[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Notes Zawiejczyka padł mu na umysł i w rezultacie wygłupił się rekordowo, a w dodatku koc Moniki znajdował się u jego siostry.Też się przypuszcza, że zamierzał go zniszczyć, ale nie zdążył.- Skąd to wszystko wiesz? - spytała Maria z zainteresowaniem.- Od policji.Wyjątkowo w całej sprawie nie byłam podejrzana, a za to uzyskiwałam z boku bezcenne wiadomości.Mówili mi różne rzeczy z wdzięczności, a wczoraj wieczorem powiedzieli resztę.Najważniejsza okazała się ta wizyta u Moniki, doniosłam o niej odpowiednio wcześnie, dodali gazu i wszystko zdążyli.Gdyby się zwłóczyło, Bazyli poniszczyłby te przecudowne ślady.- I dlaczego ty, Mieciu, tak strasznie na ten temat milczałeś? - wytknęła z wyrzutem Honorata.- Nic mi nie mówiłeś i ja się niepotrzebnie musiałam denerwować!- Niepotrzebnie.! - prychnął Miecio z irytacją.- No dobrze, teraz wam już mogę powiedzieć.Mnie też kiedyś przyłożyli brzytwę do gardła, goryle jakieś, okropnie zamaskowane, kazali mi się odczepić od Bazylego, bo możliwe, że z początku trochę powęszyłem.A potem chyba miałem pecha albo co, bo uporczywie się nadziewałem na te jego konszachty.Już sam nie wiedziałem, gdzie oczy i uszy podziać, jeszcze ze dwa razy mnie ostrzegał przez posły, a ten ostatni incydent miał mnie zapewne usunąć z tego padołu.Miałem mówić, żeby jeszcze i was narażać! A który Bazyli, naprawdę nie wiedziałem i do tej pory nie wiem, czy to nie w niego tak się wpatrywałem na tym przyjęciu!- W niego - przyświadczyłam.- Tak zeznał.Od pierwszego słowa przyznał się do końskich machinacji i zaczął zwalać na wszystkich dookoła, na ciebie też.Wszyscy wszystko wiedzieli i brali w tym udział, a ty go w ogóle wzrokiem przymusiłeś do czegoś tam.Wpatrywałeś się w niego spojrzeniem groźby karalnej.- Świnia.- Jeszcze jaka! Tylko zbrodni wypiera się z uporem, ale nic mu to nie pomoże.Mało trupem nie padł, jak się dowiedział o tych dwóch włosach i o drążku i już zaczął majaczyć, jak to Zawiejczyk w domu sam się przewrócił i walnął głową w twardy mebel.Nie udzielił mu pomocy, bo myślał, że jest zwyczajnie pijany.Bredzi, krótko mówiąc, i może liczy na rezultaty krętactwa.- A stajenny Kalarepy? - spytała Maria.- Wyrzucą go wreszcie?- Już go wyrzucili.Kalarepa odżył, okazuje się, że bał się go panicznie, ze strachu udawał przyjaźń i teraz z przyjemnością na niego skarży.To on dostarczył te usypiające rzeczy dla koni i wywarł presję na chłopaczków, a Czerski go złapał osobiście koło konia z wiadrem wody.Bez Bazylego stajenny się nie liczy, jeszcze mu dowalą ukrywanie zabójcy, bo wszystko wskazuje, że o Derczyku wiedział.Za to nic nie zrobią ani mafii łomżyńskiej, ani bukmacherom, bo nie ma na nich paragrafu.- W obliczu Bazylego - powiedział Miecio uroczyście - cała mafia łomżyńska i wszyscy bukmacherzy świata to są niewinne dziatki w białych sukieneczkach z falbankami.Zdrowie niewinnych dziatek!- Zwariował, zdrowie łomżyńskich ćwoków będę piła! - oburzyła się Maria.- Mowy nie ma! Zdrowie koni mogę.- Zdrowie koni! - zgodził się Miecio bez oporu.- Te Figa- ty i Harcapskie też może trochę przyschną.Mogę wam powiedzieć, co jeszcze wyjdzie na jaw.Nie ma trenera, któremu ten Bazyli nie zrobił koło nogi, teraz trochę odetchną.Co wam się zdaje, że taki Rybiński.Lipecki, Czerwiak, ślepi byli? Nie mówiąc już, na przykład, o Wróblewskim i Kapulasie, oni te kanty mają w najmniejszym paznokciu! Dużo mieli do gadania, jak Bazyli mógł im zrobić każde świństwo, o konie się bali najbardziej.A tak naprawdę, to też nie wiem, czy jeszcze by się to wszystko nie rozmyło, gdyby nie to, że oni się zbuntowali.Od Bolka wiem.Nie uwierzyli w żaden przypadek, zabijać nas ten skurwysyn nie będzie, tak postanowili i odmówili wszelkich usług.I w końcu zaczęli gadać, z tym, że po cichu.Teraz może zaczną gadać jawnie.- Zaczną - zapewniłam go.- Już zaczęli.- Nareszcie trochę zrozumiałam - powiedziała Honorata.- Ciekawi mnie jeszcze, jak ta policja doszła do rezultatów, bo wiem, że wszyscy milczeli tak samo strasznie, jak Miecio.Teraz może i mówią, ale co po drodze?- Słyszysz przecież, że przemówiły kłaki Bazylego - przypomniała Maria.- Po drodze im się wyrywało - rzekłam równocześnie.- Wtyczki mieli - uzupełnił Miecio.- Od lat ci to mówię, kochano żono.Ze dwie sztuki od samego początku, a potem się te dwie sztuki rozmnożyły i tak mi się widzi, że tam każdy kombinator był obstawiony.- A komisja techniczna co? - spytała nagle Maria.- A w komisji technicznej był taki jeden - odparł Miecio beztrosko.- Jest, nie przestał być, ale możliwe, że przestał się bać.Też go Bazyli trzymał w ręku i nawet wiem czym.Obiecał mu mianowicie, że jego wnuczce zrobią krzywdę.Kto tych pozostałych trzyma w ręku i czym, pojęcia nie mam, ale jeden zyskał wolność.- Jeden to zawsze więcej niż zero - zaopiniowała z przekonaniem Honorata.- To teraz mogę wam dać deser.* * *- Dwójka wyróżnia się zdecydowanie - powiedziała Monika Gąsowska.- I ta czwórka jest w świetnej formie, wyjątkowo dobrze przygotowana.Reszta mniej więcej jednakowa, będę grała dwa cztery i nic poza tym.Czwórka to była klacz Wągrowskiej, Czeremcha, i jechał na niej amator Kwiatkowski.Do awansu brakowało mu dwóch zwycięstw, powinien się pchać
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|