[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Unicestwienie indywidualnego "ja" i proba przezwyciezenia tym samym nieznosnego uczucia niemocy sa tylko jednym aspektem tendencji masochistycznych.Drugi aspekt to proba wtopienia sie, wspoluczestniczenia w wiekszej i potezniejszej calosci, zewnetrznej wobec jednostki.Taka potega moze byc czlowiek, instytucja, Bog, narod, sumienie albo przymus psychiczny.Stajac sie czescia potegi, uwazanej za niewzruszenie silna, wieczna i urzekajaca, uczestniczy sie w jej mocy i chwale.Czlowiek wyrzeka sie wlasnego "ja" i rezygnuje z calej zwiazanej z tym "ja" mocy i dumy; traci swoja odrebnosc jako jednostka i rezygnuje z wolnosci; lecz w zamian uzyskuje nowe poczucie bezpieczenstwa i dumy z uczestniczenia w potedze, przez ktora dal sie wchlonac, a zarazem zabezpieczony zostal przed tortura zwatpienia.Osobnik masochistyczny obojetne, czy panem jego jest wladza z zewnatrz, czy tez jest ona uwewnetrzniona w postaci sumienia albo psychicznego przymusu - jest odtad wybawiony od koniecznosci decydowania i od ostatecznej odpowiedzialnosci za wlasny los, a tym samym od watpliwosci, jaka decyzje ma powziac.Koncza sie jego watpliwosci co do sensu wlasnego zycia, jak rowniez pytania, kim on jest wlasciwie.Jego zwiazek z potega, do ktorej sie przylaczyl, rozwiazuje te wszystki‚ problemy.Sens jego zycia i tozsamosc jego "ja" sa odtad zdeterminowane przez wieksza calosc, w ktorej owo "ja" sie pograzylo.Wiezy masochistyczne roznia sie zasadniczo od wiezow pierwotnych.Te ostatnie to wiezy istniejace przed zakonczeniem procesu indywiduacji.Jednostka jest jeszcze czescia swojego naturalnego i spolecznego swiata, niezupelnie jeszcze wynurzyla sie ze swego otoczenia.Wiezy pierwotne daja jej prawdziwe bezpieczenstwo i swiadomosc wlasnej przynaleznosci.Wiezy masochistyczne to ucieczka.Indywidualne "ja" wylonilo sie, nie jest jednak zdolne urzeczywistnic swej wolnosci; jest pelne leku, zwatpienia i poczucia bezsilnosci.Ja probuje zatem znalezc bezpieczenstwo w wiezach wtornych (jak bysmy nazwali wiezy masochistyczne), ale proba ta nigdy nie moze sie udac.Proces wylaniania sie indywidualnego "ja" nie da sie odwrocic: jednostka swiadomie moze sie czuc bezpieczna i miec zludzenie przynalezenia, ale w swej istocie pozostaje nadal bezsilna drobina cierpiaca z powodu roztopienia swojego "ja".Czlowiek i potega, do ktorej przylgnal, nigdy nie stana sie jednoscia: zasadniczy antagonizm trwa nadal, a wraz z nim i dazenie, czasem nawet zupelnie nieswiadome, aby przezwyciezyc masochistyczna zaleznosc i stac sie wolnym.W czym tkwi istota popedow sadystycznych? Znowu nie jest to chec zadawania bolu drugim.Wszelkie znane nam, roznorodne postaci sadyzmu sprowadzaja sie do jednego istotnego impulsu, mianowicie checi calkowitego owladniecia druga osoba, zrobienia z niej bezwolnego obiektu naszej woli, absolutnego dominowania nad nia, stania sie jej Bogiem, ktory moze uczynic z nia, co mu sie zywnie podoba.Ponizyc czlowieka, zrobic zen niewolnika - oto srodki do tego celu, skoro zas nie ma wiekszej mocy nad innym czlowiekiem, jak zadawac mu bol i zmuszac go, aby poddawal sie cierpieniu bez moznosci obrony, najradykalniejszym srodkiem bedzie sprawic, by cierpial.Rozkosz z zupelnego opanowania drugiej osoby (lub innych zywych obiektow) jest najistotniejsza trescia popedu sadystycznego6.Mogloby sie wydawac, ze owa tendencja do uczynienia siebie absolutnym wladca drugiej osoby bedzie przeciwienstwem tendencji masochistycznej; czy nie jest rzecza zadziwiajaca, ze obie sa ze soba tak scisle sprzegniete? Niewatpliwie pragnienie zaleznosci lub cierpienia jest w praktyce przeciwienstwem checi dominacji i zadawania cierpien drugim.Ale z punktu widzenia psychologicznego obie tendencje wywodza sie z jednej fundamentalnej potrzeby, zrodzonej z niemoznosci znoszenia izolacji i slabosci wlasnego "ja".Proponuje okreslic wspolny cel sadyzmu i masochizmu jako symbioze: w tym psychologicznym sensie oznaczac ona bedzie takie zespolenie wlasnego "ja" z drugim "ja" (albo z jakas inna sila zewnetrzna w stosunku do wlasnego "ja"), by kazde z nich zatracilo swa integralnosc i stalo sie calkowicie zalezne od drugiego.Sadyscie obiekt potrzebny jest tak samo jak masochiscie.Tylko zamiast dac sie pochlonac za cene bezpieczenstwa, sadysta osiaga je dzieki temu, ze sam kogos pochlania.W obu wypadkach zanika integralnosc jednostkowego "ja".W pierwszym wypadku roztapiam sie w zewnetrznej mocy, zatracam sie.W drugim wypadku rozrastam sie czyniac inna istote czescia samego siebie i w ten sposob zyskuje na sile, ktorej brak odczuwam bedac niezaleznym "ja"
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|