[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Pewnie tak.Ale to jest ciężka praca zdobyć tego jednego.A utrzymaćjeszcze ciężej.Popatrz na Zpiewaka jest żonaty, a przewraca ślepiami do ciebie. Zpiewak całe życie marzył, żebym go wpuściła do łóżka, a ja całe życieodmawiałam.Patrzyłam, jak rośnie i jest dla mnie jak młodszy brat.Teraz lgnie domnie tylko z przyzwyczajenia.Na tyłach domu jest pralnia i studnia.Tam będzieszmogła się umyć.A potem przyjdz do mnie, to pogadamy o fatałaszkach i pokażęci, jak teraz malują oczy damy z lepszego towarzystwa.* * *Promień przypatrywał się delikatnym mereżkom na sutych falbankach wy-kańczających jego mankiety.Opuściwszy głowę, wbijał wzrok w jedno miejsce,starając się ignorować jękliwy głos matki, dobiegający z prawej strony. Zaszło drobne nieporozumienie.Nic, czym powinieneś się denerwować,drogi mężu. Tak, rzeczywiście! sarknął stary książę ze strony lewej. Chłopakpodpalił włosy kolejnemu gryzipiórkowi, a ja mam być całkiem spokojny!87 To był wulgarny człowiek, a Promyczek taki wrażliwy. Chłopak jest rozpuszczony, a nie wrażliwy, głupia kobieto! Który to jużz kolei guwerner? Co rusz muszę opłacać pokrzywdzonych i najmować nowych,którzy są zresztą coraz gorsi.Wkrótce nawet kulawy żebrak nie zechce zająć siętym bachorem.Promień przeniósł uwagę na stojącą przed nim czarkę z herbatą.Ciemny płynzaczął parować intensywniej.Po chwili przy krawędzi naczynia pojawiły się drob-ne banieczki, zwiastujące, że napar zaraz zawrze.Matka wciąż zawodziła, ojciecrzucał kąśliwe uwagi, stukając w brzeg stołu zwiniętym w rulon listem.Promieńczuł, jak coś wewnątrz niego puchnie i kipi, grożąc przelaniem. Nie mam czasu ani ochoty, żeby zajmować się jeszcze i tym szczeniakiem,więc lepiej niech nie wchodzi mi w drogę! W tym domu wciąż coś płonie! To przecież twój syn! Chlipanie. Mam taką nadzieję, moja droga!Pach, pach, pach pergaminu o kant herbacianego stolika.Promień mini-malnie poruszył głową, złowił w pole widzenia kryształową karafkę.Lekkie mu-śnięcie talentem Iskry.Tyle, by wyczuć delikatną siateczkę struktury szkła.Niecomocniej naczynie zaczyna nagrzewać się w jednym tylko punkcie. Cesarz! Sam Ogniwo wyraża chęć, by rozpatrzyć kandydaturę tego tutaj ja-ko przyszłego zięcia i co? Ja mam to stworzenie posłać na dwór? Może w klatce.Jaką mogę mieć pewność, że on nie zechce dla zabawy podpalić fryzury cesarzo-wej!? Potwór! Wyrodek!Karafka z wolna osiągała stan nierównowagi termicznej i zbliżała się do chwi-li, w której rozsypie się w drobny mak.Promień z przewrotną, bliską samoudrę-czeniu przyjemnością czekał, aż okruchy szkła rozprysną się po stole, a czerwonewino chluśnie gorącą falą na mlecznobiały obrus i ojcowskie kolana.Książę rzu-cił niedbale pergamin na podłogę.Sięgnął ku karafce.W zrenicy chłopca zastygłna moment układ trzech kontrastowych plam krucza czerń koronek na ręka-wie ojca, dłoń o skórze jasnej, suchej i zmarszczonej jak zwiędłe jabłko, jaskrawakolumna wina, które tymczasowo przybrało kształt naczynia.Palce mężczyznydotykające szklanej zatyczki i nagle.Uderzenie z krótkiego zamachu trafiłoPromienia w nos i górną wargę.Zachwiał się, zaskoczony, przechylił ku tyłowi,lecz ręka księcia chwyciła go za loki i nie pozwoliła upaść.Kolejny cios! Twarzchłopca przyciśnięta do blatu, jakby chciano ją przemocą przepchnąć na drugąstronę drewna.Bolało ramię wykręcone na plecy.Poprzez rozpaczliwe, piskliwekrzyki matki Promień słyszał, jak jego ojciec cedzi przez zęby: Nie próbuj.Nie próbuj takich sztuczek ze mną.Tu JA jestem i będęgórą, magiku.I pamiętaj.dziedziczysz tylko wtedy.gdy moja śmierć będzienaturalna.Stół był białą pustynią.Cukiernica urosła do rozmiarów srebrnej góry, a pła-skorzezba groteskowej twarzy na jej boku otworzyła oczy i uśmiechnęła się z po-88litowaniem. Ach, jak przykro. szepnęły srebrne wargi.Promień napiął mięśnie, targnął głową.obudził się, łapiąc powietrze jak ryba.Przez chwilę nie wiedział, gdzie jest.Leżał na wznak w bardzo niewygodnej pozycji, przyciskając plecami rękę, którajuż zaczynała drętwieć.Obok sapał przez nos Gryf pogrążony nadal w głębokimśnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|