[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Tego dnia radosnego, który Warszawa obchodziła wpowszechnym upojeniu, nie oglądały już oczy poczciwego Wiertelewicza.72Inni jego towarzysze różne mieli koleje.Ks.Karolewicz po ukończeniu nieszczęśliwymwojny osiadł w klasztorze na Franciszkańskiej ulicy i mało się na świecie pokazywał.Oby-watel Wieprzowski wrócił do domu i choć mu baba kotłowała głowę siedział i sprzedawaćmusiał świnię tym samym Prusakom, których tłukł tak niedawno.Obywatel Gugenmus chodził po dawnemu po mieście, ubrany jak zawsze w perukę, w sur-dut i zbierał nowinki, szczery biorąc udział w losach kraju, który ukochał i który uważał zaswój własny.A Tomek i Franek?Po złożeniu broni pod Końskiemi i Radoszycami pociągnęli i oni za biednymi wychodz-cami w dalekie auzońskie kraje, pod błękitne niebo Italii, by tam walczyć pod Mantuą i Trebiąi w Rzymie na Kapitolu polskie orły zawieszać.KONIEC73
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|