WÄ…tki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Minerva i ja też przechodziliÅ›my trudny okres.Ważne jest, żebykryzys taki jak ten pozwoliÅ‚ wam siÄ™ do siebie zbliżyć.Czyż nie, miamor?Minerva wciąż miaÅ‚a siÄ™ na bacznoÅ›ci.- Niektórzy ludzie nie potrafiÄ… dojść do porozumienia.To zdanie przeÅ‚amaÅ‚o impas, chociaż z pewnoÅ›ciÄ… nie taka byÅ‚a jejintencja.W Jaimicie obudziÅ‚a siÄ™ uÅ›piona ambicja.- Dedé i ja doskonale potrafimy dojść do porozumienia! Problempojawia siÄ™ wtedy, kiedy inni ludzie zaczynajÄ… siÄ™ wtrÄ…cać. Problem pojawia siÄ™ wtedy, kiedy otwieram oczy i sama patrzÄ™ naÅ›wiat - pomyÅ›laÅ‚a Dedé.Ale byÅ‚a zbyt roztrzÄ™siona wydarzeniami tejnocy i dÅ‚ugim tygodniem życia w niepewnoÅ›ci, żeby mu zaprzeczać.I tak weekend, który miaÅ‚ być jak przeÅ‚om rzeki w życiu Dedé,okazaÅ‚ siÄ™ podróżą z biegiem nurtu pamiÄ™ci, odbywanÄ… w wynajÄ™tejÅ‚odzi.Jaimito pÅ‚ynÄ…Å‚ od jednej sÅ‚awnej laguny, którÄ… odwiedzili jakonowożeÅ„cy, do drugiej, zatrzymujÄ…c siÄ™, by wskazać wiosÅ‚em nabagno namorzynowe, gdzie Hainowie Å‚owili ryby, a potem ukrywalisiÄ™ przed Hiszpanami.Czy nie sÅ‚yszaÅ‚a już tego jedenaÅ›cie lat temu? Nocami, gdy siedzieli na swoim prywatnym balkonie, a JaimitoobejmowaÅ‚ jÄ… ramieniem i szeptaÅ‚ do ucha obietnice, Dedé wpatry-waÅ‚a siÄ™ w gwiazdy.Ostatnio wyczytaÅ‚a w  Vanidades , że ichÅ›wiatÅ‚o dociera do Ziemi latami.Gwiazda, której blask teraz widziaÅ‚a,mogÅ‚a zgasnąć dawno temu.Jaka pociecha z tego, że je policzy? Lubże dostrzeże na tym ciemnym niebie barana, skoro poÅ‚owa jegolÅ›niÄ…cego rogu może już nie istnieć? FaÅ‚szywe nadzieje - pomyÅ›laÅ‚a.Noce powinny być caÅ‚kiemciemne! Ale nawet to mroczne życzenie wypowiedziaÅ‚a do jednej zgwiazd.ObÅ‚awa zaczęła siÄ™ pod koniec nastÄ™pnego tygodnia.W sobotÄ™, wczesnym rankiem Jaimito zawiózÅ‚ Dedé z dwomamÅ‚odszymi synami do mamy, która poprosiÅ‚a jÄ… o pomoc przy sadze-niu rabatki wilczomlecza.Tak przynajmniej twierdziÅ‚a, choć Å‚atwobyÅ‚o siÄ™ domyÅ›lić, że to jedynie pretekst.Po tym, jak w zeszÅ‚ymtygodniu Dedé w panice wpadÅ‚a do jej domu, mama zaczęła siÄ™ o niÄ…martwić.UznaÅ‚a, że nie bÄ™dzie zadawać żadnych pytaÅ„ - zawszepowtarzaÅ‚a, że nie ma zamiaru siÄ™ wtrÄ…cać w sprawy małżeÅ„skieswoich córek.Wystarczy, że przyjrzy siÄ™, jak Dedé sadzi maÅ‚e roÅ›linkiw ziemi, i już bÄ™dzie wiedziaÅ‚a, co dzieje siÄ™ w jej sercu.Podczas gdy Dedé szÅ‚a w stronÄ™ domu, badajÄ…c wzrokiem, cojeszcze trzeba zrobić w ogrodzie, chÅ‚opcy Å›cigali siÄ™ do drzwi.OtaczaÅ‚a ich wczesnoporanna cisza panujÄ…ca w posiadÅ‚oÅ›ci.Wy-dawaÅ‚o siÄ™ dziwne, że mama nie wyszÅ‚a na zewnÄ…trz, żeby jÄ… przy-witać.Wtedy Dedé zauważyÅ‚a sÅ‚użących zebranych na podwórzu ztyÅ‚u domu.Tono oddzieliÅ‚a siÄ™ od nich i zaczęła spiesznym krokiemiść w jej kierunku.Jej twarz miaÅ‚a zafrasowany wyraz kogoÅ›, ktozaraz przekaże zÅ‚Ä… wiadomość.- Co siÄ™ staÅ‚o, Tono? Powiedz mi! - Dedé zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, żezaciska palce na ramieniu kobiety.- Don Leandro zostaÅ‚ aresztowany.- Tylko on? Tono kiwnęła gÅ‚owÄ….Wstyd przyznać, ale Dedé najpierw poczuÅ‚awdziÄ™czność, że jej siostry zostaÅ‚y oszczÄ™dzone, a dopiero potemzaczęła siÄ™ martwić o Leandra.WewnÄ…trz domu, na kanapie siedziaÅ‚a María Teresa, rozplatajÄ…c ina powrót zaplatajÄ…c wÅ‚osy, z twarzÄ… opuchniÄ™tÄ… od pÅ‚aczu.Obok niejstaÅ‚a mama i powtarzaÅ‚a, że wszystko bÄ™dzie dobrze.Dedé z przy-zwyczajenia ogarnęła wzrokiem pokój w poszukiwaniu chÅ‚opców.DosÅ‚yszaÅ‚a, jak w jednej z sypialni bawiÄ… siÄ™ ze swojÄ… maÅ‚Ä… kuzynkÄ…Jacqueline.- Dopiero co przyjechaÅ‚a - mówiÅ‚a mama - wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚am po-syÅ‚ać po ciebie chÅ‚opaka.W miejscu, gdzie staÅ‚ stary dom, nie byÅ‚o linii telefonicznych - costanowiÅ‚o kolejnÄ… przyczynÄ™, dla której mama przeprowadziÅ‚a siÄ™ wpobliże głównej drogi.Dedé usiadÅ‚a.Jak zwykle w chwili trwogi kolana odmówiÅ‚y jejposÅ‚uszeÅ„stwa.- Co siÄ™ staÅ‚o?Mate opowiadaÅ‚a swojÄ… historiÄ™, zanoszÄ…c siÄ™ szlochem.Jej od-dech staÅ‚ siÄ™ chrapliwy od astmy, która przypominaÅ‚a o sobie zawsze,gdy Mate byÅ‚a zdenerwowana.Ona i Leandro spali zaledwie od kilkugodzin, kiedy usÅ‚yszeli pukanie.Nie czekajÄ…c na odpowiedz, funk-cjonariusze WSW wyÅ‚amali drzwi ich mieszkania, wpadli jak burza doÅ›rodka, pobili Leandra i wyprowadzili go na zewnÄ…trz.Potem zaczÄ™liprzeszukiwać dom, rozrywajÄ…c materiaÅ‚ obiciowy na kanapie i krze-sÅ‚ach.W koÅ„cu odjechali nowym chevroletem.Mate przerwaÅ‚a, jejoddech staÅ‚ siÄ™ zbyt krótki, by mogÅ‚a mówić dalej.- Ale dlaczego? Dlaczego? - pytaÅ‚a wciąż mama.