[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Te plany sÄ… prostsze odnajprostszych figur geometrycznych. TÄ™ nieumiejÄ™tność odpowiedziaÅ‚em na to usprawiedliwia poniekÄ…d Panteon, Kolo-seum, Fortuna Yirilis, Vesta, ZwiÄ…tynia Pokoju itd.B.uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ smutnie.I mówiÅ‚em dalej: Gdyby kiedyÅ› znaleziono te plany pokolorowane elegancko, których dzisiaj peÅ‚no nawystawach, trzeba by stu nowych Witruwiuszów i sto razy Å›mielszych w przypuszczaniu,ażeby współczesnym dać pojÄ™cie, jakich to pomników Å›ladu nawet nie zostaÅ‚o na ziemi! Tyl-ko, widzisz, nic tu nie zginęło, co p r a w d z i w i e p i Ä™ k n e, bo to ma w sobie nieÅ›mier-telnoÅ›ci iskrÄ™, miÅ‚ość! Trzeba gmachu p i Ä™ k n e g o, ażeby mógÅ‚ piÄ™knÄ… być ruinÄ….TrzebapiÄ™knej ruiny, ażeby dotrwaÅ‚a aż do koÅ„ca, aż do posad budowy i pierwszego planu rozÅ‚oże-nia, aż do gÅ‚azu pierwszego, na którym legendy siadać bÄ™dÄ… w ciężkich wieÅ„cach bluszczo-wych, aż do gÅ‚Ä™bi pod gÅ‚azem, gdzie medale stare w wazach leżą i pargamin żółty z opisa-niem pierwotnego pomysÅ‚u! Roma, Ä…uanta fuit, ipsa ruina docet. WiÄ™c nic, myÅ›lisz, nie ginie? Nic, co jest w miÅ‚oÅ›ci poczÄ™tego.B.uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ znowu.Tu wchodziliÅ›my na plac, a byÅ‚ zmierzch, i dokoÅ‚a pod obiega-jÄ…cym czworobok placu korytarzem zaczynaÅ‚o być gwarno, i porozÅ›wiecaÅ‚y siÄ™ kawiarnie, iczekano muzyki przez wojskowÄ… kapelÄ™, z Czechów zwykle zÅ‚ożonÄ…, wykonywanej tu w wie-34czór.B.mi wskazaÅ‚ kawiarniÄ™, do której zachodzić już przywyknÄ…Å‚, jakby Wenecjaninem siÄ™urodziÅ‚.Tam weszliÅ›my.Kilka byÅ‚o osób, bo kawiarnia podrzÄ™dna.Grek w kaftanie czerwo-nym i %7Å‚yd, zda siÄ™, wschodni, w szachy grali; Wenecjanin list pisaÅ‚. Ten chÅ‚opiec zna mnie, przyjdzie zaraz, nazywa siÄ™ Dominik i tu zawoÅ‚aÅ‚ B.: M e n e g o! (co w weneckim skróceniu ma niby oznaczać D o m e n i c o).Przyniesiono nam kawy i zÅ‚ych cygar weneckich.B.miaÅ‚ okoÅ‚o lat sześćdziesiÄ…t.ByÅ‚ naprzód w drezdeÅ„skiej akademii, gdzie z niewielkimgeniuszem, lecz z miÅ‚oÅ›ciÄ… sztuki szczególniejszÄ…, wielkie zrobiÅ‚ postÄ™py w stosunku do tego,co mógÅ‚ zrobić i co mu okolicznoÅ›ci pozwalaÅ‚y.Tam wykonaÅ‚ on obraz przedstawiajÄ…cyC z a r y starożytnych germaÅ„skich wieszczek, i rysunków wiele różnej treÅ›ci.Potem w Mo-nachium pracowaÅ‚; wszÄ™dzie z trudem wielkim, i po dziesiÄ…tku lat, i w walce z przeciwno-Å›ciami zabójczymi.WszÄ™dzie, co artystów naszych w a d Ä…, albo raczej w i n Ä…, wszÄ™dzieÅ‚atwo miejscowym tradycjom siÄ™ poddawaÅ‚, z posÅ‚uszeÅ„stwem sÅ‚owiaÅ„skim szkole każdej.ByÅ‚ to wzór cierpliwoÅ›ci, zaparcia siÄ™, pokory w y k o n y w a n e j sprawiedliwiej aniżelip o j Ä™ t e j.WÅ‚aÅ›nie o tym myÅ›laÅ‚em, kiedy mi B.przerwaÅ‚. To rzecz dziwna! nie mogÄ™ tu jeszcze dojść Å‚adu z wyrozumieniem tych arcydzieÅ‚ starejszkoÅ‚y weneckiej.Zaniedbanie rysunku, którego by C o r n e l i u s nie przebaczyÅ‚, dowol-ność w grze Å›wiatÅ‚a szczególniejsza, kompozycja jakby z ulic brana, a jednakże wielkie to sÄ…rzeczy! i niejeden C o r n e l i u s, ba! i zarozumiaÅ‚y sam K a u l b a c h uczyć by siÄ™ z tegodobrze mogli.Kto wie? dodaÅ‚ w nastÄ™pstwie może nas na Północy uczÄ… jakoÅ› inaczej.Przypominam sobie, że w koÅ›ciele Å›wiÄ™tego Ludwika (w Monachium), kiedy SÄ…d ostatecznyprzy Corneliusie malowaÅ‚em, i wÅ‚aÅ›nie siÄ™ grupÄ™ tÄ™ robiÅ‚o, gdzie wyobrażenie jest Heroda(gdy wyrżniÄ™te dzieci proszÄ… za nim), imperator moskiewski otoczony Å›witÄ… wszedÅ‚ do gma-chu, bo podówczas bawiÅ‚ w mieÅ›cie onym i oglÄ…daÅ‚ czasem dzieÅ‚a sztuki.WiÄ™c nam wszyst-kim potem myÅ›l przebiegÅ‚a o tych starych malarzach, co to prosto z życia wzory brali, i co tosiÄ™ zwykle o tym czyta jakby jakie legendy.A teraz tu widzÄ™, że podobno wszystkie stareobrazy to tak sÄ… o życie zaczepione. I nad czymże pracujesz pod te czasy? Ba! pomruknÄ…Å‚ B.smutno gram ot, czasem na skrzypcach.i przyjdz kiedy, zagramci wieczorem.zdaje mi siÄ™, żem coÅ› skomponowaÅ‚.Jakoż rzeczywiÅ›cie B.na skrzypcach graÅ‚ z biegÅ‚oÅ›ciÄ… szczególnÄ…. Albo nie przerwaÅ‚ nagle bo nie sam tu jestem.Mnie tu paÅ„stwo Hr[abiostwo] doWÅ‚och zabrali.ZaczÄ…Å‚em też także maÅ‚y obraz, gdzie rybaka chcÄ™ zrobić z dziećmi swymi, ichcÄ™, żeby byÅ‚ wieczór, i żeby byÅ‚o widać, iż pracowaÅ‚ dzieÅ„ caÅ‚y, i chcÄ™, aby rybak w rÄ™kutrzymaÅ‚ uÅ‚owionÄ… rzecz jednÄ….muszlÄ™ pustÄ…! I chcÄ™, aby z tÄ… muszlÄ…, wyciÄ…gajÄ…c rÄ™kÄ™, żebraÅ‚sobie.Taki obraz robiÄ™, i już bliski, bliski swego skoÅ„czenia.Tu siÄ™ B.z krzesÅ‚a podniósÅ‚ i zawoÅ‚aÅ‚: M e n e g o ale że nie weneckim iloczasem, lecz popolsku m e-n e g o przedÅ‚użajÄ…c, wiÄ™c podchwyciÅ‚ chÅ‚opiec: Jak to, panie? jak to, t o p i s z s iÄ™, panie.(bo me nego «topiÄ™ siÄ™», w weneckim znaczy dialekcie), jak to? jeszcze powtórzyÅ‚, awszakże dziÅ› gondole po koÅ›ciele Å›wiÄ™tego Marka nie pÅ‚ywaÅ‚y i suchutko w kawiarni. Buffone odrzekÅ‚ B. buffone! i wyszliÅ›my z kawiarni.** *Na drugi dzieÅ„ wieczorem taki list mi z miasta przyniesiono:PaÅ„stwo Hrab.zamiary odmienili; wkrótce mamy wyjeżdżać, jutro może wieczorem; niewiem pewno, ale może być jutro.W s z y s t k o też już zwiedziÅ‚em (!) prócz tej wyspy dÅ‚u-giej od poÅ‚udnia, którÄ… to tak z okna Twego widać, i o której to mówisz, że tam lord Byron35konno jeżdżąc opisywaÅ‚ MazepÄ™, bo nie wiem, jak wyspa siÄ™ nazywa.JeÅ›li czasu mi zbÄ™dzie,to gondolkÄ… sobie tam dopÅ‚ynÄ™.ChciaÅ‚bym też CiÄ™ pożegnać, wstÄ…piÄ™ może; a nie, to na wy-spÄ™ czÄ™sto robisz wycieczki: czemu nie miaÅ‚byÅ› jutro, nizli sÅ‚oÅ„ce zapiecze, tam popÅ‚ynąć?%7Å‚egnam.B y c z k o w s k iNB.PakujÄ…c siÄ™ chustkÄ™ też znalazÅ‚em, którÄ… w pierwszych czasach emigracji w Drezniewielki nasz lord Byron mi darowaÅ‚.To jest jedno, co mogÄ™ na pamiÄ…tkÄ™ zostawić.%7Å‚aÅ‚ujÄ™, żemnie graÅ‚ Ci na skrzypcach.** *Nizli sÅ‚oÅ„ce zapiekÅ‚o, popÅ‚ynÄ…Å‚em na L i d o dnia wtórego.Lido jest to dÅ‚ugie pasmoziemi, o które siÄ™ pÅ‚asko z jednej strony peÅ‚ne morze rozbija; z drugiej, sztuczne wybrzeże zciosanego kamienia odpiera mniej silne fale l a g u n.Ażeby do brzegu dojść morskiego, azwÅ‚aszcza tam, gdzie zwykle cudzoziemcy oglÄ…dać widok idÄ…, trzeba pierwej przez Å‚Ä…kÄ™przejść zielonÄ…, która, kiedyÅ› smÄ™tarzem możnych kupców żydowskich za Rzeczypospolitejjeszcze bÄ™dÄ…c, do dziÅ› Å›wieci gdzieniegdzie pozacieranymi kamieniami.Po nich Å›cieżka sięłamie, albo je wymija, w trawie naprzód, a potem w nadmorskim żwirze ginÄ…c.Tam doszedÅ‚-szy, spotkaÅ‚em gondoliera; staÅ‚ nad garstkÄ… bielizny; przy nim sÅ‚uga z policji i dwie damyAngielki z albumami.B., zapÅ‚aciwszy gondoliera, powiedziaÅ‚ mu, że użyć chce kÄ…pieli.a l e z a g Å‚ Ä™ b o k ow f a l e z a s z e d Å‚.Grób jego jest na Lido.36Czarne kwiaty37Można by ciekawe w tym wzglÄ™dzie rzeczy tu zapisać, ale zaraz wstrÄ™t cofa pióro i przy-chodzi na myÅ›l zapytanie, c z y w a r t o?!
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|