Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W XI wieku Kościół zwiększa ogranicze­nia, czyniąc z małżeństwa sakrament - którym do tej pory nie było - zabrania “prawowitych" związków z oficjalną konkubiną, “na duńską modłę', ściślej określa stopnie pokrewieństwa wykluczające mał­żeństwo “z jednej krwi' (do szóstego stopnia), bar­dziej rygorystycznie zakazuje małżeństwa lub kon­kubinatu księży i w ogóle klerków.Abelard i Heloiza zapłacą wysoką cenę za to nowe usztywnienie.Ten doktrynalny rygoryzm nie udaremniał jed­nak związków pozamałżeńskich.Czy można wręcz twierdzić, że powodował wzrost ich liczby? Nie da się tego wykluczyć.Moralna dyskredytacja, jaką Kościół dotknął akt cielesny i przyjemność płciową, o czym świadczą kazania, mogła skłonić niektórych świeckich do twierdzenia - jak uważał św.Hiero­nim - że miłość fizyczna uprawiana jako cel sam w sobie, dla przyjemności, sprowadza małżonkę do roli nierządnicy.U schyłku XI wieku Alan z Lille mówi to samo, wręcz uznając nazbyt żarliwe sto­sunki płciowe między małżonkami za cudzołóstwo.Mimo głoszonego przez mnichów ideału wstrze­mięźliwości lub abstynencji niektórzy mogli uznać, że miłość poza małżeństwem nie jest w gruncie rze­czy bardziej godna potępienia niż miłość w małżeń­stwie, że jest znacznie łatwiejsza do zrealizowania i, ostatecznie, przyjemniejsza.Jeden fakt nie ulega wątpliwości: w realiach życia dworskiego, życia rycerzy, stosunki pozamałżeńskie były częste, zarówno wśród możnych (stąd wielu bastardów), jak wśród otaczających ich rycerzy.Pan czuwał nad tym, by nie brakło im dziewcząt; nie wszystkie one były rozpustnicami, znajdowały się wśród nich również kobiety, które z omówionych poniżej powodów nie mogły wyjść za mąż.Dzisiejsi historycy dostrzegają także bardziej niż prawdopo­dobne istnienie homoseksualizmu w tej męskiej spo­łeczności wojowników, gdzie regułą był promiskui­tyzm.W klimacie panującej obecnie mody niektórzy nawet czynią z tej tendencji, prawdopodobnie mniejszościowej pomimo notorycznych przykładów (na przykład Ryszarda Lwie Serce), główny element płciowości rycerzy.4.Miłość a społeczeństwoW XII wieku istnieje jednak coś więcej niż kwe­stia zaspokajania popędów płciowych rycerzy.Spo­łeczeństwo przeżywa wówczas kryzys małżeństwa.W istocie wszystkie te formy miłości umykające normom moralnym zostały być może umocnione przez ewolucję społeczną, która skłania arystokrację w XI i XII wieku do ograniczania liczby zawieranych mał­żeństw, by unikać rozpraszania spuścizny, zanim powstało prawo pierworództwa (XIII wiek).Młodsi synowie rodzin drobnej szlachty, zmuszeni w ten sposób do celibatu, którego - przeciwnie do celibatu duchownych - nie narzucały im żadne nakazy mo­ralne czy religijne, mogli więc rozwijać frustracje za­równo uczuciowe, jak seksualne i szukać ucieczki w zakazanych związkach i w marzeniach.Ideologia dworna.Oczywiście, Kościół potępiał homoseksualizm jeszcze mocniej niż nierząd i cu­dzołóstwo.Literatura pozostawia w cieniu pierwsze z tych zjawisk i nieco zatrzymuje się przy drugim.Przywiązuje się natomiast do cudzołóstwa, które wysławia wręcz jako pozytywną wartość rycerstwa.I to skutecznie: aby się o tym przekonać, wystarczy przypomnieć niezwykłe powodzenie, którym przez całe Średniowiecze cieszyły się stare, celtyckie, prze­transponowane mity idealnych kochanków, jakimi były cudzołożne pary: Tristan i Izolda, Lancelot i Gi­newra.Także i trubadurzy opiewali miłość rycerza ­poety do jego damy, na ogół mężatki.Rozpo­wszechnili oni pogląd, iż dama nie powinna się oka­zywać zbyt obojętna na “względy", jakie okazuje jej rycerz, który “usilnie ją prosi o miłość".Poeta staje po stronie kochanków i piętnuje ewentualną zazdrość męża.Tak rodzi się pojęcie dwornej miłości.Należa­łoby może raczej powiedzieć: dworne pojęcie miło­ści (R.Schnell), które stwarza typ rycerza służącego swej damie - kobiecie zamężnej, należącej do wyż­szej warstwy niż on, bardzo często będącej żoną je­go własnego seniora.Trudna jest interpretacja takiego typu literackie­go.Czy należy się w nim dopatrywać jedynie fikcji, pod pretekstem, że wszystko tu jest sprzeczne z na­uczaniem Kościoła? Niektórzy tak sądzili, czyniąc z miłości dwornej zwykłą igraszkę umysłu oderwa­nego od wszelkiej rzeczywistości.Argument niewie­le wart, gdyż, jak już mówiliśmy, Kościół równie su­rowo potępiał inne praktyki, które mimo to nie zani­kły.Jest tu jednak coś więcej niż zwykłe istnienie: jest wysławianie wzorca.Toteż inni historycy do­strzegli tutaj wyraz frustracji i buntu rycerzy z drob­nej szlachty, z którą utożsamiają się trubadurzy i której głosem przemawiają (E.Kóhler).To także nie jest pewne, gdyż nie wszyscy trubadurzy wywodzi­li się z tej warstwy.Pierwszy z nich, Wilhelm IX z Akwitanii, był jednym z najpotężniejszych książąt Zachodu.Inni byli panami, rycerzami, mieszczana­mi, a nawet klerkami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript