[ Pobierz całość w formacie PDF ] .— Nie wiemy, co ksiądz biskup zamierza zrobić z tymi pieniędzmi i czy to jest całkowicie legalne.Nastąpiła dłuższa chwila milczenia.Wiedzą, że mam rację — pomyślał Aringarosa.— Rozumiem, że powinienem teraz coś podpisać?Wszyscy trzej zerwali się, podtykając mu jakiś papier, jakby chcieli, żeby jak najprędzej wyszedł.Aringarosa przyjrzał się leżącemu na stole dokumentowi.Na pierwszej stronie widniała pieczęć papieska.— Czy to identyczne z kopią, którą otrzymałem?— Najzupełniej.Sam był zdziwiony chłodem emocjonalnym, który czuł, podpisując dokument.A pozostali świadkowie tego aktu chyba odetchnęli z ulgą.— Dziękujemy, księże biskupie — powiedział sekretarz watykański.— Kościół nie zapomni waszych zasług.Aringarosa chwycił teczkę, uniósł ją i poczuł, że w tym ciężarze kryje się obietnica władzy.Wszyscy czterej spoglądali na siebie przez chwilę w milczeniu, jakby oczekując, że ktoś jeszcze coś powie, ale słowa okazały się zbędne.Aringarosa odwrócił się i ruszył ku drzwiom.— Wasza Eminencjo? — zawołał za nim jeden z kardynałów, zatrzymując go w drzwiach.— Słucham? — biskup zawahał się i odwrócił.— Dokąd dalej, jeśli wolno spytać?Aringarosa zrozumiał, że ciekawość watykańskiego urzędnika jest bardziej natury duchowej niż geograficznej.Nie miał jednak zamiaru o tej porze omawiać kwestii etycznych.— Do Paryża — powiedział, przekraczając próg Biblioteki Watykańskiej, i wyszedł.Rozdział 42Bank Depozytowy Zurychu to bank Geldschrank, czynny całą dobę, oferujący pełny zakres anonimowych usług, zgodnie z najlepszą tradycją szwajcarskich kont z dostępem wyłącznie przez numer rachunku — z oddziałami w Zurychu, Kuala Lumpur, w Nowym Jorku i Paryżu.Bank niedawno rozszerzył zakres usług i teraz oferuje skrytki depozytowe sterowane generowanym komputerowo kodem źródłowym z anonimowym zabezpieczeniem w formie cyfrowej.Fundamentem całej operacji jest jedna z najstarszych i najprostszych ofert — anonyme Lager — przechowywanie cennych depozytów tak, by o tym, co zawiera anonimowa skrytka depozytowa, wiedział jedynie klient, który może w skrytce przechowywać wszystko — od papierów wartościowych, akcji do bezcennych dzieł sztuki — może ją też anonimowo opróżniać i wypełniać dzięki najnowszej technologii elektronicznej, która gwarantuje absolutną dyskrecję.Kiedy Sophie parkowała taksówkę przed frontem banku, Langdon przyglądał się budynkowi przywodzącemu na myśl zły sen architekta i miał wrażenie, że poczucie humoru nie jest zjawiskiem, które w Depozytowym Banku Zurychu ceni się najwyżej.Był to prostopadłościan bez okien, który na pierwszy rzut oka wyglądał na wykonany w całości ze stali.Przypominał ogromną metalową cegłę.Stał nieco oddalony od ulicy, a nad jego frontonem świecił na czerwono trzymetrowej wysokości neon w kształcie równoramiennego krzyża.Banki szwajcarskie słyną z dyskrecji, dzięki czemu usługi bankowe stały się jednym z najbardziej lukratywnych produktów eksportowych tego kraju.Placówki takie jak ta są dosyć kontrowersyjne z punktu widzenia świata sztuki, ponieważ mogą stanowić doskonałe miejsce przechowywania skradzionych przedmiotów nawet przez lata, aż głośne kradzieże pójdą w zapomnienie.Z uwagi na to, że złożone w banku depozyty są chronione przed zakusami policji przez przepisy prawa cywilnego, a skrytki depozytowe są komputerowo przypisane numerom rachunków, a nie osobom, złodzieje mogą spać spokojnie, wiedząc, że nikt nie skojarzy skradzionego przedmiotu z właścicielem skrytki.Sophie zatrzymała taksówkę przy imponującej bramie zagradzającej podjazd do banku — cementową alejką, która schodziła w dół i znikała gdzieś w głębi budynku.Kamera wideo była wycelowana wprost w nich, a Langdon miał nieodparte wrażenie, że — w odróżnieniu od Luwru — ta była prawdziwa.Opuściła okno po stronie pasażera i przyjrzała się konsoli stojącej przed podjazdem od strony kierowcy.Polecenia, które można było wybrać na ciekłokrystalicznym ekranie, były w siedmiu językach.Na samej górze listy widniało zdanie instrukcji po angielsku.WŁÓŻ KLUCZSophie wzięła usiany otworami złoty klucz i jeszcze raz spojrzała na ekran.Poniżej ekranu widniał trójkątny otwór.— Coś mi mówi, że będzie pasować — powiedział Langdon.Sophie przytknęła trójkątny trzpień klucza do otworu i wsunęła go do środka.Klucz wszedł do końca, aż do podstawy uchwytu.Chyba nie trzeba go obracać.Brama natychmiast zaczęła się otwierać.Sophie zdjęła nogę z hamulca i podjechała do drugiej bramy i drugiego ekranu komputerowego.Pierwsza brama zamykała się za nią, odcinając ich, jak odcina się okręt w doku.Langdonowi nie spodobało się uczucie zamknięcia.Miejmy nadzieję, że druga brama również się otworzy.Na drugim ekranie były takie same wskazówki.WŁÓŻ KLUCZKiedy Sophie włożyła klucz, druga brama otworzyła się natychmiast.W chwilę później jechali w dół rampą, wjeżdżając do wnętrza budynku jak do brzucha wieloryba
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|