- Leandro topoważny chÅ‚opak, inżynier!Ani Mate, ani Dedé nie wiedziaÅ‚y, co jej odpowiedzieć.Dedé próbowaÅ‚a dodzwonić siÄ™ do Minervy w Monte Cristi, lecztelefonista powiedziaÅ‚, że linia jest zerwana.Mama, która do tej porybyÅ‚a skÅ‚onna uznać wzruszanie ramionami za odpowiedz, terazpatrzyÅ‚a na córki przeszywajÄ…cym wzrokiem.- Co tu siÄ™ dzieje? I nie wmawiajcie mi, że nic.Wiem, że coÅ› siÄ™ dzieje.Dedé wzdrygnęła siÄ™ jak dziecko, które wie, że zle siÄ™ zachowaÅ‚o.- Mamo - powiedziaÅ‚a, czujÄ…c, że nadszedÅ‚ czas, by wyznaćprawdÄ™.WskazaÅ‚a miejsce na kanapie, poklepujÄ…c je dÅ‚oniÄ….- LepiejbÄ™dzie, jeÅ›li teraz usiÄ…dziesz.UsÅ‚yszawszy zamieszanie na podwórzu, Dedé jako pierwsza wybiegÅ‚ana zewnÄ…trz.To, co zobaczyÅ‚a, z poczÄ…tku wydawaÅ‚o siÄ™ nie miećżadnego sensu.Wszyscy sÅ‚użący stali na trawniku, Fela z krzyczÄ…cymRaúlitem w ramionach.Obok stali, trzymajÄ…c siÄ™ za rÄ™ce, Noris iManolito.Oboje pÅ‚akali.ByÅ‚a tam też Patria, która klÄ™czÄ…c na kola-nach, kiwaÅ‚a siÄ™ w przód i w tyÅ‚, garÅ›ciami wyrywajÄ…c trawÄ™ z ziemi.Dedé z trudem poskÅ‚adaÅ‚a w caÅ‚ość historiÄ™, którÄ… opowiadaÅ‚asiostra.Funkcjonariusze WSW przyjechali po Pedrita i Nelsona, którzy,ostrzeżeni przez sÄ…siadów, uciekli na wzgórza.Patria otworzyÅ‚a drzwii powiedziaÅ‚a im, że mąż i syn udali siÄ™ do stolicy.Ci mimo to wtar-gnÄ™li do domu.Przeszukali posiadÅ‚ość, rozkopali pola i znalezliukryte skrzynie zaÅ‚adowane po brzegi obciążajÄ…cymi materiaÅ‚ami, jakrównież jednÄ… starszÄ…, peÅ‚nÄ… jakichÅ› papierów. TreÅ›ci podżegajÄ…ce -tak to nazwali.Ale Patria widziaÅ‚a tylko Å›liczne pamiÄ™tniki zapisanedziewczÄ™cym charakterem pisma.Prawdopodobnie Noris chciaÅ‚azachować coÅ› w tajemnicy przed swoim wÅ›cibskim starszym bratem,wiÄ™c schowaÅ‚a to w zagajniku.Rozdarli dom na strzÄ™py, wywiezli drzwi, okna i bezcenne maho-niowe belki ze starego ranczo rodziny Pedrita.- CzuÅ‚am siÄ™ tak, jakby na moich oczach demontowano mi życie- mówiÅ‚a Patria, szlochajÄ…c.Wilce, którymi oplotÅ‚a winoroÅ›l, Niepokalana w srebrnej ramiepobÅ‚ogosÅ‚awiona przez biskupa Higüey, szafa z maÅ‚ymi kaczuszkami,namalowanymi przez niÄ… za pomocÄ… szablonu, kiedy urodziÅ‚ siÄ™Raúlito.Wszystko to sponiewierane, zniszczone, zbezczeszczone, zruj- nowane.Potem podÅ‚ożyli ogieÅ„ pod to, co zostaÅ‚o.A Nelson i Pedrito, ujrzawszy pożogÄ™, bojÄ…c siÄ™ o PatriÄ™ i dzieci,zbiegli ze wzgórz, trzymajÄ…c rÄ™ce nad gÅ‚owami na znak, że siÄ™ pod-dajÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript