Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez względuna wszystko, Boże, proszę, nie pozwól, by się dowiedział, co tak naprawdę się z nimdzieje.Ale w jego wielkich ciemnych oczach była wiedza.- Tak się cieszę, że cię widzę - stwierdził.- Myślałem, że już nigdy z tobą nieporozmawiam.I on, no wiesz, zostawił dla ciebie kilka wiadomości.Chyba niemógł już mówić, więc przekazał je mnie.Elena rozumiała.Jeśli było jakieś miejsce, gdzie drzewo jeszcze nie dotarło, towłaśnie do tej ostatniej, najbardziej prymitywnej części mózgu.Damon wciążmógł z nią rozmawiać, poprzez to dziecko.Ale nim zaczęła mówić, zauważyła, że w oczach dziecka są łzy, że drży i przygryzamocno wargę, by nie krzyczeć.- Czy to boli? - zapytała, mając nadzieję, że nie.- Nie bardzo.- Ale uświadomiła sobie, że on kłamie.Ale wciąż nie uronił ani jednejłzy.Był dumny, ten mały Damon. Mam dla ciebie wiadomość - powiedział.- Kazał ci powiedzieć, że zawszebędzie z tobą.I że nigdy nie jesteś sama.Nikt nigdy nie jest sam.Rozdział 39Elena przytuliła do siebie dziecko.Damon zrozumiał, mimo że był w takim stanie.Wszystkich łączyła więz.Nikt nie był sam.- I zapytał o coś.Zapytał, czy będziesz mnie trzymać, właśnie tak, jak się zrobięsenny.- Aksamitne ciemne oczy przyjrzały się jej twarzy.- Zrobisz to?Elena starała się opanować głos.- Będę cię trzymać - obiecała.- I nigdy nie puścisz?- Nigdy.- Odpowiedziała, bo był dzieckiem, a nie ma sensu go straszyć, skoro niezna tego uczucia.I dlatego, że może ta część Damona, ta mała niewinna część,rzeczywiście miała jakieś ,,na zawsze".Słyszała, że wampiry nie wracają, nie reinkarnują się jak ludzie.Wampiry z najwyższych Mrocznych Wymiarów wciąż były ,,żywe" - poszukiwacze przygód izawadiaki, skazani na pobyt tam, w więzieniu, przez Sąd Niebiański.- Będę cię trzymać - obiecała ponownie.- Na zawsze.Wtedy małe ciałko znów zadrżało i zobaczyła na jego ciemnych rzęsach łzy, a nawargach krew.Ale nim zdołała coś powiedzieć, odezwał się:- Mam więcej wiadomości.Znam je na pamięć.Ale.- jego oczy błagały owybaczenie.- Mam je przekazać innym.Jakim innym? Elena przez moment była zaskoczona.A potem sobie przypomniała.Stefano i Bonnie.Kochał też innych,- Mogę.je im przekazać - odezwała się niepewnie, a on uśmiechnął się delikatnie,ledwie skrajem ust,- Mnie też zostawił trochę telepatii - powiedział.- Zachowałem ją, na wypadekgdybym musiał cię zawołać.Wciąż niezależny, pomyślała Elena.Ale powiedziała tylko:- No to mów.- Pierwsza jest dla mojego brata, Stefano.- Już za chwilę będziesz mógł mu powiedzieć - stwierdziła Elena.Trzymała chłopczyka w duszy Damona, wiedząc, że tylko to jeszcze może mu dać.Mogła poświęcić kilka bezcennych sekund, aby Stefano i Bonnie mogli siępożegnać.W jakiś sposób przystosowała się do swojego prawdziwego ciała - ciałapoza umysłem Damona i poczuła, jak otwiera oczy.Zobaczyła przerażoną twarz Stefano.- Czy on.?- Nie.Ale niedługo.Może słyszeć myśli, jeśli myślisz czysto, jakbyś mówił.Prosił orozmowę z tobą.- Ze mną? - Stefano ukląkł i przyłożył policzek do policzka brata.Elena zamknęłaoczy i poprowadziła go przez ciemności do ostatniego miejsca, w którym paliło sięjeszcze światło.Poczuła zaskoczenie Stefano, gdy ją, tam zobaczył, wciąż trzymającąw ramionach chłopczyka o czarnych włosach.Elena nie zdawała sobie sprawy ztego, że poprzez połączenie z chłopcem będzie mogła usłyszeć każde ich słowo.Aniże wiadomości od Damona przekazywać będzie dziecko.Chłopiec powiedział:- Pewnie myślisz, że jestem głupi.Stefano spojrzał zaskoczony.Nigdy wcześniej nie widział ani nie słyszał Damona-dziecka.- Nigdy bym tak nie pomyślał - odpowiedział cicho, zadziwiony.- Ale to nie było specjalnie.no wiesz, w moim stylu.- Myślę - odezwał się niepewnie Stefano - że to bardzo smutne, że żadnego z was nieznałem tak naprawdę dobrze.- Proszę, nie smuć się.To kazał mi powiedzieć.%7łe nie powinieneś się smucić.anibać.Powiedział, że to trochę jak pójście spać i trochę jak latanie.- Ja.,.będę pamiętał.I, dziękuję, starszy bracie.- To chyba tyle.Wiesz, że masz pilnować naszych dziewczynek.Dzieckiem wstrząsnął kolejny spazm.Stefano dodał szybko:- Oczywiście.Zajmę się wszystkim, a ty leć.Elena czuła, jak serce Stefano ściska rozpacz, ale spokojnie powiedział: - Leć teraz, bracie.Leć.Elena poczuła coś przez połączenie - Bonnie dotykała ramienia Stefano.Szybkowstał, by mogła zająć jego miejsce.Bonnie płakała histerycznie, ale zrobiła cośważnego.Podczas gdy Elena była w swoim małym światku z Damonem, Bonniewzięła sztylet i ucięła pęk włosów Eleny.A potem także swoich włosów i położyła jena klatce piersiowej Damona - jeden falujący i złoty drugi kręcony złocistorudy.Tylko tyle mogły zrobić w tym bezkwietnym świecie, by go uczcić, by zostać z nimna zawsze.Elena słyszała też Bonnie poprzez swoje połączenie z Damonem, ale w pierwszejchwili Bonnie tylko płakała.- Damon, proszę! Och, proszę! Nie wiedziałam.nie pomyślałam, że komuś możestać się krzywda! Uratowałeś mi życie! A teraz.och, proszę! Nie mogę siępożegnać.Elena pomyślała, że tamta nie rozumie, że rozmawia z bardzo małym dzieckiem.AleDamon przysłał tu dziecko, by przekazało wiadomość.- Ale ja mam się z tobą, pożegnać - po raz pierwszy dziecko wydawało sięzaniepokojone.- I,.mam powiedzieć ci też ,,przepraszam".Myślał, że będzieszwiedziała, o co chodzi i mi wybaczysz.Ale jeśli nie.to ja nie wiem, co się stanie.och!Dziecko znów przeszył dreszcz.Elena trzymała go mocno, przygryzając wargę aż do krwi.I w tym samym czasiepróbując osłonić dziecko przed swoimi myślami.A głęboko w umyśle Damonazobaczyła, jak twarz Bonnie się zmienia - z zapłakanej na przerażoną, a potemopanowaną.Zupełnie jakby Bonnie w jednej chwili dorosła.- Oczywiście, oczywiście, że rozumiem! I wybaczam, ale nie zrobiłeś nic złego.Takagłupia ze mnie dziewucha.- Nie uważam, żebyś była głupia - odezwało się z ulgą dziecko.- Ale dziękuję zawybaczenie.Mam cię też nazwać specjalnym imieniem.ale.- Oparł się o Elenę -Ja chyba.robię się śpiący.- Czy to rudzik'? - zapytała ostrożnie Bonnie, a twarz chłopca się rozpogodziła.- Tak.Wiedziałaś.Wszyscy jesteście tacy mili i tacy mądrzy.Dziękuję.że takułatwiacie.A mogę jeszcze coś powiedzieć?Elena miała właśnie odpowiedzieć, gdy została brutalnie wyrwana z umysłuDamona.Drzewo wbiło kolejną gałąz, więżąc ją i ciało Damona pomiędzy dwomakręgami drewnianych krat.Elena nie miała żadnego planu.%7ładnego pomysłu, jakzdobyć gwiezdną kulę, za którą zginął Damon.Albo drzewo było inteligentne, albomiało tak założoną ochronę, że równie dobrze można to było uznać za wrodzonąinteligencję.Leżeli teraz na dowodach na to, że bardzo wielu przed nimi próbowałozdobyć gwiezdną kulę.i pozostawiło po sobie kości, które rozpadły się w pył [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript