Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wobec czego Jean powtarzała Michaelowi, co jej powiedział Tommy Prosser.Kiedyś go spytała, czy wie, co to jest kanapka Alarm Odwołany.- Ciągle mnie pytasz o kanapki - powiedział Michael.- Kogo obchodzą kanapki?- Ta jest z liśćmi dmuchawca.- Musi być obrzydliwa.- Niezbyt przyjemna w smaku.- Jest śliski, tego u niego nie lubię.Nie patrzy w oczy.Zawsze odwraca głowę.Lubię ludzi, którzy patrzą w oczy.- Jest niższy od ciebie.- Co ma piernik od wiatraka?- No, może nie patrzy ci w oczy, bo jest niższy.- To nie ma nic do rzeczy.No cóż.Chyba dobrze zrobiła, nie mówiąc Michaelowi, że Prossera odsunęli od lotów, chociaż przed mężem nie powinno się mieć żadnych tajemnic.Nie powiedziała mu też, że Prossera nazywali Wstań-Słońce.Prosser nie wkurzał się, gdy mówiła o Michaelu, choć nie zawsze podzielał jej entuzjazm.- Nada ci się - brzmiała jego typowa odpowiedź.- Ale naprawdę myślisz, że to dobry pomysł, prawda, Tommy?- Niezgorszy.Jedno ci powiem, on robi dobry interes.- A ty jesteś żonaty? Szczęśliwie?- Za mało bywam w domu, żeby wiedzieć, czy szczęśliwie.- Pewnie masz rację.Ale lubisz Michaela?- Nada ci się.To nie ja za niego wychodzę.- Jest wysoki, prawda?- Starczy.- Ale, twoim zdaniem, będzie z niego wspaniały mąż?- Raz się człowiek musi sparzyć.Staraj się tylko nie sparzyć dwa razy.- Właściwie nie zrozumiała tej uwagi, ale, tak czy owak, ją zezłościła.***Pani Barret, jedna ze żwawszych, bardziej nowoczesnych gospodyń we wsi, zaszła do Jean, gdy nikogo nie było w domu i wręczyła jej paczuszkę.- Mnie to już niepotrzebne, moja droga - to wszystko, co powiedziała.Leżąc później w łóżku, Jean rozpakowała oprawny w bordowe płótno poradnik dla młodych par.Z przodu była lista wcześniejszych prac autorki.Napisała „Florę epoki kredowej” (w dwóch częściach), „Pradawne rośliny”, „Studium życia roślinnego”, „Dziennik japoński”, sztukę w trzech aktach, zatytułowaną „Nasze strusie” i kilkanaście książek z dziedziny seksuologii.Jedna z nich miała tytuł „Pierwszych pięć tysięcy”.Pierwszych pięć tysięcy czego?Jean nie była pewna, jak ma czytać książkę i czy w ogóle powinna.Czy nie lepiej dowiedzieć się takich rzeczy od Michaela? Przecież na pewno większość z tego wie.A może nie? Nie rozmawiali na te tematy.Mężczyźni mieli się na tym znać, a kobietom miało być wszystko jedno, skąd się znają.Jean było wszystko jedno; to głupie przejmować się wcześniejszym życiem Michaela.Zresztą zdawało się takie odległe - wszystko działo się przed wojną.Słowo „prostytutka” zakradło się jej do głowy jak wampir przez ścianę.Mężczyźni chodzą do prostytutek, by nasycić swe zwierzęce żądze, a potem się żenią - tak się to przecież odbywa.Czy trzeba jeździć w tym celu do Londynu? Pewnie tak.Jak sobie wyobrażała, większość nieprzyjemnych rzeczy związanych z seksem dzieje się w Londynie.Pierwszej nocy przekartkowała nieuważnie książkę, opuszczając całe rozdziały zatytułowane „Sen”, „Dzieci”, „Społeczeństwo” i „Suplement”.W ten sposób nie liczy się, że przeczytała.Mimo to, z kartek sypały się różne zwroty i wczepiały jak rzepy w jej koszulę nocną z drojetu.Niektóre śmieszyły ją, niektóre niepokoiły.Ciągle pojawiało się słowo: „nabrzmiały”, a także „kryzys”; słowa te miały nieprzyjemny wydźwięk.„Powiększony i sztywny”, czytała; „zwilżony śluzem”; znów „nabrzmiały”, „miękki”, „mały” i „oklapły” (fuj); „niedostosowanie organów pod względem budowy i umiejscowienia”; „częściowa absorpcja wydzielin męskich”; „skurcz macicy”.Na tylnej okładce reklamowana była sztuka autorki, ta pod tytułem „Nasze strusie”, „wystawiona po raz pierwszy przez Royal Court Theatre 14 listopada 1923 roku”.„Punch” napisał, że „pełna humoru i ironii sztuka została wspaniale zinterpretowana”.„Sunday Times” napisał, że spektakl jest „niezwykle stymulujący”.Jean zachichotała, lecz po chwili poczuła się zaszokowana swą reakcją.Co za brzydkie skojarzenia.Zachichotała jednak znowu, gdy wyobraziła sobie recenzję ze słowami: „wspaniale nabrzmiały”.Powiedziała Michaelowi, że pani Barrett dała jej poradnik dla młodych par.- Świetnie - odparł, odwracając wzrok.- Zastanawiałem się nad tą sprawą.Chciała go spytać o prostytutki, ale dochodzili do tego miejsca, gdzie zawsze zaczynał nucić, więc uznała, że moment nie jest najlepszy.Ponieważ wyraził aprobatę dla książki, tego wieczora zabrała się za nią bardziej systematycznie.Zdziwiło ją, jak wiele zwyczajnych rzeczy może okazać się seksualnych; nieuświadomienie seksualne, zachowania seksualne, edukacja seksualna, atrakcyjność seksualna, nawet życie bywa seksualne.Choć bardzo się starała, wielu rzeczy nie mogła zrozumieć.Autorka zapowiadała, że będzie pisać jasno i przystępnie, lecz Jean zgubiła się niemal od razu.„Struktury duszy”, przeczytała, i „szyjka macicy”, której nie miała odwagi sobie nawet wyobrazić.„Łechtaczka jest morfologicznym odpowiednikiem męskiego penisa”.Cóż to może znaczyć? Dowcipów nie było zbyt wiele.„Dekretem Katarzyny Aragońskiej pary małżeńskie obowiązane były współżyć ze sobą sześć razy dziennie.Dziś kobieta o tak nadnaturalnych potrzebach zostawiłaby po sobie pobojowisko mężów” [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript