[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Szynkawieprz wtedy odparł: „Zęby.Pazury.Ogon.Biec.Chować się.Jeść.Tym jest szczur”.A na to Niebezpieczny Groszek powiedział: „My teraz potrafimy zapytać: «Co to jest szczur?» i to oznacza, że jesteśmy czymś więcej”.Jesteśmy szczurami — kłócił się Szynkawieprz.— Biegamy i piszczymy, kradniemy i robimy więcej szczurów.Po to zostaliśmy stworzeni”.A na to Niebezpieczny Groszek: „Przez kogo?”, i to doprowadziło do kolejnej dyskusji i do powstania teorii o Wielkim Szczurze Żyjącym Głęboko pod Ziemią.Ale nawet Szynkawieprz słuchał Niebezpiecznego Groszka, tak samo jak Ciemnaopalenizna czy Obwarzanek.A Śliczna słuchała potem ich rozmów.— Mamy nosy — mówił Ciemnaopalenizna do swoich oddziałów.Kto dał im nosy? Myśli Niebezpiecznego Groszka wędrowały niezauważalnie po głowach innych szczurów.Pokazywał, co daje myślenie.Pokazywał znaczenia słów.Pokazywał, że zaprowadzą ich na nieznany teren, i on wydawał się jedynym, który miał pojęcie, gdzie zmierzają.Zostawiła go siedzącego przy świecy i poszła odszukać Szynkawieprza.Kulił się przy ścianie.Jak większość starych szczurów, zawsze trzymał się blisko ściany, z daleka od otwartych przestrzeni i światła.Chyba się trząsł.— Dobrze się czujesz? — zapytała.Dygotanie ustało.— Nic mi nie jest! — żachnął się Szynkawieprz.— Trochę mi strzyka w kościach, nic poważnego.— Nie wyszedłeś z żadnym oddziałem — zauważyła Śliczna.— Nic mi nie jest! — krzyknął stary szczur.— Mamy w bagażu kilka kartofli.— Nie chcę niczego do jedzenia! Nic mi nie jest!.co znaczyło, że jest.Dlatego nie chciał się podzielić swoją wiedzą.Bo tylko ona z niego pozostała.Śliczna wiedziała, co tradycyjnie szczury robią z przywódcą, który się robi za stary.Przyglądała się Szynkawieprzowi, kiedy Ciemnaopalenizna — młodszy i silniejszy — wydawał rozkazy oddziałom, i wiedziała, że Szynkawieprz też o tym myśli.Kiedy szczury patrzyły na niego, trzymał się dobrze, ale potem musiał odpoczywać, kuląc się w kącie.Stare szczury wyganiano, musiały ukrywać się schorowane i zdziwaczałe.Widziała, że nadchodzi czas na nowego przywódcę.Chciała przekazać mu jedną z myśli Groszka, ale stary szczur nie lubił rozmawiać z samicami.Dorastał w przekonaniu, że samice nie są po to, by z nimi rozmawiać.A myśl ta brzmiała:Jesteśmy Przemienione.Nie jesteśmy takie jak inne szczury.Rozdział 4Przygody, pomyślał pan Królik, nie powinny trwać tak długo, by spóźniać się na posiłek.To bardzo ważne.„Przygoda pana Królika”Chłopiec, dziewczynka i Maurycy siedzieli w dużej kuchni.Chłopiec poznał, że to jest kuchnia, po dużej czarnej płycie z fajerkami, od której odchodził komin, po garnkach wiszących na ścianie i po dużym wyszczerbionym stole.Natomiast nie było tu w ogóle tego, co w każdej tradycyjnej kuchni zajmuje sporo miejsca — jedzenia.Dziewczynka podeszła do metalowej narożnej skrzyni i mocno wykręcając na obie strony głowę, wyciągnęła wreszcie zawieszony na szyi klucz.— Nikomu nie można ufać — powiedziała.— A już szczurom zwłaszcza.Ukradną wszystko, co nadaje się do jedzenia, małe diablęta.— E, na pewno nie wszystko — powiedział chłopiec.— A skąd tak nagle znasz się na szczurach? — zapytała dziewczynka, otwierając metalową kasetę.— Wcale nie nagle.Nauczyłem się tego, kiedy.oj! To naprawdę zabolało!— Przepraszam — odezwał się Maurycy.— Przypadkiem cię zadrapałem, prawda?Próbował przy tym zrobić minę mówiącą: Nie bądź kompletnym durniem, dobrze? Co dla kota nie jest wcale łatwe.Dziewczynka rzuciła im podejrzliwe spojrzenie i zajrzała do metalowej skrzynki.— Jest tu trochę mleka, ale już się całkiem zsiadło, i kilka łbów rybich.— Dla mnie brzmi to nieźle — stwierdził Maurycy.— A co z twoim człowiekiem?— Och, on zje cokolwiek.— Jest jeszcze chleb i kiełbasa — mówiła dziewczynka, wyjmując puszkę z metalowego kredensu.— Kiełbasy bardzo pilnujemy.Jest też odrobina sera, ale starego
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|