Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale może to waskosztować dużo złota! Skończyłem.Wówczas Thorin wybuchnął gniewem. Dzięki ci, Roaku, synu Karka! Nie zapomnimy o tobie i twoim rodzie.Ale zło-dzieje i gwałtownicy nie tkną naszego złota, póki my żyjemy.Jeśli chcesz zasłu-żyć na większą jeszcze wdzięczność z naszej strony, donoś nam o każdym nie-przyjacielu, który by się zbliżał.Proszę cię też, jeżeli masz wśród swoich podda-nych ptaki młode, o silnych skrzydłach, wyślij posłów do naszych krewniakówosiadłych w górach na północy, zarówno na wschód, jak i na zachód stąd, z wie-ścią o naszym położeniu.A przede wszystkim zawiadom mojego kuzyna z %7łela-znych Wzgórz, imieniem Dain, bo on ma dużo dobrze uzbrojonych wojownikówi mieszka najbliżej.Powiedz mu, żeby nie zwlekał! Nie będę się wypowiadał, czy twoje postanowienie uważam za słuszne, czyteż nie  zakrakał Roak  ale zrobię, co się da.I odleciał ciężko. Wracamy do Góry!  krzyknął Thorin. Nie ma czasu do stracenia! Ani śniadania do zjedzenia!  zawołał Bilbo, zawsze na tym punkcie prak-tycznie usposobiony.Był przekonany, że ze śmiercią smoka kończy się właściwieprzygoda  jakkolwiek mylił się grubo  i chętnie by się zrzekł swojego udziałuw łupach, byle cała wyprawa zakończyła się pokojowo. Wracamy do Góry!  krzyczały krasnoludy, puszczając mimo uszu uwagęhobbita.Nie miał więc wyboru i poszedł razem z nimi.Znacie już przebieg wydarzeń w mieście i wiecie, że krasnoludy miały jeszcze190 parę dni spokoju przed sobą.Zbadały więc ponownie pieczarę i przekonały się,zgodnie zresztą z przewidywaniami, że jedynie Główna Brama pozostała otwar-ta; inne wejścia (z wyjątkiem oczywiście małych, tajemnych drzwiczek) od daw-na już Smaug zniszczył i pozatykał tak, że śladu po nich nie mogły znalezć.Wzię-ły się więc do ciężkiej pracy, by umocnić główne wejście i naprawić drogę wio-dącą do niego.Narzędzi im nie brakowało, bo górnicy i kamieniarze sprzed wie-ków zostawili sprzętu dość, a krasnoludy nie straciły dawnej sprawności do tegorodzaju robót.Kiedy tak pracowali, kruki przynosiły im coraz to nowe wieści.W ten sposóbdowiedzieli się, że król elfów skręcił nad Jezioro, że mają wobec tego czas byodetchnąć.Jeszcze pomyślniejsza była nowina, że trzy spośród kucyków ocala-ły i błąkają się po wybrzeżu w dole Bystrej Rzeki, opodal składu, w którym złożo-no część zapasów.Większość krasnoludów została przy robocie, ale Fili i Kili podprzewodem kruka powędrowali po kucyki i przywiezli wszystko, co zdołali zmie-ścić w jukach.Tak upłynęły cztery dni, a przez ten czas krasnoludy już się dowiedziały, że po-łączone siły ludzi znad Jeziora i elfów spieszą w stronę Góry.Teraz jednak kompa-nia Thorina nabrała otuchy: żywności mieli  przy oszczędnym wydzielaniu  nakilka tygodni, co prawda przeważnie suchary, które wszystkim już się uprzykrzy-ły, lepsze jednak suchary niż nic.Wrota były zabarykadowane murem z kancia-stych kamieni, kładzonym bez zaprawy, ale grubym i wysokim, zagradzającymw poprzek wejście.W murze zostawiono szpary, przez które obrońcy mogli wy-glądać (lub strzelać), lecz nikt nie mógł dostać się do wnętrza.Chcąc wyjść lubwejść do groty, krasnoludy wspinały się za pomocą drabin, a wszelki sprzęt i to-bołki wciągały na linach.Dla zródła, tryskającego tędy, zbudowali pod barykadąniską, sklepioną bramę, lecz tak zmienili wąskie łożysko, że woda rozlewała sięu wejścia groty w szeroki staw ciągnący się od skalnej ściany aż do wodospadu,przez który potok spływał w dolinę Dal.Do bramy można więc było teraz zbliżyćsię albo wpław, albo wąską ścieżką biegnącą tuż pod urwiskiem po prawej stro-nie (jeśli patrzysz z zewnątrz ku wrotom) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript