[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Przeszedłna drugą stonę pokoju.Spojrzał Samowi w oczy.- Oto i mój Atrybut.Sam spotkał spojrzenie czarnych oczu Jamy.i wytrzymał je.- Czy to jestodpowiedź na moje pytanie?- Poniekąd, odparł Jama.- Przede wszystkim jednak chciałem sięprzekonać, jak wielka jest twoja moc.i wydaje mi się, że powoli dochodzisz dosiebie.Wytrzymywałeś me śmiercionośne spojrzenie dłużej, niż jakikolwiekśmiertelnik.- Wiem, że moja moc powróciła - rzekł Sam.- Czuję ją.Czuję, że wielez tego, co odeszło, teraz znowj do mnie powraca.W ciągu tych tygodni, jakiedane nam było spędzić tutaj, w pałacu Ratri, wiele rozmyślałem o moimminionym życiu.o żywotach, które przebyłem.Nie wszystko było aż takchybione, jak zdawałoby się na pierwszy rzut oka.Dzisiaj wiem to z pewnością.A ponieważ Niebo usiłowało na każdym kroku podstawić mi nogę, każde z tychzwycięstw kosztowało niewspółmiernie dużo.- Tak - westchnął Jama.- Można odnieść wrażenie, że jesteś człowie-kiem wybrany m przez los.Niebo przeżywa w tej chwil i okres słabości.bogowiesą teraz w Maharatha, a to dlatego, że ludzie urośli w siłę.Bogowie podbiliKeenset, lecz nie zniszczyli akceleracjonizmu, W tej chwili usiłują osłabićbuddyzm, przejmując niektóre z jego idei do własnej doktryny, jednak nie mogąpochwalić się sukcesem.Nie wiem, czy twoja religia przyczyniła się doodrodzenia akceleracjonizmu, pobudzanego dodatkowo licznymi przypowieś-ciami twego autorstwa, które do dzisiaj krążą wśród ludzi, czy wchodzi tu w gręcoś innego?.Nie wiem i żaden inny bóg też tego nie wie.W każdym raziepowoływanie się na twoją doktrynę służy bogom jako zasłona dymna, a odchwili, gdy buddyzm został “przyjęty" przez Niebo, wszystkie wysiłki bogówwzbudzają jedynie silną opozycję wobec deikracji.Jeśli okażesz się nie dośćprzebiegły, możesz być poczytany za prowokatora,- Dziękuję za przestrogi.Mam cię pobłogosławić?- Nie.Ale może chcesz, żebym ja to zrobił.- Niewykluczone- roześmiał się Sam.- W każdy m razie z błogosławień-stwem możemy jeszcze poczekać.Teraz jednak chciałbym usłyszeć odpowiedźna postawione wcześniej pytanie; jak wyglądają nasze siły?- Skoro tak ci na tym zależy.- Jama wzruszył ramionami.- Proszębardzo.Pan Kubera zaraz pownien się zjawić.- Kubera? - krzyknął Sam.- A gdzie on się podziewa?- Przebywał w ukryciu przez cały ten czas, który minął od Wielkiej Bitwy.Zaszczepiał wiedzę wśród ludzi.- Tak długo? - jęknął Sam.- Ależ jego ciało już się chyba rozpada.Jak onto zrobił?- Zapomniałeś o Naradzie?- O tym medyku z Kapil?- Tak, o nim myślę.Gdy po bitwie pod Maharatha rozwiązałeś swój oddział.Narada zamieszkał na prowincji i służył swą wiedzą dawnym kolegom.Miał przysobie sprzęt, który zarekwirowałeś Panom Karmy.Zdołałem go odnaleźć już paręniezłych lat temu i gdy po klęsce pod Keenset uciekłem z Nieba, wyprowadziłemKuberę z jego kryjówki w ruinach, po czym on sam już, z własnego wyboruprzystał do Narady, który obecnie zajmuje się sprzedażą ciał z przemytu.Pracująrazem.Innych umieściliśmy w podobnych miejscach, nie narzekają.- l teraz Kubera rna się do nas przyłączyć? - jęknął Sam.- To wspaniale.- Gdy chodzi o Siddharthę.- ciągnął dalej Jama.- Ten żyje po staremu,nadał jest księciem Kapil.Stąd nie będzie mu trudno zebrać parę oddziałów214215żołnierzy.niedawno zresztą urządziliśmy coś w rodzaju próbnego alarmu.Z dobrym rezultatem.- Nie przypuszczam, żebyśmy zdołali zebrać więcej niż garstkę ludzi- mruknął z lekceważeniem Sam.- Ale dobre i to.- Jeszcze Pan Kryszna.- wspomniał Jama.- Kryszna?.Po naszej stronie? A co z nim?- Mieszkał tu przez jakiś czas.Znalazłem go, gdy przybyliśmy tutaj,lecz właśnie wyjechał z jedną ze swych dziewczyn.Bardzo przejmującahistoria.- Przejmująca? - zainteresował się Sam.- Owszem.Kryszna żałośnie się zestarzał i całkiem osłabł, ale dopijaństwa i rozpusty ciągle jest zdolny.Aspekt nadal mu służy, a nawet niekiedy,w chwilach szczególnego napięcia, pozwala Krysznie tryskać dawną charyzmąi niesłychaną witalnością.Wygnano go z Nieba po tym, gdy odmówił udziałuw walce przeciwko Kuberze i mnie, tak jak to uczynił Agni.Ponad pól wieku tułałsię po świecie, pijąc, kochając i grając na kobzie, oraz, rzecz jasna, ciągle sięstarzejąc.Wraz z Kuberą kilkakrotnie usiłowaliśmy ustalić, gdzie się zatrzymał,nie było to jednak możliwe, bowiem Kryszna ciągle zmieniał miejsce pobytu, jakzresztą każde z bóstw płodności.- Jaki z niego pożytek?- Gdy go wreszcie znalazłem, posłałem go do Narady po nowe ciało.Powinien tu przyjechać wraz z Kuberą, oczywiście już odmłodzony, bowiemw jego przypadku transfer zawsze przebiegał szybko i bez problemów.- Dobrze - zniecierpliwił się Sam.- Ale co z niego za pożytek?- Nie zapominaj - wyjaśnił Jama - że to właśnie Kryszna powaliłczarnego demona Barę.nawet indra bał się stanąć do tego pojedynku.Jeśliakurat przypadkiem Pan Kryszna jest trzeźwy, zręcznością przewyższa najlep-szych szermierzy.Jama, Kuberą, Kryszna.oraz, jeśli się zgodzisz.Kalkin!Oto nowa czwórka Lokapalów!- Zgadzam się.- Zatem umowa stoi! - rozpromienił się Jama.- Niech no teraz bogowiespróbują podnieść głowę.Udało mi się skonstruować parę sztuk nowej broni,bo to hańba, że jedyne, co tu znalazłem, to tylko sterta wybrakowanych ru-pieci.Tylko dzięki własnemu geniuszowi zdołałem przerobić te egzotyczneokazy na prawdziwe dzieła sztuki rusznikarskiej, zachowując przy tym nie-powtarzalny charakter każdego z nich.O produkcji masowej nie może byćmowy.różnorodność sił, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć, wymagawysokiego stopnia specjalizacji.Oczywiście, każdy rodzaj broni znajdzieswój odpowiednik w paranormalnych mocach któregoś z Atrybutów, lecz niechtylko dojdzie do walki! Miotacz Gehenny, destrukturyzator, elektromiecz, czytarczofontanna, rozpylająca cjanek i metyl.będą wiedzieli, l kim przyszłoim się mierzyć!- Teraz już rozumiem, śmierci, dlaczego każdy bóg, nawet Brahma, możebyć zastąpiony przez innego boga, lecz tylko ty jeden nie masz następcy.Jama pokazał w uśmiechu dwa rzędy lśniącobiałych ząbów.- Dziękuję.Może masz jakiś plan?- Jeszcze o tym nie myślałem.Muszę otrzymać więcej konkretnychinformacji, zwłaszcza gdy chodzi o arsenał Miasta.Czy Niebo demonstrowałoswą siłę w minionych latach?- Nie.- Gdyby tak zmusić ich do pokazania zębów.- zamyślił się Sam.- MożeRakasze?Bóg Śmierci skrzywił się sceptycznie.- Raczej bym im nie ufał.- Ani ja.W hażdym razie, warto dać im szansę.- Podobnie jak warto było dawać im szansę w Piekielnej Studni i wPalmaid-su? - zaripostował Jama
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|