WÄ…tki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Te cudowne przymioty nie zaćmiÅ‚yw niej godnych i szlachetnych manier: nakazuje szacunek niczym królowa.Aczkolwiek dojednej ze starych tudzież najbardziej zapamiÄ™taÅ‚ych w swoim szlachectwie familii należy,kocha mnie na tyle, że umiaÅ‚a przejść do porzÄ…dku dziennego nad moim nieszczÄ™snym uro-dzeniem.Nasza miÅ‚ość, przed Å›wiatem utajona, trwa już od dawna; doÅ›wiadczaliÅ›my siÄ™wzajemnie; jesteÅ›my o siebie jednako zazdroÅ›ni; nasze myÅ›li to ni mniej, ni wiÄ™cej, tylko od-blaski tej samej bÅ‚yskawicy.Obydwoje kochamy po raz pierwszy i ta rozkoszna wiosnaukrywa w swoim weselu wszystkie radoÅ›ci i wszystkie miÅ‚osne sceny, jakie tylko imaginacjaswoimi najbardziej pogodnymi, najmilszymi i w gÅ‚Ä™binach serca rodzÄ…cymi siÄ™ pomysÅ‚amiuÅ›wietniÅ‚a.Uczucie nie szczÄ™dzi nam kwiatów swoich.Każdy nasz dzieÅ„ jest nasycony ab-solutnym szczęściem, a w momentach rozstania pisujemy do siebie poematy.Nigdy nie przy-szÅ‚o mi na myÅ›l, żeby skazić tÄ™ promiennÄ… jutrzenkÄ™ pożądaniem, lubo ustawicznie ono duszÄ™mojÄ… mÄ…ciÅ‚o.A ona, bÄ™dÄ…c wdowÄ… i paniÄ… wÅ‚asnej woli, pojęła wybornie, jak bardzo jej tanieutrudzona schlebia powÅ›ciÄ…gliwość; i czÄ™sto wzruszaÅ‚a siÄ™ niÄ… do Å‚ez.Ujrzysz wiÄ™c namoment, mój drogi Danielu, naprawdÄ™ wyższÄ… istotÄ™.Nie wymieniliÅ›my nawet pierwszegopocaÅ‚unku miÅ‚oÅ›ci, gdyż jedno lÄ™kaÅ‚o siÄ™ drugiego. Mamy sobie oboje  rzekÅ‚a do mnie  pewnÄ… krzywdÄ™ do wyrzucenia. Nie widzÄ™, abyÅ› mnie pani w czymkolwiek skrzywdziÅ‚a. A moje małżeÅ„stwo?  odparÅ‚a.Tobie, który jesteÅ› wielkim czÅ‚owiekiem i kochasz jednÄ… z najbardziej niepospolitych ko-biet, należących do owej arystokracji, gdziem i ja mojÄ… znalazÅ‚ ArmandÄ™, wystarczy to jednosÅ‚owo, aby przeczuć tÄ™ duszÄ™ i pojąć szczęścieswojego przyjacielaMARIANA GASTONL201 PANI DE L'ESTORADE DO PANI DE MACUMERJakże to, Ludwiko, po tylu wewnÄ™trznych klÄ™skach, jakie Å›ciÄ…gnęła na TwojÄ… gÅ‚owÄ™ od-wzajemniana namiÄ™tność, i to w dodatku odwzajemniana w Å‚onie małżeÅ„stwa, chcesz za-mieszkać z mężem z dala od Å›wiata? Zabiwszy już jednego, z którym żyÅ‚aÅ› poÅ›ród ludzi, pra-gniesz teraz w ukryciu pożreć drugiego? Jakież Ty sobie szykujesz zgryzoty! Ale sÄ…dzÄ…c posposobie, w jaki zabraÅ‚aÅ› siÄ™ do tego, widzÄ™, że klamka zapadÅ‚a.Skoro jakiÅ› mężczyzna zwy-ciężyÅ‚ w Tobie wstrÄ™t do powtórnego zamęścia, musi on siÄ™ anielskÄ… duszÄ… i boskim odzna-czać sercem; trzeba wiÄ™c dać pokój Twoim iluzjom; ale czyÅ› Ty już zapomniaÅ‚a o tym, comówiÅ‚aÅ› na temat mÅ‚odoÅ›ci mężczyzn, którzy bez wyjÄ…tku nawiedzajÄ… haniebne miejsca, aniewinność na najohydniejszych tracÄ… bezdrożach? Kto siÄ™ zmieniÅ‚? Ty czy oni? Bardzo je-steÅ› szczęśliwa, że wierzysz w szczęście, toteż nie mam siÅ‚ CiÄ™ potÄ™piać, lubo instynkt przy-jazni nakazywaÅ‚by mi odwieść CiÄ™ od tego mariażu.Tak, po stokroć tak, natura i spoÅ‚ecznośćporozumiaÅ‚y siÄ™, aby niszczyć caÅ‚kowitÄ… szczęśliwość, gdyż jej istnienie sprzeciwia siÄ™ i natu-rze, i spoÅ‚ecznoÅ›ci, gdyż niebo jest może zazdrosne o swoje prawa.Poza tym przyjazÅ„ mojaprzeczuwa jakÄ…Å› katastrofÄ™, lubo niczym takich domniemaÅ„ wytÅ‚umaczyć sobie nie mogÄ™; niewiem, skÄ…d ona przyjdzie ani co zrodzi; ale, moja droga, to olbrzymie i bezgraniczne szczÄ™-Å›cie na pewno CiÄ™ przytÅ‚oczy.Trudniej znieść niepomiernÄ… radość niż najcięższe zmartwie-nie.Nie mówiÄ™ nic przeciw niemu: kocham go, a zresztÄ… nigdym tego Twojego poety nie wi-dziaÅ‚a; ale spodziewam siÄ™, że pewnego dnia naszkicujesz mi, nie majÄ…c nic lepszego do ro-boty, jakiÅ› wizerunek tego interesujÄ…cego i piÄ™knego zwierzÄ™cia.PoweselaÅ‚am, jak widzisz, zajmujÄ…c okreÅ›lone stanowisko wobec ostatnich o Tobie wia-domoÅ›ci, gdyż jestem Å›wiÄ™cie przekonana, że zakoÅ„czywszy miodowy miesiÄ…c pogodzicie siÄ™ze Å›wiatem, jak to wszyscy ludzie czynić zwykli.Za dwa lata, kiedy bÄ™dziemy razem prze-chadzać siÄ™ tÄ… drogÄ…, powiesz:  A oto ów domek, którego nigdy opuÅ›cić nie miaÅ‚am! I za-Å›miejesz siÄ™ po swojemu, serdecznie, ukazujÄ…c Å›liczne zÄ…bki.Nic jeszcze nie mówiÅ‚am Lu-dwikowi, gdyż za wiele byÅ›my mu daÅ‚y okazji do Å›miechu.PowiadomiÄ™ go tylko o TwoimmałżeÅ„stwie i życzeniu, aby osÅ‚aniaÅ‚a je tajemnica.Nie potrzebujesz na nieszczęście ani mat-ki, ani siostry, która wwiodÅ‚aby oblubienicÄ™ do sypialni.Mamy teraz pazdziernik, wiÄ™c Ty,jako kobieta odważna, zaczynasz w zimie.Gdyby nie chodziÅ‚o o Twój mariaż, powiedziaÅ‚a-bym, że chwytasz byka za rogi.Tak czy inaczej, bÄ™dziesz we mnie miaÅ‚a najdyskretniejszÄ… inajlepiej rozumiejÄ…cÄ… CiÄ™ przyjaciółkÄ™.Tajemnicze puszcze Afryki wielu podróżnych wchÅ‚o-nęły, a zdaje mi siÄ™, że Ty wyruszasz na Å›lepo w podróż przypominajÄ…cÄ… te ekspedycje, wktórych niejeden zginÄ…Å‚ badacz, już to z rÄ™ki Murzynów, już to w piaskach.Ale Twoja pusty-nia jest o dwie mile od Paryża, mogÄ™ wiÄ™c powiedzieć beztrosko: Szczęśliwej podróży!  i takwrócisz do nas.+LIHRABINA DE L'ESTORADEDO PANI MARIANOWEJ GASTON1835.Co siÄ™ z TobÄ… dzieje, moja droga? Po dwuletnim milczeniu Twoim wolno Renacie niepo-koić siÄ™ o LudwikÄ™.Otóż i miÅ‚ość!  zagarnia dla siebie i unicestwia takÄ… przyjazÅ„ jak nasza.202 Przyznaj, że jeÅ›li nawet bardziej uwielbiam swoje dzieci, niż ty kochasz Mariana, istnieje wmacierzyÅ„skim uczuciu jakaÅ› nie okreÅ›lona bliżej wspaniaÅ‚ość, która pozwala nic nie ujmo-wać innym sentymentom, szczerej i oddanej przyjazni w kobiecie nie naruszajÄ…ca.Brak miTwoich listów, brak mi Twojej sÅ‚odkiej i wdziÄ™cznej twarzy.O Ludwiko, muszÄ™ gubić siÄ™ wróżnych domysÅ‚ach.Ciebie tyczÄ…cych!JeÅ›li o nasze idzie sprawy, wyÅ‚ożę Ci wszystko jak najzwiÄ™zlej.OdczytujÄ…c na nowo Twój przedostatni list, znalazÅ‚am kilka cierpkich słów odnoÅ›nie donaszych politycznych przekonaÅ„.WydrwiÅ‚aÅ› nas, że zatrzymaliÅ›my urzÄ…d prezesa Izby Obra-chunkowej, który zawdziÄ™czamy, jak również tytuÅ‚ hrabiowski, faworowi Karola X; ale czyza te czterdzieÅ›ci tysiÄ™cy liwrów renty, z których trzydzieÅ›ci tysiÄ™cy do majoratu należy, mo-gÄ™ zapewnić przyzwoitÄ… egzystencjÄ™ Atenais i temu maÅ‚emu, biednemu żebraczkowi René?Czyż nie powinniÅ›my żyć z naszego urzÄ™du, a profit, jaki ziemia daje, roztropnie odkÅ‚adać?W ciÄ…gu dwudziestu lat zgromadzimy sześćset tysiÄ™cy franków, a posÅ‚użą one na posag dlaNais i wiano dla René, którego przeznaczam do marynarki.Mój biedaczek bÄ™dzie miaÅ‚ dzie-sięć tysiÄ™cy liwrów renty, a kto wie, czy nie zostawimy mu w gotówce kwoty, dziÄ™ki którejotrzyma w sumie tyleż, co i jego siostra.Kiedy mój żebraczyna zostanie kapitanem okrÄ™tu,ożeni siÄ™ bogato, dziÄ™ki czemu zajmie w Å›wiecie pozycjÄ™ niegorszÄ… od pozycji Armanda [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript