Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mag okazał się bardzo do­brym doradcą dla obu Książąt podczas wojny.Nie raz, nie dwa przydała się również jego magia.Wykorzystywał swoje moce, aby przewidywać pogodę czy też ruchy oddziałów Tsurani, chociaż to drugie nie zawsze mu wychodziło.Jego zwy­czaj czytania wszystkiego, co mu wpadło w ręce, włącznie z książkami o sztuce wojennej, sprawił, że przez lata stał się niezłym taktykiem i strategiem.Brucal wskazał na najnowszą mapę leżącą na stole.– Zdobyli ten punkt, tutaj, i jeszcze jeden tam.A w tym miejscu – wskazał palcem inny punkt mapy – bronią się jak lwy, mimo naszych wysiłków, aby ich wypędzić.Wydaje się także, że obcy wyprawiają się stąd i maszerują w tym kie­runku.– Palec przesunął się wzdłuż wschodniej krawędzi Szarych Wież.– Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia ze skoordynowanym działaniem, ale niech mnie kule biją, je­żeli wiem, jaki będzie ich następny krok.Stary Książę był bardzo zmęczony.Od ponad dwóch mie­sięcy wybuchały sporadyczne walki i żadna ze stron nie mogła uzyskać znaczącej przewagi.Borric studiował uważnie mapę.Czerwone punkty oznacza­ły miejsca, w których umocnili się Tsurani.Były to najczęściej wysoko ufortyfikowane okopy, obsadzone przez co najmniej dwustu ludzi.Na żółto oznaczono miejsca, gdzie jak sądzono, zostały rozlokowane oddziały posiłkowe.Praktyka pokazała, że wszystkie zaatakowane przez żołnierzy Królestwa punkty umoc­nień błyskawicznie otrzymywały posiłki, czasem w ciągu kilku minut.Niebieskie punkty na mapie oznaczały placówki wojsk królewskich, chociaż większość sił Brucala została zakwatero­wana wokół wzgórza, na którym stał namiot dowództwa.Zanim przybyła ciężkozbrojna piechota i wojska inżynie­ryjne z Ylith i Tyr-Sog, które wybudowały stałe fortyfikacje, wojska Królestwa prowadziły właściwie wojnę podjazdową, ponieważ większość oddziałów, które zmobilizowano na po­czątku wojny, stanowiła kawaleria.Książę Crydee zgodził się z oceną Brucala.– Ich taktyka, jak się wydaje, jest ciągle jednakowa.Ata­kują niewielkimi siłami, okopują się i starają utrzymać pozycję za wszelką cenę.Stawiają opór naszym oddziałom, lecz kiedy się wycofujemy, nie ruszają za nami w pościg, lecz zostają na miejscu.Wyraźnie widać, że jest w tym jakaś taktyka, jakiś plan, ale zabij mnie, a nie powiem jaki.Nie rozumiem ich postępowania.Do namiotu wszedł wartownik.– Panowie, na zewnątrz czeka jakiś Elf.Chce wejść.– Wprowadź go – powiedział Brucal.Wartownik odchylił połę namiotu i Elf wszedł do środka.Był przemoczony do suchej nitki.Rudobrązowe włosy oble­piały głowę, a ciepła kurta ociekała wodą.Skłonił się lekko przed Brucalem i Borricem.– Jakie wieści z Elvandaru? – spytał Borric.– Moja Królowa przesyła wyrazy szacunku i pozdro­wienia.Elf odwrócił się w stronę mapy.Wskazał na przełęcz po­między Szarymi Wieżami na południu a Kamienną Górą na północy, tę samą, którą zagrodziły na wschodnim krańcu od­działy Borrica.– Obcy przeprawiają przez tę przełęcz wielu swoich żoł­nierzy.Podeszli już do skraju puszczy Elfów, ale na razie nie próbują wejść głębiej.Trudno się przez nich przebić.– Uśmiechnął się radośnie.– Trochę się poganialiśmy.Biegają prawie tak samo dobrze jak Krasnoludy, ale w lesie nie do­trzymują nam kroku.Spojrzał znowu na mapę.– Z Crydee nadeszły raporty o drobnych potyczkach wy­suniętych patroli, ale w pobliżu samego zamku nic się nie dzieje.Brak informacji o jakichkolwiek ruchach z Szarych Wież, Carse czy Tulan.Wszystko wskazuje na to, że zadowolili się okopaniem i utrzymaniem zdobytych pozycji wzdłuż prze­łęczy.Wasze siły z zachodu nie będą się mogły z wami po­łączyć, bo nie przebiją się przez ich stanowiska.– W jakiej sile są obcy? – spytał Brucal.– Nie wiadomo dokładnie, ale wzdłuż tej trasy widziałem ich parę tysięcy.– Wskazał palcem linię wzdłuż pomoc­nej krawędzi przełęczy, od lasu Elfów do obozu wojsk króle­wskich.– Krasnoludy z Kamiennej Góry nie będą niepoko­jone, dopóki nie spróbują ruszyć na południe.Obcy zablokowali im przejście.– Czy słyszeliście, żeby Tsurani używali kawalerii? – spytał Borric.– Nie.Wszystkie doniesienia mówią o oddziałach pie­choty.– Podejrzenia ojca Tully'ego, że w ogóle nie mają koni, wydają się potwierdzać – zauważył Kulgan.Brucal wziął pędzelek i tusz i naniósł informację na mapę.Kulgan stał za nim, patrząc przez ramię.– Wypocznij teraz – powiedział Borric do Elfa.– Jak wrócisz, przekaż twojej pani pozdrowienia i życzenia dobrego zdrowia i pomyślności.Gdybyście wysyłali gońców na zachód, przekażcie to samo mym synom.Elf ukłonił się.– Stanie się wedle woli Waszej Wysokości.Niezwłocznie wracam do Elvandaru.Odwrócił się i opuścił namiot.– Chyba już wiem, o co chodzi – odezwał się niespo­dziewanie Kulgan.Wskazał nowe czerwone punkty na mapie, które tworzyły prawie półkole przecinające przełęcz.– Tsu­rani starają się utrzymać ten obszar.Dolina, która znajduje się w tym miejscu, stanowi środek ich terenu.Moim zdaniem sta­rają się zapobiec, aby ktokolwiek tam się przedostał.Borric i Brucal spojrzeli na siebie zdumieni.– Ale w jakim celu? – spytał Borric.– Przecież nie ma tam absolutnie nic ważnego z militarnego punktu widzenia.Zupełnie jakby sami chcieli, abyśmy ich odcięli w tej dolinie.Brucal krzyknął nagle:– Przyczółek! Porównajmy to do przekraczania rzeki.Spójrzcie tylko, zdobyli przyczółek po tej stronie „przejścia”, jak to nazywa mag.Mogą dysponować tylko taką ilością za­pasów, jaką zdołają przenieść na naszą stronę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript