Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyszła do niego także drugiego dnia pod Gettysburgiem oraz pod Borodino, gdzie kłęby dymu unosiły się nad stosami trupów, jakby znaczyły drogę ulatujących w niebo dusz.Potem kochali się w roztrzaskanej skorupie transportera opancerzonego w Niecce Helleńskiej, podczas gdy wokół przemykały plujące ogniem poduszkowce, a zbliżający się samum bombardował tytanowy kadłub milionami ziaren piasku.- Powiedz mi, jak się nazywasz - szepnął w standar­dzie.Potrząsnęła głową.- Czy istniejesz naprawdę? Poza symulacją? - zapytał po japoangielsku.Skinęła głową i zamknęła mu usta pocałunkiem.Leżeli obok siebie w kryjówce w ruinach Brasilii, obser­wując przemykające nad ich głowami promienie, wystrzeli­wane przez chińskie pojazdy szturmowe.Podczas jakiejś bezimiennej bitwy po zdobyciu zapomnianej twierdzy na rosyjskich stepach wciągnął ją do jednej ze splądrowanych komnat i szepnął:- Chcę zostać z tobą!Położyła mu palec na ustach i pokręciła głową.Po ewakuacji Nowego Chicago, kiedy leżeli na balkonie na setnym piętrze wieżowca, skąd Kassad wspomagał ostatni, skazany na porażkę kontratak oddziałów wiernych ostatniemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, położył rękę między jej ciepłymi piersiami i zapytał:- Czy możesz wrócić ze mną?Uśmiechnęła się i bez słowa pogłaskała go po twarzy.Program zajęć ostatniego roku Szkoły Dowodzenia przewidywał jedynie pięć symulacji, gdyż kadeci doskonalili swoje umiejętności głównie na prawdziwych poligonach.Czasem, kiedy Kassad zamykał oczy, przypięty pasami do fotela dowódcy podczas pozorowanego desantu na Ceres, zdawało mu się, że wyczuwa czyjąś obecność.Czy to była ona? Nie miał pojęcia.A potem przestała się pojawiać.Podczas końcowych miesięcy nauki nie spotkał jej ani razu.Nie zjawiła się także w trakcie ostatniej symulacji, kiedy wielka bitwa w Mgła­wicy Węglowej rozstrzygnęła o klęsce zbuntowanego gene­rała Glennona-Heighta.Nie było jej na uroczystej paradzie, nie pokazała się na żadnym z przyjęć, nie widział jej podczas defilady, kiedy wszyscy absolwenci Szkoły Dowo­dzenia na Olympusie maszerowali przed obliczem przewod­niczącej Senatu, która pozdrawiała ich z oświetlonego na czerwono pokładu desantowej barki lewitacyjnej.A potem nie miał nawet czasu, żeby o niej śnić - młodzi oficerowie przenieśli się za pośrednictwem transmitera na Księżyc Starej Ziemi, by uczestniczyć w ceremonii masada, następnie zaś na Pierwszą Tau Ceti, by złożyć przysięgę na wierność Armii.Podporucznik kadet Kassad stał się porucznikiem Kassadem, spędził trzy tygodnie standardowe w Sieci z wydaną przez Armię kartą uniwersalną, dzięki której mógł bez żadnych ograniczeń korzystać ze wszystkich ogólnie do­stępnych transmiterów, a potem został skierowany do obozu treningowego Sił Kolonialnych na Lususie, gdzie miał przygotowywać się do czynnej służby poza Siecią.Był pewien, że już nigdy jej nie zobaczy.Mylił się.Fedmahn Kassad wzrastał w kulturze, w której ubóstwo i gwałtowna śmierć były na porządku dziennym.Jako członek mniejszości etnicznej wciąż jeszcze zwącej się Palestyńczykami mieszkał wraz z rodziną w slumsach Tharsis, gorzkiego świadectwa przeszłości tych, którzy zostali na zawsze wydziedziczeni.Każdy Palestyńczyk mieszkający w Sieci i poza nią nosił w sobie głęboko zakodowane kulturowe wspomnienia o ciągnącej się przez niemal sto lat walce uwieńczonej trwającym miesiąc trium­fem, po którym nastąpił rok 2038 i nuklearny dżihad.Druga diaspora trwała pięć stuleci.W jej wyniku wielu Palestyńczyków trafiło na pustynne planety bez żadnej przyszłości, takie jak Mars, gdzie musieli ostatecznie pożegnać się z marzeniami, które rozsypały się w proch wraz ze śmiercią Starej Ziemi.Kassad, podobnie jak inni chłopcy z obozów prze­jściowych wschodniego Tharsis, miał do wyboru tylko dwie drogi: albo paść ofiarą któregoś z gangów, albo przyłączyć się do jednego z nich.Wybrał drugie rozwiązanie.Kiedy miał szesnaście lat, zabił swojego rówieśnika.Mars był znany w Sieci tylko z trzech rzeczy: polowań w Dolinie Marinera, odkrytego przez Schraudera Masywu Zen w Niecce Helleńskiej i Szkoły Dowodzenia na Olym­pusie.Kassad nie musiał odwiedzać Doliny Marinera, żeby dowiedzieć się wszystkiego o tym, jak być myśliwym i zwierzyną, w najmniejszym stopniu nie interesował się gnostycyzmem zen, jako nastolatek zaś odczuwał bezdenną pogardę dla umundurowanych kadetów, którzy przybywali z najodleglejszych zakątków Sieci, aby po studiach w Szkole Dowodzenia wstąpić do Armii.Wraz z innymi kpił sobie z Nowego Bushido jako z kodeksu honorowego dla peda­łów, choć odziedziczone po przodkach poczucie honoru, które drzemało ukryte głęboko w jego duszy, potajemnie identyfikowało go z klasą samurajów, najwyżej w świecie ceniących sobie możliwość rzetelnego wypełniania obowiąz­ków, samodyscyplinę i honor.Kiedy miał osiemnaście lat, sąd prowincji Tharsis dał mu do wyboru: jeden marsjański rok w obozie pracy na biegunie albo zaciąg do formowanej właśnie wtedy brygady Johna Cartera, która miała pomóc Armii zdławić rozprzes­trzeniającą się na nowo po planetach kolonialnych rebelię Glennona-Heighta.Kassad wybrał brygadę i ku swemu zdziwieniu przekonał się, że lubi prostotę i dyscyplinę wojskowego życia, mimo iż brygada Johna Cartera prze­nosiła się jedynie z garnizonu do garnizonu i ani razu nie wzięła udziału w akcji.Rozwiązaniu uległa wkrótce po tym, jak na Renesansie zginął wyklonowany wnuk Glennona-Heighta.Dwa dni po swoich dziewiętnastych urodzi­nach Kassad zgłosił się na ochotnika do Armii/ląd, lecz nie został przyjęty.Przez dziewięć dni pił na umór, dziesiątego zaś obudził się na najniższym poziomie jednego z kopców na Lususie, bez wszczepionego wojskowego komlogu (ten, kto mu go ukradł, ukończył chyba jedynie korespondencyj­ny kurs chirurgii), z unieważnioną kartą uniwersalną, zamkniętym dostępem do sieci transmiterów oraz takim bólem głowy, jakiego istnienia nie podejrzewał nawet w najbardziej koszmarnych snach.Przepracował na Lususie cały rok standardowy.Przez ten czas udało mu się zaoszczędzić ponad sześć tysięcy marek, a fizyczny wysiłek przy ciążeniu równym 1,3 g nie pozosta­wił ani śladu po jego mariańskim cherlactwie.Kiedy opłacił podróż na Maui-Przymierze na pokładzie zabytkowego frachtowca napędzanego wielokrotnie łatanym żaglem słonecznym, nadal był bardzo wysoki, ale dysponował też mięśniami, które musiały budzić podziw i szacunek.Zjawił się na Maui-Przymierzu trzy dni przed wybuchem okrutnej i niepopularnej Wojny Wysp.Dowódcy miejscowe­go garnizonu znudziło się wreszcie oglądać codziennie jego twarz w poczekalni przed gabinetem i wcielił chłopca do 23.Batalionu Zaopatrzeniowego jako rezerwowego operatora hydrokombajnu.Jedenaście miesięcy standardowych później kapral Fedmahn Kassad z 12 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript