Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aby wzmocnić swą solidarność, twórcy musieli pójść na ustępstwa.Po gorącej dyskusji przyznali miejsce Szczęsnego Trisizmowi, uczniowi Pami.Miał osiemnaście lat, niezwykły talent i tylko jedną wadę: był niezwykle zamknięty w sobie.Uznali, że nauczy się polityki, praktykując ją.Zgodził się, przy­gryzając wargi i mamrocząc coś pod nosem; w zdenerwowaniu czarna grzywka spadała mu na oczy.Owen nie potrafił podołać odpowiedzialności, którą niosło ze sobą dwudzieste krzesło, więc uciekając się do różnych wybiegów,ukrywano przed nim zniknięcie Szczęsnego i Gody.Przed Algią również.Tylko Korze należało się to krzesło.Nareszcie przestała martwić się o swą wartość: wszystkie wątpliwości wypalił z niej ogień miłości.Nigdy nie czuła się tak pewna, że zdoła kontynuować dzieło Gody i dbać przy tym o własne sprawy, chodząc po Mieście Delta ze spokojem, który sprawiał, że ludzie patrzyli na nią i uśmiechali się.Noce spędzała z auchresh.Wydawało się, że nie potrzebuje więcej niż dwie godziny snu na dobę.Miło był jej snem i poży­wieniem.Martwił się za nią.Był jedyną Inkarnacją, która wiedziała o zniknięciu Gody.Wraz z resztą twórców ustalili, że powinni trzymać tę nowinę w tajemnicy, aby pogłoski nie doszły do ateistów.Gdyby Belstem dowiedział się, że Goda wyjechała, poruszyłby niebo i ziemię, aby ją odzyskać.Kora z obrzydzeniem myślała, że wszyscy uznają ją za morderczynię Gody, ale wie­działa też, że było to nieuniknione.Jednego dnia, kiedy całe miasto zdawało się zatopione w bur­sztynie, Kora dostała list od Szczęsnego.Gołąb pocztowy sfrunął jej do rąk, kiedy o świcie wyglądała przez okno.Zdjęła mu z nóżki paczuszkę i wypuściła ptaka.„Po raz ostatni do ciebie piszemy”, odczytała.„Zaokrętowaliśmy się na szybki kliper do Grusseli.Flamen udzielił nam ślubu od razu pierwszego dnia.Goda chyba jest w ciąży.Powiedz Algii, aby opiekowała się Eterneli.Niech ci szczęście sprzyja, imchru”.Posiedzenie Elipsy odbywało się w niedzielę.Kora pojawiła się w sali pierwsza i zasiadła na krześle Gody.Marasthizinith i lemanka Purytanizmu, Auspi, wbijali w nią morderczy wzrok.Wszyscy inni po prostu ją zignorowali.Czekała, a pewność, że odniosła sukces, uspokajała ją.Miło rozpoczął sesję „w imieniu Dywinarchy, któremu zdrowie nie pozwala jeszcze uczestniczyć w zgromadzeniu”.Skinął na nią.Wstała, opierając się o stół.Pochodnie trzaskały, a sadza opadała najedzenie ustawione na ławie w pobliżu drzwi.- Chcę coś ogłosić.Pogoda Gentle nie żyje.Ja, Pokora Garden, jej uczennica, obejmuję jej miejsce i pozycję mistrzyni na mocy trzech lat praktyki w jej warsztacie.Zapadła martwa cisza.Spojrzała na Ziniquela; biła od niego duma.„Trzy lata i już mistrzyni”, odczytała z jego warg.„Nikt tego jeszcze nie dokonał”.Przez dźwiękoszczelne okno alkowy Owena czuła, jak wbija jej w kark spojrzenie zdolne zabić.Potem wstał Tris.- A ja, Trisizm Sepal, uczeń Pami Carmine, obejmuję miej­sce i pozycję Szczęśliwości Pacana na mocy siedmiu lat praktyki w warsztacie Pami Carmine.- Podniósł wysoko głowę, odgarnął włosy i patrzył dumnie po zebranych.- Czy ktoś jest przeciw?Nikt nie był.Kora miała wrażenie, że oświadczenie Trisa przeszło raczej nie zauważone; wszyscy nie doszli jeszcze do siebie po tym, co powiedziała.Nikt się nie odzywał.Zwycięstwo dzwoniło jej w uszach tysiącem dzwoneczków.Po posiedzeniu, absurdalnie przyziemnej dyskusji o prawach, które należało wprowadzić, aby ograniczyć kopiowanie książek (Goda i Goqiusite w ten sposób zabijały czas nieobecności Dywinarchy, spowodowanej jego chorobą), została sama w sali i położyła głowę na stole.Drewniany blat był poczerniały i wy­gładzony pokoleniami palców.Oparcie jej krzesła było również poczerniałe i wygładzone pokoleniami pleców.Sięgnęła pod stół i położyła palce na kamieniu do głosowania z wyrytą dwudziestką.Jej kamieniu.„W ciągu trzech lat i ty zostaniesz najpotężniejszym człowiekiem w Dywinarchii”, po­myślała kwaśno.„W ciągu trzech lat”.Wzięła oddech, który jej odebrało z niedowierzania.Wyszła w końcu z sali ku cichym korytarzom Starego Pałacu.W kilometrach korytarzy płonęły pochodnie, aż w końcu złote punkciki zmieniły się w żółtą poświatę.Tu, w samym sercu ludzkiego świata, nie czuła morza, które było tak blisko.Tylko sadzę.***Leżała z Miło w kwaterach Boskiej Gwardii.Wielki pokój był prawie pusty, dla Gwardzistów dzień się dopiero zaczął i więk­szość z nich znajdowała się gdzie indziej, obserwując reakcje na oświadczenie Kory.- Widziałaś twarz Pli, gdy się podniosłaś? - zapytał Miło.Leżała na plecach i patrzyła w sufit.- Był zachwycony.Oczekuje twego pełnego poparcia, któ­rego nigdy nie miał od Gody.- Miło był zmartwiony.- Jak sobie poradzisz? Belstem Summer spodziewa się, że poświęcisz się jemu tak samo, jak Goda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript