[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Godzinę pózniej West i pozostali wysiedli z pociągu na stacji w Dijonprzebrani w suche ubrania i szeroko uśmiechnięci.Tam złapali lot czarterowy do Hiszpanii, gdzie czekał Sky Monster zHalikarnasem.Bez zwłoki ruszyli w drogę powrotną do Kenii.Ich uśmiechy mówiły wszystko.Po dwóch nieudanych próbach w końcu zdobyli kawałek złotej kopuły.Wreszcie mieli argument w ręku i włączyli się do gry.BAZYLIKA ZWITEGO PIOTRAWATYKAN18 MARCA 2006, 12.452 DNI PRZED POJAWIENIEM SI TARTARUW tej samej chwili, dwa tysiące kilometrów dalej, w Rzymie mężczyzna zdługą brodą, w czarnej sutannie księdza przemierzał rozległy plac przedBazyliką Zwiętego Piotra, wspaniałą wysoko sklepioną katedrą zaprojektowanąprzez Michała Anioła, miejscem najświętszym dla Kościołarzymskokatolickiego.Stary, przygarbiony, siwobrody, pomarszczony Max Epper świetnieodgrywał rolę księdza, który udaje się z pielgrzymką do Watykanu.Obok niego podążała Zoe i Kędzierzawy.Kiedy przecinali wypełnionysetkami turystów plac, wzrok Zoe spoczął na potężnym kamiennym obelisku,stojącym na samym środku placu i dumnie sięgającym nieba.- Kult Amona - Re - beznamiętnie powiedział Mistrz, mijając obelisk.Zoe obejrzała się za siebie i popatrzyła na egipską budowlę dumniewznoszącą się przed najważniejszą świątynią Kościoła katolickiego.W końcu wzruszyła ramionami.- Kult Amona - Re.Weszli do bazyliki.Tylko nieliczne budowle na świecie mogą się równać z Bazyliką ZwiętegoPiotra.Została zbudowana na planie krzyża, podobnie jak centrum Paryża.Jejsłynne sklepienie wznosi się na blisko dziewięćdziesiąt metrów ponad lśniącąmarmurową posadzką.Snopy światła słonecznego wnikające przeznieprawdopodobnie wysokie okna sprawiają wrażenie, jakby sam Bóg je tuzesłał.Pieta Michała Anioła stoi z boku, przy głównym wejściu.W ściennychniszach olbrzymie posągi świętych - Ignacego, Franciszka z Asyżu - patrzą zgóry na zgromadzonych wiernych.Właśnie po to tu są - by budzić respekt.Jednak najbardziej charakterystyczną częścią bazyliki jest miejsceprzecięcia się ramion krzyża.To tutaj znajduje się ołtarz świętego Piotra osłonięty od góry solidnym,wspartym na czterech kolumnach baldachimem zdobionym złotem.Na szczyciekażdej z barokowych kolumn, które kształtem przypominają poskręcane pniedrzew, znajdują się postacie aniołów dmących w trąby, chwalących Pana.- Wygląda tak skromnie - powiedział Kędzierzawy, patrząc na ołtarz.Miał rację.Ołtarz świętego Piotra, inaczej zwany ołtarzem papieskim, byłdość zwyczajny, po prostu spora marmurowa bryła umieszczona na niewielkimpodwyższeniu.Kiedy nie pełnił swojej funkcji, przykrywała go czerwono - złoto- biała tkanina, na której ustawiono świeczniki.Dostępu do ołtarza broniłymosiężne słupki połączone grubą liną. - Tak - przytaknął Mistrz.- Jeśli wziąć pod uwagę jego znaczenie,faktycznie wygląda niepozornie.- Mam nadzieję, że Zajid powiedział nam prawdę - rzekła Zoe.Zanim oddział podzielił się na dwa zespoły, Zajid wyznał, że fragment zeświątyni Artemidy jest wmurowany w ołtarz papieski w bazylice.Złotytrapezoid miał być, według niego, wkomponowany w marmur w taki sposób, żejego podstawa leżała w jednej linii z płaską powierzchnią ołtarza.Dla nie -wtajemniczonych wyglądałoby to jak kwadratowa, złota płyta tkwiąca wmarmurowej powierzchni.Dla wtajemniczonych znaczyło to, oczywiście, dużo więcej.Mistrz zaczął przypatrywać się ołtarzowi.- Sądzę, że tylko wąska grupa kardynałów miała kiedykolwiek okazjęzobaczyć nieosłoniętą powierzchnię ołtarza.Jeszcze mniej zna prawdziwepochodzenie złotego trapezoidu.To ci nieliczni, których dopuszczono dotajemnic prawdziwej historii Kościoła.- Co zrobimy? - zapytała Zoe.- Nie przeskoczymy tak po prostu przez teliny i nie wyjmiemy z ołtarza złotej płyty.- Wystarczy, że na nią spojrzę - powiedział Mistrz.- Muszę tylkozapamiętać inskrypcję.Wokół nich pełno było turystów, kręciła się Gwardia Szwajcarska i bezwątpienia niejeden tajniak.Wyglądało na to, że nikt nie ma szans podejść doołtarza.Nikt, prócz zdziecinniałego księdza.- Zróbcie trochę zamieszania - powiedział Mistrz.- Idę.Ruszył szybko, wpatrzony z uwielbieniem w baldachim nad ołtarzem, istanął jak urzeczony tuż przed liną odgradzającą ołtarz.Nim ktokolwiek zdążył zareagować, ominął przeszkodę i wspiął się poschodkach.Stanął przy ołtarzu i zaczął łagodnymi ruchami dłoni gładzić gładkąpowierzchnię marmuru, tak jakby była sama w sobie czymś nadprzyrodzonym.W okamgnieniu wyłonili się z tłumu otaczającego ołtarz ubrani pocywilnemu gwardziści.Mistrz stojący w samym sercu bazyliki, pochylony nad ołtarzem, zsunąłprzykrywającą go tkaninę.To, co zobaczył, wyglądało olśniewająco.Gładką powierzchnię ołtarza wykonano z nieskazitelnie białego marmuru.Itylko środkowa część w kształcie kwadratu była złota.Złota płyta miała wymiary mniej więcej metr na metr.Ponieważ była jakbyzatopiona w marmurze, trudno było dostrzec, że jest trapezoidem.Dokładniepośrodku złotej płyty znajdował się kryształ przypominający wyglądemdiament.To był fragment kopuły ze świątyni Artemidy.Na płycie wyrytoinskrypcję:Miał mało czasu, więc zaczął intensywnie wpatrywać się w inskrypcję, byzapamiętać każdy szczegół.- Przepraszam, ojcze, ale tu nie wolno wchodzić.Dwaj gwardziści chwycili go mocno za ręce i grzecznie, lecz stanowczoodciągnęli od ołtarza.Trzeci gwardzista przykrył ołtarz tkaniną zasłaniając złotą płytę.Wyglądało na to, że robi to raczej po to, by przywrócić porządek, niż dlategożeby ukryć jakiś wielki sekret.- Prze.prze.przepraszam - wyjąkał Mistrz, udając starcze otępienie i niestawiając żadnego oporu.- Chcia.chciałem tylko po.poczuć potęgę Pana wjego chwa.chwale
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|