuje, iż przy życiu zostali przedstawiciele pewnej kategorii porwanych ludzi.Oczywiście, i tu można postawić zastrzeżenia.To tylko krótki fragment zapisu.Być może kolejne jego fragmenty pokazałyby innych ludzi, być może Ritter mógł sfilmować tylko ten konkretny regał z klatkami.Rozumiecie panowie, korgardzi mogli po prostu posegregować schwytanych ludzi wedle kryterium inteligencji.- To dziwne - włączył się Forbi.- Jeśli oni myślą inaczej niż my, to w jaki sposób mogliby zrozumieć naszą psychikę i przeprowadzić właściwe testy?- Ha - fantom naukowca pokiwał głową.- Celne pytanie.Też tego nie wiemy.Panowie, ten film przynosi nam pewne informacje.Lecz naszych pytań dotyczących korgardów i ich celów nie ubyło.Myślę też, że nie przybyło, po prostu teraz możemy postawić je bardziej konkretnie.Jedno jest pewne.Tam, w korgardzkich fortach, dzieją się rzeczy potworne.Musimy się spieszyć.Musieli się spieszyć nie tylko z tego powodu.Polityka nie powinna wpływać na przygotowania wojskowych operacji - ale wpływała zawsze.“Huragan” musiał się rozpocząć szybko, bo inaczej mógł się nie rozpocząć nigdy.Kolejne tury głosowań elektorskich wskazywały, że wpływy uległych rosną i że już wkrótce mogą oni przejąć władzę na Gladiusie.Co się wtedy stanie? Czy ulegli nie wstrzymają operacji? Czy natychmiast wezwą na pomoc Dominium? Czy nie zaczną łamać praw, które ich samych wyniosły do władzy?System społeczny Gladiusa był skonstruowany tak, że zapewniał dużą stabilność i niezmienność polityki.Twórcy Karty Praw zbudowali go na wzór systemów nieźle sprawdzających się w kilku innych ziemskich koloniach.Wadzę wykonawczą na planecie stanowiła dwudziestoosobowa Rada Elektorów, a ustawodawczą, poprzez system netowy, wszyscy uprawnieni do głosowania.Prawo do wybierania członków Rady i wypowiadania się w sprawach państwowych miał każdy obywatel Gladiusa, ale nie każdy dysponował jednakową wagę procentową pełnego głosu.Siedemdziesiąt punktów na sto możliwych zdobywało się dzięki płaceniu podatków odpowiedniej wysokości.Obywatele mieli możliwość sterowania wysokością swoich podatków i wynikającymi z tego faktu przywilejami wyborczymi.Ci, którzy odprowadzali na cele publiczne więcej pieniędzy, uzyskiwali większy wpływ na publiczne sprawy.Piętnaście kolejnych punktów przydzielano w zależności od czasu i regularności, z jaką obywatel uczestniczył w sprawach państwa - jak często oddawał głos w netowych wyborach, czy uczestniczył w referendach, czy należał do obywatelskich grup inicjatywnych zgłaszających w sieci swoje projekty.Dzięki temu ludzie aktywniejsi politycznie, bardziej rozeznani i dłużej uczestniczący w sprawach państwowych zyskiwali większy wpływ na władzę.Wreszcie ostatnie piętnaście punktów przyznawano dożywotnio za zasługi dla Gladiusa.Określone punkty procentowe przysługiwały funkcjonariuszom policji, wojska i sądów, także samym członkom Rady Elektorów.Ponad dwie trzecie mieszkańców Gladiusa nie dysponowało ani jednym punktem elektorskim - nie interesowało się polityką, nie chciało płacić dodatkowych podatków i nie pełniło funkcji publicznych.W pozostałej grupie przeciętna wynosiła około czterdziestu punktów elektorskich.Daniel miał ich blisko siedemdziesiąt.Ten system władzy, preferujący wytrwałość, aktywność i zainteresowanie sprawami publicznymi, sprawiał, że od czasu założenia kolonii polityka Gladiusa nie zmieniała się radykalnie.Przeciwnicy sojuszu z Dominium, nazywani czasem niezłomnymi, stanowili zawsze zdecydowaną większość w radzie, mogącą dodatkowo liczyć na poparcie elektorów o poglądach oscylujących wokół politycznego środka.Jednak wojna z korgardami zachwiała podstawami gladiańskiego państwa.Wzmożenie akcji propagandowych ze strony Dominium wydało owoce.Po ostatnich wyborach w radzie znalazło się aż ośmiu uległych, dwóch elektorów niezależnych i tylko dziesięciu niezłomnych.To jeszcze zapewniało przewagę.Ale co przyniosą następne wybory? Co się stanie, jeśli dostatecznie duża grupa obywateli zażąda przyspieszenia ich terminu?Daniel nie miał wątpliwości, że gdy tylko ulegli dojdą do władzy, natychmiast zaczną zmieniać prawa, które przez wiele lat zapewniały im możliwość swobodnego działania.Tak było zawsze.Ci, którzy dążyli do obalenia starych porządków, krytykując je i bezlitośnie oskarżając, wykorzystywali w swej walce prawa i przywileje, stwarzane przez te właśnie porządki.Potem, gdy już przejęli władzę, niszczyli je, aby nikt im nie mógł zagrozić.Wiedzieli o tym przełożeni Daniela, a także ci politycy rady, którzy kontrolowali operację “Huragan”.Dlatego należało się spieszyć.8.- Teraz! Wchodzimy! - krzyknął Daniel podnosząc się z ziemi.Teren wokół niego zmienił się gwałtownie.Opadły ochronne pola i fantomatyczne maski - żołnierze podrywali się jeden po drugim do szaleńczego biegu.Naprzeciw nich trwała ciemna, groźna bryła korgardzkiego fortu.Daniel widział, jak jego ludzie porządkują szyk.Tyraliera zbliżała się do granicy strefy ochronnej.Na obraz przedpola wyświetlacze hełmu nałożyły siatkę współrzędnych.Pojawił się komunikat o kilkucentymetrowym błędzie w pozycji Daniela.Generatory pola siłowego włączą się tylko na chwilę, gdy cały oddział znajdzie się tuż przed granicą fortu.Wtedy automaty dadzą maksymalną moc - pole powinno otoczyć oddział ludzi i pozwolić im przejść przez zapory wroga.Jednak na każdy fragment strefy działać będą naprężenia rzędu tysięcy ton [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript